Niezbyt często się zdarza, aby po zakończonym meczu wygrani jak i przegrani byli w pełni ukontentowani. Gdy jednak toczy się rywalizacja w grupach, a kwalifikacje mają zapewnione dwie pierwsze w tabeli drużyny to jest to absolutnie możliwe. I taki właśnie obrazek widzieliśmy po czwartkowym zwycięstwie Niemiec nad USA.
Wszelkiej maści “spiskowcy” mogli czuć się mocno zawiedzenie, jako że nie padł typowany przez nich w ciemno remisowy rezultat. Dający awans obu rzeczonym drużynom bez względu na wynik rozgrywanego równolegle drugiego meczu grupy G pomiędzy Portugalią i Ghaną. Miał być tzw. układ, no bo jakże uczeń mógłby zrobić krzywdę swojemu byłemu nauczycielowi? Kiedyś wszak obecny pierwszy szkoleniowiec Niemiec Joachim Löw praktykował u aktualnego selekcjonera Stanów Zjednoczonych Jürgena Klinsmannn. Gdy ten drugi prowadził Die Nationalelf pierwszy był jego asystentem. Teoria prosta, przejrzysta, logiczna i dająca obu drużynom wymierną korzyść. No i patrzcie Państwo, jakoś nie została zmaterializowana. Uczeń jednak pokonał nauczyciela, bo Niemcy pokonali Amerykanów 1:0. Czarno-czerwono-żółci zajęli 1. miejsce w grupie (przy remisie efekt byłby ten sam), chłopcy spod gwieździstego sztandaru uplasowali się na premiowanej 2. pozycji, ale głównie dzięki zwycięstwu Portugalii nad Ghaną 2:1 (chociaż rezultat remisowy też by nic nie zmienił w tabeli).
Wywołujący tyle ekscytacji – jako że poza wysoką stawką towarzyszyła mu wspomniana spiskowa otoczka – pojedynek USA z Niemcami na Arenie Pernambuco w Recife mógł dawką emocji w miarę zadowolić zebranych na trybunach 41.876 widzów oraz ponad miliard na całym świecie, jednak poziomem już mniej. Tu bowiem główną rolę odegrała aura. Przed meczem oraz w trakcie pojedynku non-stop mocno padało (nawet zastanawiano się nad przełożeniem o dzień spotkania). Przy temperaturze wynoszącej 27 stopni Celsjusza i 80-porcentowej wilgotność powietrza ulewa była dodatkowym utrudnieniem. Bardziej doświadczona i lepsza taktycznie oraz technicznie niemiecka drużyna niemal przez cały czas potyczki miała optyczną przewagę, Amerykanie ograniczali się do kontrataków. Generalnie jednak dominowała postawa zachowawcza – i to z obu stron – bo i w takich warunkach przypadek mógł zadecydować o końcowym rezultacie. Jednak wyższość czysto piłkarska Die Nationalelf nad The Yanks nie podlegała dyskusji. W całym meczu Amerykanie mieli trzy okazje do zdobycia gola, Niemcy z kolei kilkanaście. Jedyną bramkę meczu zdobył Thomas Müller po pięknym uderzeniu z dystansu (było to jego 4. trafienie w MŚ). Na boisku pokazali się dwaj “nasi” Niemcy, czyli Lukas Podolski i Miroslav Klose (po 45 minut, zresztą Klose zmienił Podolskiego). W zespole USA pierwszoplanową postacią był bramkarz Tim Howard, który zademonstrował kilka bardzo dobrych interwencji.
W 1/8 finału Niemcy zmierzą się z Algierią, Stany Zjednoczone natomiast z Belgią. I wcale Amerykanie nie są bez szans, a ćwierćfinał z ich udziałem to już byłby wielki sukces.
Jak wspomniałem, sprawa awansu USA praktycznie zadecydowała się na Estádio Nacional w Brasilii, gdzie był rozgrywany pojedynek Portugalii z Ghaną. Tu 67.540 widzów nie za bardzo mogło być oczarowanych poziomem. O ile wszak Seleção das Quinas nie zawiedli, a nawet – jak twierdzi portugalska prasa – rozegrali najlepszy mecz na Brasil 2014 to już po The Black Stars spodziewano się więcej. Dwa doskonałe poprzednie mecze w wykonaniu Czarnych Gwiazd mocno rozbudziły oczekiwania kibiców i przede wszystkim nadzieje mieszkańców tego niewiele ponad 23-milionowego biednego kraju z Afryki zachodniej. I ten drugi czynnik okazał się decydujący, jako że w finale destrukcyjny. Piłkarze Ghany postanowili kuć żelazo póki gorące i już przed decydującym o być albo nie być meczem zażądali od swoich państwowych władz dodatkowych sowitych gratyfikacji. Władze uległy, a do Brazylii poleciał specjalny samolot z 3 milionami dolarów w gotówce. To też ciekawostka, że grający na co dzień w czołowych europejskich klubach gwiazdy nie za bardzo dowierzają czekom czy przelewom ze strony najważniejszych postaci w ich rodzinnym kraju. Ważniejsze jednak, że – wbrew wszelakim regułom – premie zostały wypłacone “przed” a nie “po”. I to był zabójczy ruch. Chciwi członkowie świetnej wcześniej piłkarskiej ekipy pokłócili się o szmal, doszło nawet do rękoczynów. Natychmiast zawieszono Sulley’a Muntariego, selekcjoner James Kwesi Appiah nie mógł także skorzystać z Kevina-Prince’a Boatenga. Zespół po prostu się rozsypał. Czarne Gwiazdy nagle całkowicie zgasły, pośrednio dzięki czemu teraz w pełni łopocze gwieździsty sztandar.
