Szósty mecz z rzędu Chicago Blackhawks pozwoliło przeciwnikowi na strzelenie pierwszego gola. W trzech przypadkach nie przeszkodziło to odnieść zwycięstwa hokeistom z “Wietrznego Miasta”, ale również i trzy razy chicagowianie takie pojedynki przegrali. Tak było również wczoraj w United Center.

W ciągu pierwszych 77 sekundach gry Colorado Avalanche strzeliło 2 gole i nie pozwoliło na odebranie sobie wygranej, pomimo że gospodarze później zdominowali ten mecz i ostrzelali bramkę najlepszego na lodowisku Semyona Varlamova w stosunku 54:24. Niestety, tak jak tylko w superlatywach można mówić o występie golkipera Colorado, to o jego vis a vis – Corey’u Crawfordzie, niestety nie. Przy obu golach bramkarz Hawks mógł zachować się dużo lepiej. Nie oznacza to, że stracone bramki są tylko i wyłącznie jego winą. Dwa ogromne błędy popełnili także, zwykle bardzo solidni, Oduya i Hjalmarsson, ale właśnie w takich momentach pomoc bramkarza jest nie do przecenienia. Crawford nie stanął w tych momentach na wysokości zadania i wspomniana wcześniej pogoń chicagowian okazała się nieskuteczna. Błędy jednak popełniali w szeregach Hawks prawie wszyscy. Na przykład Duncan Keith zrobił ich w pierwszych paru minutach aż 4, ale na jego szczęście bez konsekwencji bramkowych.

Drugim fatalnym elementem gry Hawks, po braku koncentracji, były seryjnie przegrywane wznowienia. Avalanche wygrało tę statystykę w rozmiarach – uwaga – aż 36:18!

Chicagowianie od drugiej tercji przejęli inicjatywę i prawie każdy zawodnik gospodarzy mógł strzelic gola. Zawiodła skuteczność, trzeci gwóźdź do trumny, i znakomita gra Varlamova.

Miejmy nadzieję, że Blackhawks w końcu poprawią swoją grę w pierwszych minutach kolejnych spotkań, gdyż tracenie kolejnych punktów pozwala na pościg drużyn znajdujących się w tabeli za Hawks (St. Louis Blues) oraz powiększanie przewagi przez prowadzących w grupie Nashville Predators.

* CHICAGO BLACKHAWKS – COLORADO AVALANCHE 0:2 (0:2, 0:0, 0:0)
01: MacKinnon (7. gol w sezonie) asysty: Mitchell i Landeskog 0.53 min.
0:2 Talbot (3.) asysty: MacKinnon i Mitchell 1.17 min.

Strzały na bramkę: 54-24 na korzyść Hawks

Kolejny mecz Blackhawks w czwartek, 8 stycznia, na wyjeździe z Minnesotą Wild (początek 7 PM).

Leszek Zuwalski

meritum.us