Dow Jones tracił podczas środowej sesji nawet 300 pkt. Na zamknięciu wartość indeksu spadała jednak już tylko o 92 pkt., czyli 0,4 proc. S&P500 i Nasdaq kończyły dzień zniżką o mniej niż 0,1 proc. Dzień po największym wzroście indeksów amerykańskich rynków akcji od marca nastąpiły ich spadki, ale niewielkie. To, co psuło nastroje inwestorów w pierwszej części środowej sesji, to rozczarowanie słabymi wynikami kwartalnymi IBM i słabe dane z rynku nieruchomości, gdzie liczba wydanych we wrześniu pozwoleń na budowę domów spadła mocniej niż oczekiwano. W miarę upływu czasu indeksy zaczęły jednak odrabiać straty i w okolicy półmetka handlu ich zmiany były niewielkie. Na dwie godziny przed końcem sesji opublikowano „minutes” z wrześniowego posiedzenia FOMC.

Wszyscy członkowie Federalnego komitetu Otwartego Rynku (FOMC) zgodzili się, że stopy procentowe powinny pójść w górę – wynika z zapisów z wrześniowego posiedzenia władz Rezerwy Federalnej. We wrześniu bank centralny USA zdecydował się na trzecią w tym roku podwyżkę stóp procentowych, podnosząc przedział stopy funduszy federalnych o 25 punktów bazowych, do 2,00-2,25 proc. Ponadto w komunikacie FOMC pojawiła się dość istotna zmiana. Rezerwa Federalna porzuciła powtarzane wcześniej zapewnienie o tym, że polityka monetarna pozostanie „akomodacyjna”, co rozumiane było jako utrzymywanie sztucznie zaniżonych stóp procentowych w celu wspierania akcji kredytowej. Bardziej „jastrzębie” podejście do polityki monetarnej wynikało z faktu, że kierownictwo Fedu przestało się bać powrotu recesji. To oznacza, że postrzegane jako „jastrzębie” (choć w istocie bliżej mu do neutralnego)  nastawienie prezesa Jerome’a Powella jest popierane przez zdecydowaną większość kolektywnego kierownictwa Rezerwy Federalnej. Co więcej, część członków FOMC przyznało wręcz, że polityka monetarna powinna stać się „umiarkowanie restrykcyjna” przynajmniej „tymczasowo”. To o tyle ważne, że w ostatnich dniach prezydent Donald Trump pozwolił sobie na niezmiernie rzadkie w wykonaniu gospodarza Białego Domu tyrady o rzekomej szkodliwości polityki podnoszenia stóp procentowych przez Fed. Tydzień temu amerykański prezydent przyznał, że  „jest rozczarowany” z Jerome’a Powella. Tyle tylko, że Powell został powołany na 4-letnią kadencję i prezydent nie może go zwolnić, jak to w swoim ma zwyczaju. Zatem Fed może trzymać się swojego harmonogramu, który najprawdopodobniej przewiduje czwartą w tym roku podwyżkę stóp procentowych w grudniu. Otwarte pozostaje pytanie, ile podwyżek czeka nas w 2019 roku. Za rok krótkoterminowe stopy procentowe w największej gospodarce świata mogą zbliżyć się do 3 proc. To wciąż bardzo mało jak na historyczne standardy, ale zarazem zdecydowanie wyżej niż w Europie i Japonii, gdzie oscylują one wokół zera. Przy utrzymaniu obecnej koniunktury gospodarczej w USA (co zresztą wcale nie jest takie pewne) przed kolejnymi podwyżkami stóp Fed może się powstrzymać chyba tylko za sprawą znaczącego umocnienia dolara, eskalacją wojny handlowej z Chinami lub bessy na Wall Street.

Światowa Organizacja Handlu (WTO) apeluje do polityków o podjęcie kroków łagodzących obecne napięcia w relacjach handlowych, bo inaczej globalnemu systemowi wymiany towarów i usług grozi kryzys, który może spowodować likwidację milionów miejsc pracy. – Bez działań łagodzących napięcia i wznawiających współpracę handlową możemy być świadkami powstania poważnych szkód w międzynarodowym systemie handlowym – ostrzegł Roberto Azevedo, dyrektor generalny WTO. – Długoterminowe konsekwencje gospodarcze mogą być poważne – dodał. Podkreślił, że skutkiem poważnego zakłócenia globalnego systemu handlowego mogą być problemy z dostosowaniem do nowej rzeczywistości dla pracowników, firm i społeczności. – Potencjalnie miliony pracowników mogą staną przed koniecznością znalezienia nowej pracy. Firmy będą musiały szukać nowych produktów i rynków, a społeczności nowych źródeł wzrostu – powiedział Azevedo.

