halliburton_co_logo-1

Poniedziałkowe notowania na Wall Street zakończyły się niewielkimi zmianami wartości indeksów. Przed rozpoczęciem sesji raport kwartalny przedstawił m.in. Halliburton i Hasbro. Po sesji swoje osiągnięcia zaprezentowała spółka Alphabet. Podstawowe dane finansowe (przychody i zyski) wzrosty r/r. Inwestorzy mieli jednak wysokie oczekiwania wobec zysku na akcję. Wyniósł on 9,36 dolara na akcję wobec 48,67 rok wcześniej, ale oczekiwano 9,67 dolara na akcję.

 

dollar-goes-down1

Słabość dolara jest podtrzymywana, co obrazuje indeks dolarowy na pułapie najniższym od ponad roku. Jednocześnie wnioskując po zawartości kalendarza makroekonomicznego wtorkowa sesja powinna być najspokojniejsza w całym tygodniu, co w obliczu jutrzejszego posiedzenia FOMC sugeruje utrzymanie przez główne pary walutowe przedziałów wahań. Wczorajsze odczyty indeksów PMI wysyłają jasny sygnał, że choć nie ma powodów do zmartwień (w II kwartale dynamika PKB Eurolandu wyniosła naszym zdaniem przyzwoite 2 proc. rok do roku), to w drugiej połowie roku ożywienie w strefie euro nieco przygaśnie. W przypadku Niemiec indeksy PMI sugerują m.in. najsłabszą produkcję i najniższy wolumen nowych zamówień w przemyśle od stycznia. Nowe zamówienia w niemieckich usługach są na najniższym pułapie od niemal roku.

151216094004-yellen-no-rate-hike-780x439

Choć Donald Trump i jego rodzina nie wyglądają jakby robili jakiekolwiek postępy w kierunku obiecanej reformy ochrony zdrowia lub obniżki podatków, jest coś jeszcze co definitywnie spycha dolara w dół. Oczekiwania wskazują, że nie będzie kolejnej podwyżki stóp procentowych z FED aż do marca. W związku nikt nie planuje kolejnych podwyżek w tym czasie. Ostatnio FED poinformował, że przez sprzedaż niektórych z ich bardzo rozbudowanych bilansów można uzyskać taki sam efekt jak po podniesieniu stóp. Jutro Janet Yellen zamierza ogłosić decyzję o stopach procentowych, którą raczej ciężko będzie skorygować. Pani Yellen nie wystąpi przed kamerami oraz nie będzie żadnej konferencji prasowej. Oglądając przygotowania do jej oświadczenia możemy zobaczyć dosyć powściągliwą ilość wolumenów, ale ciężko sobie wyobrazić jeszcze bardziej ograniczoną zmienność niż obecnie.

1200px-bank_of_japan_logo-svg

Bank Japonii opublikował protokoły z czerwcowego posiedzenia polityki pieniężnej – te wydawać mogą się jednak trochę nieaktualne, gdyż w zeszłym tygodniu miejsce miało kolejne posiedzenie BoJ w sprawie polityki pieniężnej. W treści BoJ minutes nie znalazło się tak naprawdę nic, co mogłoby mocniej zaskoczyć inwestorów zainteresowanych handlem jenem. Członkowie banku po raz kolejny zgodzili się co do konieczności utrzymania luzowania PolMon – inflacja nadal utrzymuje się bowiem daleko od docelowego poziomu 2 proc. Publikacja minutes nie wywołała praktycznie żadnej reakcji na notowaniach japońskiego jena. W godzinach nocnych, po teście krótkoterminowego poziomu oporu doszło jednak do wyraźniejszych osunięć, które zepchnęły cenę ponownie poniżej pułapu 111.00.

Oil price rise graph illustration Oil pump icons green transparent arrow

Rynki ropy próbują zwiększyć zyski od samego rana po informacji, że kraje OPEC i pozostali producenci ropy są zadowoleni z obecnego porozumienia dotyczącego cięcia produkcji. Ropie pomogła również informacja o Arabii Saudyjskiej planującej dalsze cięcia eksportu w sierpniu oraz Nigeria planująca obniżyć produkcję do 1,8 mln baryłek dziennie. Chociaż optymizm OPEC i publiczne zobowiązanie do dalszego cięcia produkcji wspierają cenę ropy, inwestorzy są świadomi, że dotychczas nie było żadnego poważnego cięcia. Wprawdzie nie spodziewano się tego po spotkaniu w Petersburgu, ale jeśli dojdzie do porozumienia w sprawie cięcia, cena może powędrować mocniej w górę. Spotkanie w Petersburgu jest po prostu odnowieniem porozumienia między krajami OPEC a resztą producentów w celu podtrzymania bieżącego cięcia produkcji. Wydaje się, że nadpodaż nadal będzie dominującym czynnikiem mającym wpływ na cenę ropy w najbliższej przyszłości, rynki nadal będą się niepokoić zwiększenia produkcji przez innych producentów. Ostatnie zagrożenie, czyli plotki o Ekwadorze (który jest członkiem OPEC) chcącym porzucić limity produkcji, również wpływają negatywnie na ceny ropy.

pielach-gdp-per-capita-jamnik

Obecna pozycja Polski pod względem PKB na osobę (PKB per capita), nie stanowi dużego zaskoczenia. Znacznie bardziej zaskakujące mogą być wyniki sprzed 50 lat – 70 lat. Ciekawe dane Maddison Project pokazują, że pięć lat po zakończeniu drugiej wojny światowej, Polska mimo zniszczeń i ubytku ludności była zamożniejsza niż niektóre kraje Europy Zachodniej. Czterdzieści lat później, sytuacja przedstawiała się już zupełnie inaczej. Na początku lat 50-tych PRL wyprzedzał Hiszpanię, Portugalię i Grecję. W 1950 roku cztery analizowane państwa miały niższy PKB per capita od naszego kraju (Grecja – 78 proc. ówczesnego wyniku z Polski, Hiszpania – 89 proc., Portugalia – 85 proc.). Po 40 latach (w 1990 r.), trzy kraje południowej Europy posiadały już PKB na mieszkańca wynoszące 200 proc. – 250 proc.  wyniku z Polski. Ciekawostką jest fakt, że od 1990 roku do 2010 roku Polska wyprzedziła osiemnaście krajów tzw. Zachodu pod względem tempa wzrostu PKB na osobę. Mniej optymistycznie przedstawia się wniosek mówiący, że dopiero pod koniec minionej dekady nasz kraj osiągnął taki poziom PKB na osobę, jak Stany Zjednoczone w 1950 r. (około 10 000 dolarów międzynarodowych według przelicznika z 1990 r.).

Opracował: Sławek Sobczak