W grupie H z kolei przed wczorajszymi meczami mieliśmy jedną niewiadomą. Kto oprócz Belgii awansuje do 1/8 finału, bo szanse miały jeszcze wszystkie pozostałe trzy zespoły. Na stadionie Corinthians w Sao Paulo (widzów: 61.397) Czerwone Diabły rozwiały nadzieje Koreańczyków z Południa, pokonując ich – mimo że przez pół spotkania grały w dziesiątkę, a i nie w optymalnym składzie – 1:0 co spowodowało zakończenie przez podopiecznych Marka Wilmotsa grupowych rozgrywek bez straty punktu. W drugim pojedynku, na Arena de Baixada w Kurytybie (widzów: 39.631), doszło do kolejnej sensacji na tych mistrzostwach. Ostatecznie kwalifikację uzyskała Algieria po remisie z Rosją 1:1. No i jakoś wcześniej głoszony przedziwny strategiczny plan szkoleniowca Sbornej, Fabio Capello się nie ziścił. Słynny trener był zadowolony z remisu z Koreą Południową i usatysfakcjonowany minimalną porażką z Belgią, jako że ostatni grupowy mecz z Lisami Pustyni miał być li tylko formalnością (czytaj: pewną wygraną Rosjan). A tu szok: remis i powrót do Moskwy. Nie wiedzieć, czy w obawie przed złością cara Władimira Władimirowicza z powodu wyeliminowania “wielkiej” Rosji z mundialu przez “jakąś tam” Algierię, czy też z żalu, iż może utracić astronomiczne zarobki (6 mln funtów rocznie) Capello teraz zadziwia oryginalnym alibi. Jego zespół grał świetnie, zasłużył na zwycięstwo, tyle że przy bramce dla rywali golkiper Igor Akinfiejew został oślepiony… laserem. Ciekawe, ale w meczu Rosji z Koreą Południową absolutna “szmata”, po której rywale doprowadzili do remisu to też nie był błąd bramkarza jego zespołu a wszystkiemu była winna “brazuca”, czyli nowy rodzaj piłki, którą rozgrywane są mecz Brasil 2014. Zadziwiające, ale kilku wybitnych “fachowców” z naszego ojczystego kraju było podobnego zdania, murem stając za biednymi Rosjanami. Tylko dlaczego ta sama piłka (wszystkie mecze są rozgrywane tym nowym typem futbolówki) nie przeszkadza w Brazylii golkiperom innych zespołów? Ciekawe, bardzo ciekawe? Zresztą nawet gdyby winne żenującym rezultatom Sbornej były faktycznie “brazuka” i laser to, panie Fabio, trzeba było tak nastroić swoich genialnych grajków, żeby rozstrzelali kolejnych rywali. Nie, nie dosłownie, tylko wbili im tyle bramek, aby nie było dyskusji. A wtedy nie byłoby lamentów i nieuniknionej wściekłości Putina.
Luis “Grizli” Suarez został wczoraj ukarany przez FIFA. Za ugryzienie Giorgio Chielliniego w meczu Urugwaju z Włochami boiskowego Drakulę (to już trzeci taki przypadek w jego wydaniu) spotkała bezwzględna 4-miesięczna dyskwalifikacja. W tym czasie nie może występować w jakichkolwiek rozgrywkach (w tym w Premier League, bo jest zawodnikiem Liverpoolu FC), a także w 9 międzynarodowych (reprezentacja). Kara finansowa, jaką wymierzyła mu światowa centrala piłkarska wynosi 100 tysięcy franków szwajcarskich. Taka suma jednak może robić wrażenie na zwykłych śmiertelnikach, bo tego genialnego ale momentami niezrównoważonego psychicznie piłkarza jedynie rozśmieszy. Toż to jakieś żarty, finansowy symbol i nic więcej.
