Producenci ropy zdecydowali o niezwiększaniu produkcji, czym popchnęli notowania surowca powyżej 80 dolarów za baryłkę, a to przybliża jego cenę do poziomów z 2014 roku. Nieformalne spotkanie OPEC (i Rosji) w Algierii zadecydowało przeciwko zwiększaniu produkcji. Nie jest to w smak Donaldowi Trumpowi, który już w czerwcu (przy cenie 76 dolarów za baryłkę) pisał na Twitterze, że ceny ropy są zbyt wysokie. A w ubiegłym tygodniu powtórzył swój apel do OPEC, podkreślając, że siły amerykańskie są zaangażowane w zapewnienie bezpieczeństwa Bliskiemu Wschodowi, a mimo to Stany Zjednoczone muszą cierpieć ze względu na wysokie ceny czarnego złota. Amerykańskie sankcje nałożone na irański sektor energetyczny wejdą w życie w listopadzie i już uderzają w eksport tego kraju. Sprawia to, że temat zwiększenia produkcji przez innych producentów znów powrócił i był omawiany w Algierii, ale jak zasygnalizował kartel – produkcja ropy zostanie zwiększona tylko wtedy, kiedy zażądają tego klienci. W końcówce 2016 roku producenci zobowiązali się do obcięcia produkcji o 1,8 milionów baryłek dziennie, by przywrócić równowagę na rynku. Nie wzięto wtedy jednak pod uwagę między innymi problemów Wenezueli, która w obliczu kryzysu musiała ograniczyć produkcję. W czerwcu bieżącego roku podjęto więc decyzję o zwiększeniu produkcji, nie określono jednak o ile, a na spotkaniu w Algierii utrzymano te zobowiązania w mocy, nie widząc powodów do dodatkowego obniżania limitów produkcyjnych.
Chiński Unipec prognozuje, że już za 7 lat globalny popyt na ropę osiągnie historyczne maksimum 104,4 mln baryłek dziennie, pisze Reuters. Po 2035 roku popyt na ropę będzie malał z powodu poprawiającej się efektywności energetycznej, zmian technologicznych, w tym rosnącego wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Minięcie szczytu popytu na ropę będzie oznaczało spowolnienie wzrostu mocy przerobu surowca, która w 2035 roku ma wynosić 5,6 mld ton rocznie. – Uważamy, że 2018-2035 będzie ostatnim cyklem globalnego wzrostu mocy przerobu ropy. Po 2035 roku trudno spodziewać się realizacji projektów działających na wielką skalę rafinerii z wyjątkiem projektów modernizacji i petrochemicznych – stwierdzili eksperci Unipec.
Kanadyjski Barrick Gold połączy się z notowanym w Wielkiej Brytanii rywalem –
Randgold Resources. W efekcie powstanie największy, wart ponad 18 mld dol., producent złota na świecie – donosi “Financial Times”. Gigant będzie produkował ponad 6,5 mln uncji “królewskiego metalu” rocznie, przebijając aktualnego lidera – amerykańską firmę Newmont. W portfelu spółki znajdzie się 5 z 10 najwyższej klasy złóż, m.in. w USA, Kongo i Mali. Akcje spółki będą notowane na giełdach w Toronto i Nowym Jorku – z parkietu w Londynie zniknie zatem największy tamtejszy producent złota. Dziś akcji Randgold Resoruces zyskują blisko 4 proc., choć są wciąż o ponad 30 proc. niżej niż na początku roku. W 2017 r. Barrick Gold i Randgold Resources wygenerowały łącznie 9,7 mld dol. przychodów i 4,7 mld dol. zysku EBITDA – podaje “Wall Street Journal”.
