Informacją dnia wczorajszego była zgoda Donalda Trumpa na propozycję powiązania przyznania 8 mld dolarów pomocy dla ofiar huraganu Harvey z podwyższeniem limitu zadłużenia rządu federalnego na okres do 15 grudnia. Giełdy zareagowały pozytywnie. Indeks S&P500 zyskał 0,31 proc. Notowania pozostały jednak poniżej lokalnego oporu.

Wczorajsza decyzja Bank of Canada wyraźnie zaskoczyła wszystkich. Zarówno rynek, który w minutę przecenił USD/CAD o ponad 200 pips jak i analityków bankowych, którzy zgodnie przyznawali, że szans na podwyżkę nie ma. Czwartek nie odpuszcza i już po południu poznamy decyzję monetarną EBC. Czy Europejski Bank Centralny zdecyduje się na ruch? Na podwyżkę stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego jest jeszcze za wcześnie – przekonuje w pierwszych słowach swojego komentarza UBS. Bank sceptyczny jest również co do przekazu Mario Draghiego w sprawie ograniczenia skupu w ramach programu QE. Choć zdecydowana większość rynku nie przewiduje zmian w obecnym poziomie stóp procentowych, to jednak spora część inwestorów liczy na nowe informacje związane z prowadzonym w Europie programem QE. Bardziej niż na samej decyzji skupiać będziemy się na oświadczeniu EBC.
Wczoraj pożegnaliśmy jednego z członków Rezerwy Federalnej, zasiadającego na fotelu wiceprezesa, Stanleya Fischera. Słynny bankier ma 73 lata i prawdopodobnie zamierza udać się na zasłużoną emeryturę. Nieoczekiwana rezygnacja wiceprzewodniczącego Fed daje prezydentowi Donaldowi Trumpowi szansę na uformowanie Rezerwy zgodnie z własnymi preferencjami. W tym momencie aż cztery miejsca wymagają uzupełnienia, a już w przyszłym roku Trump będzie musiał wybrać nowego szefa Fed po tym jak trzeciego lutego minie kadencja Janet Yellen. Wczoraj Trump uniknął zamknięcia rządu uniemożliwiając politykom przeprowadzenie kolejnej dyskusji związanyej z zadłużeniem Stanów Zjednoczonych. Wszystko dzięki stworzeniu planu budżetowego na długo przed końcowym terminem na końcu września. Co więcej, prezydent zaakceptował plan stworzony przez Demokratów, odrzucając pracę swojej własnej partii. Budżet nie zakłada wydatków na mur. Głośne zapewnienia Trumpa o oddzieleniu Meksyku od Stanów wysokim murem pozostaną prawdopodobnie w świecie niespełnionych fantazji.
Australia, Niemcy, Szwecja i Kanada są wymieniane jednym tchem jako kraje, gdzie wyceny domów i mieszkań oderwały się od rzeczywistości. Do tego grona można zaliczyć też Wielką Brytanię, choć są tu symptomy spowolnienia. Polska na tym tle ma komfortową sytuację, choć i nad Wisłą ceny niepokojąco rosną. Minęło niespełna dziewięć lat od ogłoszenia upadłości przez bank Lehman Brothers, co było symbolicznym początkiem kryzysu na rynku kredytów hipotecznych podwyższonego ryzyka. Doprowadził on do gwałtownych przecen nieruchomości w wielu krajach. Pamięć o tych wydarzeniach wydaje się ulotna, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że w przeważającej większości państw drożeją domy i mieszkania. Jak ustalił portal Global Property Guide, w pierwszym kwartale bieżącego roku w aż 34 krajach na 45 przebadanych zanotowano wzrosty cen. Bez wątpienia amnezję stymulują rekordowo niskie stopy procentowe. To przez nie niełatwo znaleźć intratną i bezpieczną przystań dla kapitału.
Zbliżający się do południowej Florydy huragan Irma wywindował ceny biletów lotniczych na niebotyczne wyżyny. Do wczoraj uciekinierzy przed żywiołem musieli już wydać nawet ponad 3000 dolarów za pojedynczy bilet w granicach kraju. A to przecież jeden z najgorszych okresów roku w biznesie turystycznym, co oznacza zazwyczaj najniższe ceny połączeń. Dodatkowo gubernator Florydy Rick Scott ogłosił stan wyjątkowy i teoretycznie od tego momentu podwyżka cen na towary czy usługi jest nielegalna. Tyle że nie dotyczy to przewoźników, podlegających regulacjom Federalnej Administracji Lotniczej i Departamentu Transportu Stanów Zjednoczonych, a nie ustawodawstwu stanowemu. Niemniej jednak prokurator stanowy Pam Bondi uruchomiła gorącą linię telefoniczną, na której można zgłosić przypadki zdzierstwa cwaniaków próbujących wykorzystać sytuację zagrożenia żywiołem. – Dlaczego nie uwzględniono kosztów ewakuacji w nagłych wypadkach? Rozumiem podaż i popyt, ale prawa kapitalizmu nie powinny działać w czasach katastrofalnego niebezpieczeństwa – media cytują jednego mieszkańców Florydy, zniesmaczonego zachowaniem niektórych biznesów.
