Bill Clinton ostro odpowiedział Afroamerykanom z grupy Black Lives Matter podczas wyborczego wiecu w Filadelfii. – Lubię protestująch, ale ci, którzy nie pozwolą odpowiedzieć na żądania obawiają się prawdy – słowa byłego prezydenta rozwścieczyły tłum, zwłaszcza kiedy Clinton dodał: – Jak nazwać liderów gangów wysyłających 13-letnie dzieci by te mordowały inne Afroamerykańskie dzieci? Moja żona nie nazywa ich dobrymi obywatelami. Wy bronicie ludzi zabijających istoty, jak sami je nazywacie, liczące się. Powiedzcie prawdę! Tyrada Clintona przemawiającego w imieniu i w obronie żony – kandydatki do fotela prezydenckiego, natychmiast znalazła się na czołówkach amerykańskich mediów. Obrona reform Billa Clintona nie przekonała zgomadzonych ani części dziennikarzy. Zganianie na Republikanów blokujących ponoć ostrzejsze ustawy przeciw przemocy podczas gdy Demokraci od 1993 r. sprawowali władzę przez 16 lat, nie ma pokrycia w faktach, a za rozdmuchane za Clintona i jeszcze powiększone przez Baracka Obamę przywileje socjalne dla czarnoskórych obywateli USA płacimy wciąż ogromną cenę. Bill Clinton ma na koncie wiele inicjatyw skierowanych do Afroamerykanów. Zarówno symbolicznych, np. stworzenie komisji ds. rasy, jak i konkretnych, np. wprowadzenie ustaw, które pozwoliły wielu Afroamerykanom osiągnąć poziom zamożności, jakiej nigdy wcześniej nie zaznali. Stąd duża popularność Clintonów. Jak widać wciąż muszą o nią walczyć.
Uczniowie 11 szkół publicznych w Nowym Jorku i ich rodzice złożyli w sądzie pozew przeciwko lokalnemu Wydziałowi Oświaty dowodząc, że ten niewiele robi by przeciwdziałać przemocy w ośrodkach oświaty. To pierwszy taki przypadek w historii Stanów Zjednoczonych, twierdzi jeden z powodów, organizacja Rodziny dla Znakomitych Szkół. Oskarżone kuratorium jest największym w Stanach Zjednoczonych i jak twierdzą skarżący dochodzi tam masowo do przypadków przemocy, którymi najczęściej padają homoseksualni oraz afroamerykańscy i latynoscy uczniowie. W pozwie mowa jest także o utrwalonym systemie przewlekłej i celowej obojętności wobec wszechobecnej przemocy, zastraszaniu i nękaniu młodszych przez starsze roczniki. Ponadto podane są liczne przykłady karania ofiar, tzw. „wina poszkodowanego” następuje, gdy ten zgłasza przewinienie. Carmen Fariña, szefowa kuratorium nowojorskiego w komentarzu po złożeniu pozwu i spotkaniu z burmistrzem Billem de Blasio zapewniła rodziców, że traktuje sprawę bardzo poważnie. Włodarz Wielkiego Jabłka zapewniał z kolei, że przestępczość w szkołach spadła o ponad 14 proc., a ratusz zrobi wszystko by uczniowie i nauczyciele w szkołach czuli się bezpiecznie.
Kassandryczną wizję braku lekarzy w Stanach Zjednoczonych w ciągu najbliższej dekady przedstawia raport Stowarzyszenia Amerykańskich Uczelni Medycznych. Raport przewiduje , że do 2025 roku do posługi pacjentom zabraknie nawet 94,7 tys. lekarzy, jedną trzecią z nich stanowić będą lekarze pierwszego kontaktu. Starzejące się w szybkim tempie amerykańskie społeczeństwo dotkliwie odczuje brak zwłaszcza psychiatrów i chirurgów, podczas gdy chorych psychicznie i przewlekle będzie coraz więcej. Darrell Kirch, prezydent i dyrektor wykonawczy stowarzyszenia uniwersytetów medycznych alarmuje: – Brak lekarzy to najbliższa przyszłość, naród potrzebuje lekarzy by pacjenci otrzymali opiekę jakiej potrzebują. Jedna trzecia praktykujących w USA medyków to osoby 55-letnie i starsze. Według AAMC ich przejście na emeryturę i proces starzenia się społeczeństwa to podstawowe czynniki niedoboru lekarzy, stąd apel o poparcie dla nowego narodowego programu szkolenia lekarzy. A popyt na nich wzrośnie nawet o 17 proc. do 2025 r., podczas gdy liczba lekarzy wzrośnie jedynie od 4 do 12 proc. Sytuacji nie pomaga Obamacare, ustawa spowodowała rosnące koszty ubezpieczeń i centralizację ośrodków medycznych wykańczających prywatne praktyki, co skutecznie zniechęca nazdolniejszych przed karierą doktora.
