Głównym wydarzeniem dnia pozostają minutki FOMC, które uzupełnią czerwcowe posiedzenie Rezerwy Federalnej. Zdaniem ekonomistów Credit Agricole wieczorna publikacja ma szansę wspomóc dolarowe byki, szczególnie w kilku przypadkach… Bank ostrzega jednak – reakcja na dzisiejszą publikację może być nieco stłumiona ze względu na piątkowe przedstawienie w amerykańskim Kongresie Raportu Polityki Monetarnej. Mimo wszystko, szanse na kontynuację wzrostów dolara są spore.
Paczka papierosów we Francji ma zdrożeć od przyszłego roku do poziomu 10 euro za sztukę. Sztuczny wzrost cen został zatwierdzony na zgromadzeniu narodowym przez premiera kraju, Edouarda Philippe’a. Cena paczki papierosów ma stopniowo, ale szybko rosnąć do 2018 roku. Ustalenia premiera nie są żadnym zaskoczeniem. Minister zdrowia, Agnes Buzyn już wcześniej zapowiadał, że jego celem do osiągnięcia podczas kadencji będzie zmniejszenie liczby osób palących papierosy – pisze francuski dziennik „L’Express”. Średnia cena paczki papierosów we Francji to obecnie ok. 6,5 euro za sztukę, czyli ok. 27 zł. Podwyżka będzie więc wynosiła ponad 50 proc. ceny bazowej.
Bloomberg opublikował właśnie World Airbnb Cost Index, który uwzględnia ponad 100 miast z całego świata pod względem kosztów pobytu. Wśród najbardziej kosztownych turystycznie miast znalazły się między innymi Miami (1. miejsce) oraz Reykjavik (5. miejsce). Bloomberg opracował dane pod kątem średniego dziennego kosztu pobytu w prywatnym lokum dla dwóch osób, bez uwzględnienia jakości zakwaterowania. Pierwszą piątkę uzupełniają kolejno Boston, Dubaj oraz San Francisco. Również inny indeks Bloomberg World Hotel plasuje Reykjavik w pierwszej piątce najbardziej kosztownych miast (zakwaterowanie w co najmniej 3-gwiazdkowym hotelu dla dwóch dorosłych osób). W tym zestawieniu znalazło się również Miami (7. pozycja). Pierwsze trzy pozycje zajęły kolejno San Francisco, Los Angeles i Boston).
Polska może być kolejnym krajem po Korei Południowej, który wejdzie do grona najbogatszych państw świata – pisze Ruchir Sharma na łamach „The New York Times”. Ostatnim krajem, który 20 lat temu dokonał trudnego przejścia z grona państw rozwijających się do grona rozwiniętych, była Korea Południowa. Wcześniej udało się to krajom południowoeuropejskim, takim jak Włochy czy Hiszpania oraz tzw. azjatyckim tygrysom. Niedługo do tej nielicznej grupy może dołączyć Polska, którą przed szczytem G20 odwiedzi prezydent USA Donald Trump – przewiduje w „NYT” Ruchir Sharma, szef ds. strategii globalnej w Morgan Stanley Investment Management. Co prawda wyznaczników przynależności do najbardziej zaawansowanych krajów świata może być wiele, ale dość powszechnie przyjęta miarą jest dochód per capita. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) uznaje, że granicą przynależności do państw rozwiniętych jest poziom 15 tys. dol. na osobę. Tymczasem polska gospodarka od czasów transformacji ustrojowej przez ostatnie 25 lat rozwijała się w średnim tempie 4 proc. PKB rocznie, zaś dochód na mieszkańca zwiększył się z 2,3 tys. do prawie 13 tys. dol. Jeśli to tempo zostanie utrzymane, to bariera 15 tys. dol. na osobę zostanie przekroczona do 2020 roku – argumentuje Sharma.
Opracował: Sławek Sobczak