Poniedziałek przyniósł największy w historii spadek nowojorskich indeksów giełdowych – liczony w punktach. Po niespotykanych wcześniej regularnych i systematycznych wzrostach z 2017 roku wczoraj nadeszły rzadko widywane spadki. Dow Jones spadał momentami o ponad 6 proc., zaliczając największy punktowy spadek w swej historii. S&P500 mocno spadł drugą sesję z rzędu, tracąc ponad 4 proc. Takich spadków na Wall Street nie widziano od dwóch lat. Ekstremalnie przewartościowane akcje szybko tanieją. To była istna rzeź giełdowych byków. Momentami DJIA tracił nawet 1500 punktów, czyli najwięcej w historii, a skala spadków sięgała 6,2 proc. Na rynku mówi się o wyprzedaży akcji wynikającej z działania komputerowych systemów transakcyjnych. To wręcz powtórka z nagłego krachu z maja 2010 roku. Rynek był bardzo „szybki” i ceny akcji zmieniały się w mgnieniu oka. Choć w ostatniej godzinie handlu pojawił się popyt na przecenione akcje, to jednak ostatecznie sesja zamknęła się krwawym bilansem. Dow Jones spadł o blisko 1 180 punktów, notując największą nominalną stratę w swej historii. Oznaczało to utratę 4,6 proc. względem piątkowego zamknięcia. S&P500 zanurkował o 4,1 proc., schodząc do 2 649 punktów i tym samym wymazując niemałe tegoroczne zyski. Był to pierwszy od dwóch lat (a dokładnie od 406 sesji) spadek S&P500 o przynajmniej 5 proc. względem szczytu.To także najsilniejszy dzienny spadek tego indeksu od sierpnia 2011 roku. Nasdaq po utracie 3,78 proc. niemal roztrwonił zarobek z ostatnich pięciu tygodni. Komentatorzy zwracają uwagę na fakt, że chicagowski indeks zmienności VIX (zwany też indeksem strachu) podskoczył o bezprecedensowe 115 proc. w trakcie jednej sesji! To spora odmiana po tym, jak w 2017 roku zmienność praktycznie umarła. Przeciwstawne odreagowanie trwa na rynku obligacji, który przedstawiany był jako główny katalizator ostatniej fali giełdowych spadków. Rentowność amerykańskich obligacji 2-letnich spadła o 10 punktów bazowych, do 2,04 proc. Papiery 10-letnie notują dochodowość rzędu 2,73 proc. – o 11 pb. mniej niż jeszcze w poniedziałek rano.
Zupełnie przypadkowo fala przeceny na Wall Street zbiegła się w czasie z zaprzysiężeniem nowego prezesa Rezerwy Federalnej. Przecena na nowojorskich parkietach rozpoczęła się w piątek, po publikacji raportu z amerykańskiego rynku pracy. Wtedy to inwestorów przestraszył najszybszy od ponad 8 lat wzrost płac, co odebrano jako sygnał alarmowy przed inflacją i wyższymi stopami procentowymi. Ten ostatni czynnik sprawił, że trzymanie rekordowo drogich akcji nagle przestało się wydawać tak dobrym interesem. Zwłaszcza że relacja cen akcji do przypadających nań zysków spółek w przypadku indeksu S&P500 przekraczała 26. A więc poziomu w podręcznikach inwestowania uznawanych za przejaw manii spekulacyjnej. Zatem ostatnią przecenę można traktować jako element powrotu do normalności. Ale to może jeszcze nie być koniec spadków. Po zamknięciu sesji na rynku kasowym w dalszym ciągu zniżkowały konotowania na rynku terminowym. O 22:30 kontrakty na Dow Jonesa spadały o 6 proc., a futures na japońskiego Nikkei225 dołowały o blisko 7 proc. Przy tym skala obniżki kontraktów na indeksy europejskie nie robiła już większego wrażenia: kontrakty na DAX spadały o 5,6 proc., na FTSE100 o 4,3 proc., a na CAC40 o 4,4 proc.
Poznaliśmy dane dotyczące bilansu handlowego Stanów Zjednoczonych i Kanady. W USA różnica między importem a eksportem w grudniu wyniosła -53,1 mld dolarów, a więc o miliard więcej niż prognozowano. Deficyt jest zatem wyższy o $2,7 mld niż w listopadzie, gdzie po rewizji wyniósł on $50,4 mld. Warto dodać, że grudniowy deficyt handlowy jest na poziomie najwyższym od października 2008-go roku. Z kolei w Kanadzie deficyt bilansu handlowego wyniósł 3,2 mld CAD w grudniu 2017 r.. Był on zatem wyższy o 500 milionów niż w listopadzie, a dodatkowo zawiedzione zostały oczekiwania rynkowe wskazujące na deficyt w wysokości jedynie 2,2 mld CAD. Notowania pary walutowej USDCAD po dwóch dniach silnych wzrostów dotarły do obszaru oporu w okolicach 1.2555.