Banki na całym świecie redukują sieć placówek i zwalniają z pracy. Amerykański Wells Fargo w ciągu najbliższych trzech lat zmniejszy zatrudnienie o 26,5 tys. osób i zamknie 900 placówek – donosi serwis finextra.com. Zmiany związane są z rosnącą popularnością elektronicznych kanałów obsługi. W efekcie do 2020 roku sieć placówek banku stopnieje o 900 punktów. Wpływ na redukcje zatrudnienia i optymalizację sieci może mieć także gigantyczna kara, jaką bank musiał zapłacić za nielegalne praktyki rynkowe. Wells Fargo został ukarany kwotą 1 mld dolarów m.in. za zakładanie kont bez wiedzy klientów. Banki na całym świecie dostosowują swoje struktury do zmieniających się preferencji klientów. Coraz więcej osób obsługuje swoje rachunki za pomocą kanałów zdalnych – bankowości internetowej i mobilnej. W efekcie coraz rzadziej zaglądają do placówek, a bankom nie opłaca się utrzymywać oddziałów, w których hula wiatr.
Siemens może niedługo podpisać kontrakt na budowę elektrowni w Iraku, które zwiększą o 50 proc. potencjał produkcji elektryczności w tym kraju w ciągu czterech lat. Prezes Siemensa Joe Kaeser spotkał się w niedzielę z premierem Iraku w Bagdadzie, aby przedyskutować plan budowy elektrowni o łącznej mocy 11 GW i stworzenia tysięcy miejsc pracy. Według dziennika gospodarczego Handelsblatt wartość kontraktu to 13 mld euro. Kontrakt może pomóc działowi energii i gazu Siemensa, który doświadczył w ostatnim czasie problemów wynikających ze spadku zamówień. Spowodowało to konieczność redukcji w nim tysięcy miejsc pracy.
Porsche rezygnuje z silników Diesla. Niemiecka marka samochodów luksusowych zamierza mocniej inwestować w produkcję samochodów z niskoemisyjnymi napędami – elektrycznym lub hybrydowym – pisze CNN Money. To pierwszy niemiecki przedstawiciel branży motoryzacyjnej oficjalnie rezygnujący z tego napędu. Decyzja legendarnego producenta samochodów nie powinna szokować. Od lutego 2017 roku żadne nowe porsche z silnikiem wysokoprężnym nie pojawiło się w katalogach dealerów. Ten rodzaj silników nigdy też nie był domeną marki – diesel stanowił jedynie 12 proc. ubiegłorocznej sprzedaży. Firma przygotowuje się natomiast do przyszłorocznej premiery pierwszego w pełni elektrycznego porsche zapowiadanego już od 2 lat jako model mission-e. Teraz już wiadomo, że ostateczna nazwa auta to porsche taycan. Producent deklaruje, że do 2025 roku co drugie porsche będzie napędzane silnikiem elektrycznym (wyłącznie lub w formie napędu hybrydowego).
Corriere della Sera napisało, że sprzedaży włoskiego domu mody Versace można spodziewać się „w ciągu godzin”, donosi Reuters. Włoski dziennik powołuje się na anonimowe źródła. Donatella Versace, siostra założyciela domu mody, zmarłego tragicznie w 1997 roku Gianni’ego Versace, ogłosiła spotkanie pracowników we wtorek, być może w dniu oficjalnego ogłoszenia transakcji. Jej wartość Corriere della Sera szacuje na 2 mld dolarów. Wśród potencjalnych nabywców wymieniani są Michael Kors Holdings i Tiffany & Co.
Luka Modric dogadał się z hiszpańskimi prokuratorami. Przyznał się do unikania płacenia podatków i zaakceptował karę ośmiu miesięcy więzienia, która będzie zamieniona na grzywnę, poinformował dziennik El Mundo. Słynny chorwacki piłkarz był oskarżony o to, że dzięki spółce w Luksemburgu w latach 2013-2014 nie zapłacił w Hiszpanii prawie 871 tys. euro podatku od sprzedaży praw do wizerunku. El Mundo informuje, że dzięki porozumieniu z prokuratorami Modric zapłaci tylko 40 proc. kwoty niezapłaconych podatków, czyli mniej niż 350 tys. euro. Kara więzienia ma być natomiast zamieniona na grzywnę ok. 60 tys. euro. Oprócz tego chorwacki piłkarz zapłacił już wcześniej 1 mln eurohiszpańskiemu fiskusowi.
Opracował: Sławek Sobczak