Do “Wietrznego Miasta” przyjechał wczoraj zespół Tampa Bay Lightning, który od 6 meczów nie tylko, że nie zaznał smaku porażki to dodatkowo wygrał z Chicago Blackhawks ostatnich 5 spotkań. Wiele więc spodziewano się po wtorkowym pojedynku na lodowisku United Center i tak też się stało.
Obie ekipy stworzyły bardzo dobre widowisko, ale drużyną lepszą – i to wyraźnie – było Chicago Blackhawks. Już od pierwszych sekund spotkania na bramkę gości sunęły fale ataków chicagowian. Okazje do zdobycia gola mieli Kane (po jednym z jego strzałów krążek zatrzymał się na linii bramkowej), Versteeg, Toews i Morin, lecz na drodze do uzyskania tego celu stanął świetnie usposobiony Ben Bishop. Łącznie w pierwszej tercji Hawks oddali na bramkę Tampa Bay 19 strzałów, niestety bez efektu bramkowego. Goście bronili się i wyprowadzali groźne kontry, z których jedna zakończyła się celnym strzałem Cedrica Paquette. Gospodarze grali wówczas w przewadze liczebnej, ale jedno z podań Kane’a w poprzek lodowiska okazało się o jednym podaniem za dużo. Ryzyko się nie powiodło i pierwszy strzał na bramkę Crawforda dał prowadzenie przyjezdnym. Kolejny strzał na bramkę Hawks Lightning oddali dopiero po kolejnych 10 minutach gry.
W drugiej tercji przewaga chicagowian nie malała ale na wyrównanie kibice Hawks musieli czekać aż do 30. minuty. Wtedy to po sporym zamieszaniu pod bramką gości do bezpańskiego krążka dopadł Brad Richards i trochę szczęśliwie umieścił go w siatce. Szczęściu trzeba pomagać, a tą pomocą była konsekwencja w grze gospodarzy. Goście przebudzili się pod koniec tercji i zaczęli śmielej atakować. W 36. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Hawks, ale Crawford stanął na wysokości zadania i nie pozwolił na zmianę rezultatu meczu.
Na trzecią więc odsłonę pojedynku obie drużyny wyjeżdżały przy remisie 1:1. Jednak zaledwie po minucie gry na 2:1 podwyższył Marcus Kruger, który zmienił kierunek lotu krążka po strzale z dystansu Niklasa Hjalmarssona. Niestety, zaraz po tym dwie kolejne po sobie kary Hawks nie pozwoliły chicagowianom na postawienie kropki nad “i”. Co prawda Tampa Bay nie wykorzystała obu przewinień Blackhawks, ale przejęła inicjatywę i spotkanie się wyrównało. Ataki sunęły z jednej na drugą stronę lodowiska. Efektem takiej gry był wyrównujący gol Lightning Nikity Kucherowa, w momencie gdy na lodowisku leżał uderzony krążkiem w nogę Johnny Oduya. W takiej sytuacji sędziowie mogą, ale nie muszą przerwać grę, czego nie zrobili i tym razem. Na domiar złego próba wybicia krążka ze swojej strefy obrony przez Brenta Seabrooka została uniemożliwiona także przez sędziego, w którego “guma” po prostu trafiła i prezent przez gości został skwapliwie przyjęty. Dwie minuty później sam na sam sytuację z Bishopem przegrał Jonathan Toews.
Doszło więc do dogrywki, w której gole jednak nie padły i o wygranej zadecydowały rzuty karne. Jedyne trafienie zaliczył w serii Patrick Kane strzałem z backhandu, a Corey Crawford obronił wszystkie 3 strzały Tampa Bay. Tak więc 2 punkty zdobyli Blackhawks i trzeba obiektywnie przyznać, że w pełni zasłużenie.
Na zakończenie wypada też wspomnieć o trzeciej linii ataku chicagowian: Hossa-Smith-Morin, która już drugi mecz z rzędu wyłączyła z gry najlepszą trójkę ataku gości. Tym razem “ofiarą” wspomnianej trójki był superstrzelec Steven Stamkos, który zaliczył co prawda asystę, ale jego poczynania na lodowisku ograniczyły się tylko do jednego celnego uderzenia na bramkę Crawforda.
* CHICAGO BLACKHAWKS – TAMPA BAY LIGHTNING 3:2 po rzutach karnych (1:0, 0:1, 1:1, 0:0)
0:1 Paquette (4. gol w sezonie, podczas gry w osłabieniu) asysty: Palat i Brewer 04.35 min.
1:1 Richards (3.) asysty: Versteeg i Saad 29.13 min.
2:1 Kruger (2.) asysty: Hjalmarsson i Hossa 41.18 min.
2:2 Kucherov (6.) asysty: Stamkos i Drouin 49.53 min.
karne: 1-0
strzały na bramkę: 39-27 na korzyść Hawks
WESTERN CONFERENCE
mecze punkty bramki
1. Vancouver 17 24 53-47
2. Anaheim 16 23 41-32
3. Nashville 15 22 38-30
4. St. Louis 15 21 41-29
5. Calgary 17 20 50-45
6. Los Angeles 15 19 37-30
7. Chicago 16 19 44-30
8. Winnipeg 16 18 30-35
9. San Jose 17 18 51-50
10. Minnesota 14 14 38-32
11. Dallas 15 14 44-53
12. Arizona 15 13 37-51
13. Edmonton 16 13 40-54
14 Colorado 17 13 40-56
EASTERN CONFERENCE
1. Tampa Bay 16 24 60-44
2. Montreal 16 23 40-42
3. Pittsburgh 14 21 55-32
4. NY Islanders 15 20 48-42
5. Boston 16 20 47-37
6. Detroit 15 19 40-37
7. Toronto 15 18 47-42
8 Ottawa 15 18 41-38
9. Washington 15 17 49-44
10. Philadelphia 14 16 45-43
11. NY Rangers 15 16 44-46
12. New Jersey 16 16 43-50
13. Florida 13 14 24-31
14. Carolina 14 13 35-44
15. Columbus 15 9 38-55
16. Buffalo 17 8 21-60
Najbliższy mecz Blackhawks z Red Wings w Detroit w piątek, 14 listopada (początek o 6.30 PM).
Leszek Zuwalski
meritum.us