trumpandmarkets3

Po zaledwie dniu od ogłoszenia nieoczekiwanego zwycięstwa Donalda Trumpa rynki wróciły do normalności. Tak jak w przypadku Brexitu nie widać symptomów zwiastujących realizację czarnych scenariuszy, które mówiły o recesji w Stanach Zjednoczonych, a nawet o wybuchu nowego kryzysu finansowego. Pierwsze reakcje na rosnącą przewagę Donalda Trumpa w trakcie powyborczej nocy były paniczne. Ceny złota skoczyły powyżej 1300 dolarów za uncję, meksykańskie peso traciło momentami 13 proc., tracił również sam dolar wobec euro oraz japońskiego jena, natomiast akcje na azjatyckich parkietach oraz kontrakty terminowe na europejskie, oraz amerykańskie indeksy runęły w dół. Niemniej jednak kolejne godziny przyniosły poprawę nastrojów i powrót większych apetytów na ryzyko. Amerykańska waluta w stosunku do euro odrobiła niemal całkowicie straty z początku listopada. Podobnie wygląda sytuacja na parze z japońskim jenem, co jednoznacznie wskazuje, że inwestorzy nie spodziewają się załamania na globalnych rynkach. To z kolei sprawia, że grudniowa podwyżka stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną jest nadal bardzo realna. Ponadto Republikanie mają pełnię władzy w Kongresie – może to oznaczać, że zostaną spełnione obietnice przedwyborcze mówiące o bardziej ekspansywnej polityce fiskalnej. Obniżki podatków oraz większe wydatki infrastrukturalne dają nadzieje na bardziej zdecydowane ożywienie gospodarcze, a także zwiększają szanse na dalsze zacieśnianie polityki monetarnej przez FED. W efekcie w górę powędrowały rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji, które nawet przekroczyły poziom 2 proc. co oczywiście napędzało popyt na dolara. O 14:00 czasu polskiego dolar kosztował 4.00 złotego, euro 4.36złotego, frank 4.05 złotego, natomiast funt 4.97 złotego.

trumpandloosers

Najbogatsi ludzie świata stracili 41 mld dolarów na wyborze Trumpa. Najbardziej stratny jest Carlom Slim, najbogatszy człowiek w Meksyku, który musi się pogodzić z utratą 9,2 proc. swojej fortuny, czyli 5,1 mld dolarów. Strata Slima, który jest piątym najbogatszym człowiekiem na świecie, wynika z gwałtownego osłabienia meksykańskiej waluty – peso, która na wieść o wynikach wyborów w Stanach Zjednoczonych osłabiła się o ponad 12 proc. Meksykanin jest największym przegranym wśród miliarderów z Bloomberg Billionaires Index, którzy łącznie stracili 41 mld dolarów. I to wszystko na wieści z sondażowych wyników wyborów. Nowy prezydent USA budzi obawy wielu analityków. Po kilku godzinach niepokoju notowania na amerykańskich giełdach przestały spadać, ale peso długo jeszcze nie odzyska wartości sprzed wybory Trumpa na prezydenta. 10 najbogatszym ludzi w Meksyku, na czele ze Slimem, straciło łącznie 6,5 mld dolarów. Wyceny miliarderów w USA i w Europie też uległy zmniejszeniu, ale średnio na jednego miliardera były znacznie niższe.

camaro

General Motors zapowiedziało, że zwolni 2 tys. pracowników ze swoich fabryk w stanach Michigan i Ohio po tym, jak w tym roku spadła sprzedaż samochodów Chevrolet Camaro w wersji sportowej i Chevy Cruze w linii kompaktowej. Producent zapowiedział, że zamierza zlikwidować trzecią zmianę w swojej fabryce w Lansing, gdzie produkowany jest model Camaro oraz jednej w Lordstown, gdzie wytwarzany jest Chevrolet Cruze. General Motors traktuje te zwolnienia jako stałe, jednakże niektórzy pracownicy będą mieli możliwość przeniesienia się do innych zakładów firmy. Konsumenci w USA zwiększyli w ostatnim czasie swoje zainteresowanie sportowymi autami, na czym ucierpiała sprzedaż małych aut, takich jak Cruze. Sprzedaż modelu spadła w tym roku (do października) o 20 proc., w dużej mierze z powodu sprzedaży mniejszej liczby aut przeznaczonych jako flota na wynajem. Również w przypadku Camaro liczby nie powalają. W analogicznym okresie udało się firmie domknąć o 9 proc. mniej transakcji sprzedaży, niż w roku poprzednim. Zakład w Lansing produkuje także sedany Cadillac ATS oraz CTS, jednakże odpowiadające za ich wytwarzanie linie produkcyjne nie zostaną właściwie naruszone. General Motors poinformowało też, że zamierza zainwestować w trzy fabryki 900 mln dol. (włączając zakład w Lansing). Jednak te inwestycje nie wpłyną na utworzenie dodatkowych miejsc pracy.

facebook-logo-12

Choć Facebook dopiero od niecałych pięciu lat jest giełdową spółką, pod względem wartości rynkowej dorównuje już liderom globalnych parkietów. Teraz dołącza też do czołówki firm, które wydają najwięcej pieniędzy. Spółka-matka Google’a Alphabet, Amazon i Microsoft to firmy, które na infrastrukturę sieciową i sprzęt wydają najwięcej w całej branży. Każdego roku inwestują łącznie ponad 20 mld dol. w gotówce w zakup sprzętu komputerowego i prowadzenie cyfrowych baz danych, które napędzają globalny internet. Do tej wielkiej trójcy dołącza teraz także Facebook. Koncern Zuckerberga poinformował niedawno, że wydatki kapitałowe spółki sięgną w tym roku 4,5 mld dol., czyli będą o 78 proc. wyższe niż w 2015 roku. Pieniądze te mają być przeznaczone głównie na wielkie centra danych, m.in. w Stanach Zjednoczonych i Irlandii, zakup serwerów, budynki biurowe i sieci przesyłu danych. Facebook spodziewa się, że także 2017 rok będzie “agresywnym rokiem pod względem inwestycji”. Prognozowany skok wydatków powiązany z ostrzeżeniem o ryzyku znaczącego spowolnienia tempa wzrostu dochodów spółki, wywołał jednak na początku listopada mocny zjazd kursu akcji Facebooka. Jednak nakłady inwestycyjne to obszar, na który inwestorzy zwracają szczególną uwagę. Jeśli tempo wzrostu przychodów Facebooka znacząco zwolni, koncern będzie musiał też ograniczyć swoje wydatki.

Opracował: Sławek Sobczak