Leszek Pieśniakiewicz
GRUPA G
* USA – Niemcy 0:1 (0:0)
0:1 Mueller 55
USA: Tim Howard – Fabian Johnson, Omar Gonzalez, Matt Besler, DaMarcus Beasley – Graham Zusi (84 DeAndre Yedlin), Kyle Beckerman, Michael Bradley, Jermaine Jones, Brad Davis (59 Alejandro Bedoya) – Clint Dempsey.
Niemcy: Manuel Neuer – Jerome Boateng, Per Mertesacker, Mats Hummels, Benedikt Hoewedes – Mesut Oezil (89 Andre Schuerrle), Bastian Schweinsteiger (76 Mario Goetze), Philipp Lahm, Toni Kroos, Lukas Podolski (46 Miroslav Klose) – Thomas Mueller.
Żółte kartki: Gonzalez, Beckerman – Hoewedes.
Sędziował: Rawszan Irmatow (Uzbekistan).
* Portugalia – Ghana 2:1 (1:0)
1:0 Boye (samobójcza) 31
1:1 Gyan 57
2:1 Ronaldo 80
Portugalia: Beto (89 Eduardo) – Pepe, Bruno Alves, Joao Pereira (61 Silvestre Varela), Nani, Miguel Veloso, Joao Moutinho, Ruben Amorim, William Carvalho, Cristiano Ronaldo, Eder (70 Vieirinha).
Ghana: Fatau Dauda – Harrison Afful, John Boye, Jonathan Mensah, Kwadwo Asamoah, Mohammed Rabiu (76 Afriyie Acquah), Emmanuel Agyemang-Badu, Asamoah Gyan, Andre Ayew (82 Wakaso Mubarak), Abdul Majeed Waris (71 Jordan Ayew), Christian Atsu.
Żółte kartki: Afful, Waris – Moutinho.
Sędziował: Nawaf Shukralla (Bahrajn).
1. Niemcy 3 7 7:2
2. USA 3 4 4:4
3. Portugalia 3 4 4:7
4. Ghana 3 1 4:6
GRUPA H
* Algieria – Rosja 1:1 (0:1)
0:1 Kokorin 6
1:1 Slimani 60
Algieria: Rais M’bohli – Aissa Mandi, Essaid Belkalem, Rafik Halliche, Djamel Mesbah – Sofiane Feghouli, Carl Medjani, Nabil Bentaleb, Abdelmoumene Djabou (77 Nabil Ghilas) – Yacine Brahimi (71 Hassan Yebda) – Islam Slimani (90+1 El Arbi Hillel Soudani).
Rosja: Igor Akinfiejew – Aleksiej Kozłow, Wasilij Bieriezucki, Siergiej Ignaszewicz, Dmitrij Kombarow – Denis Głuszakow (46 Igor Denisow), Wiktor Fajzulin – Aleksandr Samiedow, Aleksandr Kokorin, Oleg Szatow (67 Ałan Dzagojew) – Aleksandr Kierżakow (81 Maksim Kanunnikow).
Żółta kartka: Mesbah, Ghilas, Cadamuro – Kombarow, Kozłow.
Sędziował: Cuneyt Cakir (Turcja).
* Korea Południowa – Belgia 0:1 (0:0)
0:1 Vertonghen 77
Korea Południowa: Seung-Gyu Kim – Lee Yong, Young-Gwon Kim, Jeong-Ho Hong, Suk-Young Yun, Chung-Yong Lee, Kook-Young Han (46 Keun-Ho Lee), Sung-Yueng Ki, Heung-Min Son (73 Dong-Won Ji), Ja-Cheol Koo, Shin-Wook Kim (66 Bo-Kyung Kim).
Belgia: Thibaut Courtois – Anthony Vanden Borre, Daniel van Buyten, Nicolas Lombaerts, Jan Vertonghen, Steven Defour, Marouane Fellaini, Moussa Dembele, Dries Mertens (60 Divock Origi), Adnan Januzaj (60 Nacer Chadli), Kevin Mirallas (88 Eden Hazard).
Żółte kartki: Hong – Dembele.
Czerwona kartka: Defour (45, Belgia).
Sędziował: Benjamin Williams (Australia).
1. Belgia 3 9 4:1
2. Algieria 3 4 6:5
3. Rosja 3 2 2:3
4. Korea Południowa 3 1 3:6
Pary 1/8 finału:
SOBOTA, 28 CZERWCA:
* Brazylia – Chile, godz. 11 AM czasu chicagowskiego
* Kolumbia – Urugwaj, godz. 3 PM
NIEDZIELA, 29 CZERWCA:
* Holandia – Meksyk, godz. 11 AM
* Kostaryka – Grecja, godz. 3 PM
PONIEDZIAŁEK, 30 CZERWCA:
* Francja – Nigeria, godz. 11 AM
* Niemcy – Algieria, godz. 3 PM
WTOREK, 1 LIPCA:
* Argentyna – Szwajcaria, godz. 11 AM
* Belgia – USA, godz. 3 PM
LP
meritum.us