Nastroje wśród rosyjskich konsumentów są coraz gorsze. Powodem ich zmartwień jest inflacja, która coraz bardziej zjada siłę nabywczą rubla. Szybsze tempo wzrostu cen oraz niestabilny rubel są dużym problemem dla finansów gospodarstw domowych. Znalazło to wyraz w największym od 2015 roku spadku zaufania konsumentów. Pesymizm zagościł wśród Rosjan na dobre szczególnie po tym, jak rząd ujawnił plany o podniesieniu wieku emerytalnego. Dla wielu osób był to cios, szczególnie po kampanii przed wyborami prezydenckimi w marcu, kiedy to podniesiono oczekiwania społeczne i przekonywano o polepszeniu sytuacji. Kiepskie nastroje wśród konsumentów to zła wiadomość dla rosyjskiej gospodarki, która w sierpniu rosła w tempie 1 proc. To najwolniej w całym roku. PKB w 2018 r. wzrośnie o ok. 1,5-2 proc., zaś w przyszłym roku zaledwie o 1,2-1,7 proc. – przewiduje rosyjski bank centralny.

Katarzyna Sułkowska nie jest już prezesem Alior Banku. Jej następcą będzie menedżer z PZU. Katarzyna Sułkowska była ostatnią menedżerką w państwowej spółce, która nie była związana z żadną frakcją rządzącej partii. Stąd określana była jako „niczyja”. Była, bowiem jej kariera w państwo właśnie się zakończyła. W zarządzie tego ósmego co do wielkości aktywów banku w Polsce jest jeszcze jeden wakat i to bardzo ważny – od kilku miesięcy brakuje członka zarządu odpowiedzialnego za obszar ryzyka. Zmiana jest trwałym elementem zarządzania spółkami skarbu państwa przez rząd dobrej zmiany, który, jak obliczono, średnio co 20 dni wymienia prezesów.

Hiszpański banknd Santaer, który niedawno sfinalizował przejęcie banku BZ WBK (prezesem tej instytucji był przez kilka lat premier Jarosław Morawiecki) stał się najnowszym celem dla niemieckich śledczych w ramach największego od Drugiej Wojny Światowej dochodzenia dotyczącego oszustw w Niemczech z udziałem systemu handlu akcjami, który – według władz – kosztował podatników miliardy euro, donosi Reuters. W grę wchodzić ma kwota około 10 mld euro. Zdaniem prokuratury w Kolonii, rolą Santandera było przeprowadzanie transakcji, jako jednej z wielu zaangażowanych stron. Śledczy badają także udział w procederze australijskiego Macquarie Bank, Deutsche Banku, brytyjskiego Barclays, amerykańskich instytucji Goldman Sachs Group i Bank of America a także francuskiego BNP Paribas w ramach szerszego dochodzenia. Dochodzenie podatkowe ws. banku Santander zostało wszczęte w czerwcu, ale dopiero teraz ujawnione zostały poufne dokumenty dotyczące śledztwa prokuratorów.

Volkswagen ogłosił dziś, że będzie zachęcał właścicieli starszych diesli do wymiany na nowsze auta oferując premię finansową, donosi Reuters. Największy niemiecki koncern motoryzacyjny, którego manipulacje pomiarem emisji spalin, ujawnione w USA we wrześniu 2015 roku doprowadziły do globalnej anatemy dla silników diesla, jest gotów zaoferować zachęty właścicielom aut z silnikami spełniającymi normy od Euro 1 do Euro 4. Reuters przypomina, że rządząca w Niemczech koalicja uzgodniła wcześniej w tym miesiącu plan obniżenia skażenia środowiska powodowanego przez silniki diesla. Zwróciła się do niemieckich producentów aut, aby zaoferowali właścicielom starszych diesli zachęty finansowe do kupna nowszych aut lub możliwość modernizacji posiadanych samochodów.

Opracował: Sławek Sobczak