Macaulay Culkin wycofuje się z branży rozrywkowej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że gwiazda kina ma zaledwie 35 lat i jest w dobrej formie fizycznej. Jak u niego z psychiką nie wiadomo, trudno jednak wymagać by latach nadużywania wszystkiego co człowiek wymyślił by zatruć organizm nie było problemów. Człowiek utożsamiany w skomercjalizowanych społeczeństwach z Bożym Narodzeniem na równi ze świętym Mikołajem udzielił wywiadu New York Magazine i publicznie ogłosił koniec kariery artystycznej. Syn kościelnego i telefonistki to nowojorczyk od urodzenia, mając zaledwie cztery lata występował w telewizyjnych produkcjach, reklamach i filmach. Rolą życia była postać Kevina McCallistera w przebojowej komedii familijnej „Kevin sam w domu”. Za drugą część „Kevina samego w Nowym Jorku” 12-letni wówczas Macaulay dostał cztery i pół miliona dolarów, co wywróciło jego psychikę do góry nogami. Grał w filmach, ale nie odniósł sukcesu, trzy lata temu założył zespół rockowy The Pizza Underground, ale i tu świata na kolana nie powalił. Ojciec chrzestny dwójki dzieci Michaela Jacksona, z którym aktor się przyjaźnił, na koniec kariery zagrał w filmie Allana Greena „Alladin”, ale to ostatnia pozycja jaką bym państwu polecił.
Piękne stadiony i hale sportowe powstają ostatnio nie tylko w Polsce, ale i w… Stanach Zjednoczonych. W Las Vegas właśnie otwarto T-Mobile Arena, podczas inauguracyjnego wieczoru zaprezentowli sie rockowy zespół Killers i Wayne Newton, legenda nocnych klubów „Miasta Grzechu”, który zaśpiewał z zachwyconą 20-tys. publicznością “Viva Las Vegas” i “My Way.” Obiekt powstał za $375 mln jakie wyłożyło MGM, ma więc malutki polski akcent, wszak Samuel Goldwyn, jeden z założycieli Metro-Goldwyn-Mayer urodził się w Warszawie. Partnerem przy budowie był inny gigant AEG dzięki któremu powstały Staples Center czy londyńska hala O2. Mniejsza o jedną czwartą Grand Garden Arena po jutrzejszej walce Manny’ego Paquaio z Timothy Bradleyem straci miano gospodarza wielkich gal bokserskich, już 7 maja w T-Mobile stoczą pojedynek o mistrzowski pas Saul “Canelo” Alvarez z Amirem Khanem. Dziś i jutro w nowej hali zagra Axel Rose z zespołem, potem Harlem Globtrotters, za tydzień Billy Joel, po bokserach pokaże się w maju Janet Jackson, w lipcu 200 gala UFC na której powalczy Conor McGregor. A w niedalekiej przyszłości zagości tu na stałe wielki hokej, Los Angeles Kings przenoszą się bowiem do stolicy hazardu.
Świat golfa mocno przeżywa początek zmagań w pierwszym tegorocznym turnieju wielkoszlemowym. Tak jak w tenisie golfowy Wielki Szlem to cztery turnieje: zaczęty wczoraj Masters, w czerwcu US Open, w lipcu British Open oraz sierpniowy PGA Championship. Jeszcze żadnemu zawodnikowi nie udało się osiągnąć klasycznego golfowego Wielkiego Szlema. Tiger Woods wygrał po kolei cztery turnieje, ale nie w jednym roku kalendarzowym. Historia Masters sięga 1934 roku gdy na innowacyjnie zaprojektowanym polu (widzowie mieli lepszy widok na to, co dzieje się w trakcie gry) zagrali najlepsi na świecie. W latach 1943-1945 turniej nie odbywał się z powodu II Wojny Światowej, poza tym pole zostało przemianowane na wojskową farmę hodującą bydło oraz indyki. Od 1949 roku zwycięzca Masters otrzymuje w Augusta w Georgii zieloną marynarkę, ale po roku musi ją zwrócić. Inną tradycją, kultywowaną do dzisiaj jest mini turniej rozgrywany w dniu treningowym na małym 9-dołkowym polu. Jimmy Walker w środę wygrał par 3 contest osiągając -8, to nowy rekord turnieju. W dziewięciu przypadkach trafiono do dołka za pierwszym razem, sztuki doonał m.in. Walker. Wczoraj pod nieobecność Woodsa 89 graczy z 24 krajów świata rozpoczęło po raz 80 zmagania w Augusta , prowadzi niesamowity w tym roku Amerykanin Jordan Spieth (-6), na końcu stawki Kostarykanin Paul Chaplet (+11). Czy turniej będzie tak emocjonujący jak ten w 1935 roku, gdy Gene Sarazen w rundzie finałowej na 4 dołki przed końcem miał 3 uderzenia straty ale na dołku 15 zrobił albatrosa, dogonił Craiga Woodsa, doprowadził do dogrywki i wygrał? Oby. Polacy niestety jeszcze tu nie grają, a Matt Kuchar jest na razie daleko.
Opracował: Sławek Sobczak
www.usfltd.com