Mimo bardzo dobrych raportów z amerykańskiego rynku zatrudnienia, rośnie liczba mieszkańców USA w wieku produkcyjnym, którzy pozostają nieaktywni zawodowo.

W lutym stopa bezrobocia w USA osiągnęła poziom 5,5 procent, a gospodarka utworzyła netto 295 tysięcy nowych miejsc pracy. Jednocześnie jednak według Bureau of Labor Statistics (BLS) aż 92,9 miliona Amerykanów w wieku powyżej 16 lat nie było aktywnych na rynku zatrudnienia. Kiedy prezydent Barack Obama obejmował urząd w styczniu 2009 roku liczba nieaktywnych zawodowo wynosiła 80,5 miliona. Oznacza to, że z rynku pracy wycofało się ponad 12 milionów Amerykanów.

Za aktywnych zawodowo uważa się w USA osoby, które bądź pracują bądź aktywnie poszukują zajęcia na rynku pracy. Liczbę osób w wieku produkcyjnym (z wyłączeniem wojskowych oraz więźniów) oszacowano w lutym br. na 249,9 mln.

Według statystyków wskaźnik aktywności zawodowej wahał się w granicach 62,7-62,9 proc. w ciągu minionych 13 z 17 miesięcy. Wcześniej okresem ostatni raz, kiedy liczba zawodowo czynnych była mniejsza niż 63 procent był rok 1978.

Według BLS kluczowym czynnikiem przesądzającym o rosnącej liczbie osób nieaktywnych zawodowo jest postępujący proces starzenia się generacji powojennego wyżu demograficznego z lat 1945-64 (tzw. baby boomers).

“W 2000 roku osoby należące do generacji baby boomers liczyli sobie od 36 do 54 lat i mieściły się grupie, która zwykle posiada najwyższe wskaźniki dotyczące aktywności” – napisało BLS w opublikowanej analizie. Od tego czasu kolejne roczniki zaczęły przekraczać próg 55 lat, przechodząc do grupy demograficznej o niższej aktywności zawodowej.

Tomasz Deptuła (Nowy Jork)

ekonomia.rp.pl

foto: business.financialpost.com