Korea Południowa ma najbardziej innowacyjną gospodarkę na świecie. USA wypadły poza pierwszą dziesiątkę – to najważniejsze wnioski a analizy tegorocznego Bloomberg Innovation Index. USA wypadły z czołówki tego indeksu po raz pierwszy od 6 lat, czyli od początku jego publikowania. Pierwsze dwie pozycje w zestawieniu nie uległy zmianie (drugą zajęła Szwecja). Tuż za plecami Korei Płd. i Szwecji znalazły się Singapur (z bardzo wysoko ocenianą efektywnością systemu szkolnictwa wyższego), Niemcy i Szwajcaria. Indeks powstaje w oparciu o 7 kryteriów, wśród których znajdują się m. in. wydatki na badania i rozwój oraz koncentracja spółek publicznych z sektora hi-tech. Spadek w rankingu Stanów Zjednoczonych wynika głównie z niskiej oceny tego kraju w kategorii efektywności średniej i wyższej edukacji, która uwzględnia odsetek absolwentów kierunków inżynieryjnych oraz z zakresu nauk biologicznych, którzy trafili na rynek pracy.
Miliardy dolarów inwestowane w firmy oferujące transport pasażerski lub wspólne przejazdy samochodami ukształtują przyszłość branży transportowej. Technologiczny postęp, który doprowadził do wpompowania do branży autonomicznych pojazdów miliardów dolarów, zachęcił także inwestorów do kupowania firm transportowych powiązanych z ekonomią współdzielenia. Ten model biznesowy nadal rośnie w zadziwiająco szybkim tempie i zaczyna rozwijać się na coraz to nowych rynkach. Wzrost firm z tego sektora następuje nawet, gdy muszą sobie one radzić na coraz bardziej uregulowanych rynkach. Z raportu Bloomberg New Energy Finance wynika, że w ciągu ostatnich 4 miesięcy na tego typu transportowe firmy nałożono restrykcje w 11 europejskich jurysdykcjach oraz między innymi w USA i Australii. Transportowe startupy pozyskały jednak w zeszłym roku od inwestorów 28 mld dol. Pięć największych firm oferujących transport pasażerski osiągnęło już wartość 129 mld dol. Stały się tym samym jednymi z najbardziej wartościowych prywatnych firm na świecie. Ich łączna rynkowa wartość przekracza w tej chwili łączną wycenę General Motors Co. oraz Ford Motor Co. Liczba użytkowników, którzy korzystają z usług transportu pasażerskiego zbliża się do miliarda. Przekłada to się na liczbę kierowców, których globalną liczbę szacuje się na 24 miliony. Pod koniec 2017 roku na całym świecie z aplikacji internetowych firm transportowych korzystało 769 milionów osób. Szybko rozwija się także technologia, która umożliwi powstanie autonomicznych pojazdów. Doprowadzą one z pewnością do przyśpieszenia rozwoju omawianej branży.
W tegorocznym meczu o Super Bowl, wystąpiły drużyny The England Patriots i Philadelphia Eagles. Spotkanie, które odbyło się na stadionie U.S. Bank Stadium w Minneapolis w Minnesocie, wygrała Philadelphia Eagles pokonując New England Patriots 41:33. Mecz jak co roku transmitowała w USA stacja NBC. Dan Lovinger, dyrektor generalny ds. sprzedaży reklam w NBC Sports Group, stwierdził, że nadawca spodziewa się iż przychody z emisji spotów tylko w trakcie meczu (bez bloków przed i po meczu) wyniosą ok. 350 mln dolarów. Cena 30-sek. spotu kosztowała ponad 5 mln dolarów, mniej więcej tyle samo co przed rokiem. Nie obyło się jednak bez wpadek. W wyniku usterki technicznej w trakcie emisji reklam transmisja została przerwana, a na ekranach telewizorów była tylko czarna plansza. Przerwa trwała prawie 30 sekund i była to prawdopodobnie najdroższa przerwa w historii telewizji. – Mieliśmy usterkę techniczną, niezwłocznie ją usunęliśmy – przyznała NBC. Jak zwykle po Super Bowl rozpoczęła się giełda reklam wyemitowanych podczas transmisji tegorocznego meczu. Najwięcej emocji u telewidzów i internautów wzbudziły reklamy marek Pepsi, Pringles, PETA, Kia, M&M’s, Lexus, T-Mobile, Amazon, Groupon, Budweiser i Coca-Cola. W rankingu Business Insider spot amerykańskiej National Football League przebił wszystkie inne. Zobaczyć, jak potężnie zbudowani Eli Manning oraz Odell Beckham Jr., próbują zatańczyć niczym Patrick Swayze i Jennifer Grey – bezcenne. Natomiast wykorzystanie przemówienia Martina Luthera Kinga w spocie reklamowym samochodu Dodge Ram uznano za grubą przesadę. Osobiście wybieram filmik, w którym Morgan Freeman po wypiciu łyku Mountain Dew zaczyna rymować głosem Missy Elliot jej utwór “Get Your Freak On”…
Opracował: Sławek Sobczak