W Chicago na nowo rozgorzała dyskusja na temat możliwości prowadzenia pojazdów mechanicznych przez starsze osoby. Zazwyczaj tak się dzieje, gdy któryś z przedstawicieli starszego pokolenia spowoduje poważny wypadek, niestety nie inaczej jest teraz – po wczorajszej kraksie jaką spowodował 81-letni Edward Carthans.

Staruszek zasnął lub zasłabł za kierownicą prowadząc furgonetkę w Oak Lawn. Jadący wczoraj po południu 95th Street kierowca zaproponował zaparkowanie pojazdu i opiekę, ale starszy pan stwierdził, że czuje się dobrze i kontynuował jazdę na wschód. Przy ulicy Keeler potrącił trzy pojazdy, przy Cicero Ave. spowodował już ogromny karambol przejeżdżając skrzyżowanie na czerwonym świetle i trafiając w 11 aut jadących prawidłowo. Carthans zginął na miejscu, śmierć poniosły też dwie siostry zakonne z pobliskiego szpitala Little Company of Mary, rannych zostało ok. 20 osób.

Wg Sekretarza Stanu sprawca tragedii miał prawo jazdy odnowione trzy lata temu, dokument był ważny do przyszłego roku. Carthans był albo dobrym kierowcą gdyż jego konto w zakresie wykroczeń drogowych jest czyste, albo jeździł rzadko. Mieszkał w Morgan Park w domu jednorodzinnym, był przykładnym sąsiadem.

Świadkowie wypadku wspominają tragiczne chwile jako wyjątkowo traumatyczne doświadczenie. Ofiary nieszczęścia znajdowano w samochodach i na chodnikach, do tej pory dwie osoby znajdują się w stanie krytycznym, w szpitalu jest też jeszcze ok. tuzina poszkodowanych. Zabite siostry to: Jean Stickney i  Koreanka Kab Kyoung Kim.

Lobby broniące prawa osób starszych do siadania za kierownicą jest przepotężne, wpływowi ludzie przeważnie sami są w podeszłym wieku i na problem patrzą z własnej perspektywy osoby, która nie chce być uzależniona od nikogo. Niestety w związku z tym giną niewinni ludzie i trudno się z argumentami obrońców wolności swobodnego jeżdżenia zgodzić do końca…

Sławomir Sobczak

meritum.us

foto: truenewsusa.blogspot.com