Demi Moore potwierdziła plotkę od roku krążącą po Nowym Jorku, sprzedaje swoje słynne mieszkanie na Upper West Endzie. Apartament składający się m.in. z sześciu sypialni to tzw. penthause typu triplex czyli znajduje się na ostatnich trzech piętrach budynku zwanego San Remo.
Adam Modlin, agent zajmujący się sprzedażą nieruchomości nabytej przez 53-letnią dziś Moore w 1990 roku wespół z ówczesnym mężem Brucem Willisem nazwał je „ostatnim jednorożcem Manhattanu”. Cóż, cena jak na niewielki gabarytowo kawałek luksusu również jest unikalna: 75 mln dolarów. Wiadomość o decyzji Moore podał weekendowy “New York Times”, któremu aktorka udzieliła ekskluzywnej zgody na publikację i wywiad, w którym opisała niezakończony remont posesji i wyraził swój żal, iż taka wspaniała rezydencja jest niemal niezamieszkała bo gwiazda spędza niemal cały rok w innych swoich domach i apartamentach.
No cóż, kto bogatemu zabroni, a sprzedaż mieszkania – jak twierdzą plotkarze w całej Ameryce – ma pomóc w sfinalizowaniu rozwodu z ostatnim, trzecim w kolejności (po muzyku Freddim Moore i Willisie) Ashtonem Kushnerem. Apartament nazywany przez niektórych poetycko nastawionych do życia handlarzy nieruchomościami “pływającą w obłokach rezydencją” czy „rajem zanurzonym w niebiańskim świetle” w rzeczywistości jest urokliwym fragmentem luksusowego 27-piętrowego dwuwieżowca z wymienionymi oknami we wszystkich pokojach, miejscówka przy 145 Central Park West zaiste jest kultowa, mieszkali lub wciąż tu rezydują m.in.: Donna Karan, Steven Spielberg, Tiger Woods, Dustin Hoffman, Glenn Close, Steve Martin, a do jeszcze bardziej znanej Dakoty jest stąd tylko trzy bloki…
Sławomir Sobczak
meritum.us
foto: ny.curbed.com