Amerykańskie władze poinformowały o rozbiciu zorganizowanej grupy przestępczej okradającej luksusowe sklepy. Baza szajki mieściła się w San Diego, a złodzieje buszowali w sklepach w całych Stanach Zjednoczonych sprzedając łupy w Meksyku. Bandyci nie omijali centrów handlowych także w aglomeracji chicagowskiej, buszowali m.in. w sklepach Abercrombie & Fitch, Banana Republic czy Victoria’s Secret w mallu w Schaumburgu. Śledczy twierdzą, że 22-osobowa złodziejska grupa od 2005 r. ukradła towary o wartości ponad 20 mln dolarów. Amerykańskie i meksykańskie władze zatrzymały już 15 członków bandy, która rozprowadzała ukradzione luksusowe dobra luksusowych marek jak torebki Louisa Vuittona, odzież Armaniego czy buty Christiana Louboutina na targach i w sklepach w meksykańskiej Tijuanie, często zaraz po deportacji z USA. Do złodziejskiej roboty używali specjalnych toreb z metalową wkładką zagłuszającą alarm z czujników umieszczonych w skradzionym towarze. Inni rozpraszali uwagę sprzedawców i ochrony, często ciałem zasłaniając wspólników przed obiektywami kamer. Zdaniem National Retail Federation, działalność zorganizowanych grup przestępczych kosztuje detalistów w Stanach Zjednoczonych prawie 30 miliardów dolarów rocznie.
W ostatnich latach mamy do czynienia z coraz większą automatyzacją i robotyzacją w prawie każdym sektorze gospodarki. Od fabryk odzieżowych, chińskich magazynów pakujących paczki, po pracowników urzędów – oczywiście to jedynie nieliczne przykłady tych miejsc, które chcą zastąpić ludzi pełniących różne stanowiska. Powody są różne, jednak najczęściej wymienia się zwiększenie efektywności pracy, a także – wbrew pozorom – koszty, które przeznaczane wcześniej na liczne pensje, mogą się pomniejszyć, dzięki czemu firma oszczędza. Robotyzacja się już dokonała – klient sam może znaleźć każdą informację w internecie, skorzystać z usług bankowości poprzez swój telefon. Bank – tj. ludzie, którzy tam pracują – natomiast musi przygotować to w taki sposób, by mógł do tego jak najłatwiej dotrzeć. Tradycyjny model bankowości odchodzi do przeszłości, transformacja trwa już od kliku lat, co nie znaczy jednak, że sektor usług może obyć się bez pracy ludzi.
Fala upałów w okresie kwitnienia była powodem tegorocznego rozczarowania plantatorów awokado w Kalifornii. Jak powiedział reporterowi Chicago Tribune jeden z przedsiębiorców, tegoroczne zbiory są rekordowo skromne, zamiast 8 tys. funtów z akra sięgają zaledwie 1 tys. Awokado to niestety kapryśny owoc i często jego zbiory są, albo rekordowo wysokie – albo, tak jak w tym roku – wyjątkowo niskie. W dodatku awokado stało się modne wśród hipsterów i rosnącej fali wegetarian oraz wegan. Cena tego owocu w stanie Michoacán w południowo-zachodnim Meksyku, gdzie produkuje się go najwięcej, urosła w 2016 r. ponad dwukrotnie i sięgnęła najwyższego poziomu od 19 lat. W połączeniu z kiepskimi tegorocznymi zbiorami mamy dziś w chicagowskich sklepach ceny księżycowe. Według American Restaurant Association, u hurtowników średnio za skrzynkę zawierającą 48 owoców trzeba zapłacić $83.75, podczas gdy w ub. roku było to $34.45. W sklepach o tej porze roku dostawaliśmy trzy owoce za 2 dolary. Aktualnie jedno duże awokado kosztuje koszmarne $2.89 …
Opracował: Sławek Sobczak