Skip to content
WEEKENDOWE ŻARCIKI: blondynkowe
Policjant zatrzymuje kobietę:
– Proszę pani, na tej ulicy obowiązuje ruch jednokierunkowy.
– A czy ja jadę w dwóch kierunkach?
***
Blondynka jedzie Ferrari 250 km/h. Uderzyła w słup.
– No, przecież trąbiłam.
***
Zdenerwowana blondynka krzyczy do boya hotelowego:
– Pan sobie myśli, że jak jestem ze wsi, to może mnie pan wsadzić do tak małego pokoju?!
– Ależ proszę pani, jedziemy na razie windą.
***
Jadą dwie blondynki autobusem, jedna mówi do drugiej:
– Widzisz ten las?
– Nie drzewa mi zasłaniają.
***
Stoją dwie blondynki na przystanku i czekają na autobus. Autobus podjeżdża, a one podchodzą do drzwi kierowcy i jedna się pyta:
– Dojadę tym autobusem do Centrum?
– Nie – odpowiada kierowca.
– A ja ?- pyta druga.
***
Przychodzi blondynka do sklepu elektrycznego i mówi:
– Poproszę lotnika.
– Nie mamy lotników, ale chyba pani chodzi o pilota do telewizora.
– O tak, tak. Proszę się ze mnie nie śmiać. W tej dziedzinie jestem lajkonikiem.
***
– Czy blondynka może zrobić z mężczyzny milionera?
– Może, jeśli on jest miliarderem.
***
Przed automatem z wodą sodową stoi blondynka. Wrzuca monetę, czeka aż szklanka napełni się wodą, wypija, wrzuca monetę i tak bez końca. Ludzie stojący za nią w kolejce niecierpliwią się.
– Niech się pani pośpieszy!
– Nie ma głupich, ja cały czas wygrywam!
***
Rozmawiają dwie blondynki:
– Wyglądasz dziś czarownicująco – mówi pierwsza
– Czy to miał być kompleks? – pyta druga
– Nie, chciałam ci tylko zaimponić – odpowiada pierwsza!
***
Jedzie blondynka rowerem i zatrzymuje ją policjant.
– Przepraszam, ale nie ma pani powietrza w tylnym kole.
Blondynka spogląda na koło i mówi:
– Ale tylko na dole…
***
Święta. Dwie blondynki jada po choinkę. Wjeżdżają do lasu, wychodzą z samochodu. Po kilku godzinach brnięcia w śniegu jedna z nich mówi:
– Wiesz co? Zimno mi… Może weźmy pierwsza lepszą choinkę, nawet jeśli będzie bez bombek.
***
Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:
– Co to jest, takie duże i czerwone?
– Jabłka, proszę pani – odpowiada uprzejmie sprzedawca.
– To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca pakuje jabłka.
– A co to jest, takie kudłate i brązowe? – pyta blondynka.
– To jest kiwi.
– Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje…
– Proszę pana, a co to takie małe i czarne?
– Mak, ale k… nie jest na sprzedaż.
***
Rozmawiają dwie blondynki:
– Co robisz w wolnym czasie?
– Uprawiam jogę.
– Co ty powiesz? A na ilu hektarach?
***
Co robi blondyna jak wstaje rano?
Przedstawia się, myje zęby i idzie do domu.
***
– Proszę pani, to 100 dolarów jest fałszywe! – zwraca się kasjer w sklepie do próbującej zapłacić banknotem blondynki.
– O Boże! Wygląda na to, że zostałam zgwałcona.
***
Co to jest: dwie blondynki w samochodzie?
Zestaw głośnomówiący!
***
Idą dwie blondynki przez pustynię. Nagle jedna mówi do drugiej:
– Ale tu musiało być ślisko, że tak piaskiem posypali…
***
Kiedy blondynka wie, że straciła pracę?
Wtedy, kiedy widzi, że z pokoju szefa wynoszą kanapę.
***
Co mają wspólnego UFO i inteligentne blondynki?
Ciągle o nich słyszysz, ale nigdy nie widziałeś.
***
Spotykają się blondynki, z których jedna niedawno wyszła za mąż. Druga pyta:
– I co, jesteś zadowolona?
Pierwsza odpowiada:
– Och wiesz, nie żałuję tego kroku!
Na to druga:
– No popatrz, ja też kroku nie żałuję a za mąż wyjść mi się nie udaje.
***
Mężczyzna mija na chodniku niezwykle piękną blondynkę. Patrzy na nią pożądliwie, po czym podnosi wzrok do nieba i szepcze:
– Boże, czemuś stworzył tak atrakcyjne blondynki?
Nagle z nieba rozlega się głos:
– Żebyście mogli je kochać!
Mężczyzna jest zaskoczony tak szybką odpowiedzią, jednak docieka dalej:
– Ale czemuś stworzył je takimi głupimi?
Głos z nieba:
– Żeby one mogły was kochać!