Nic nie zostało po poniedziałkowym optymizmie. Dzień później nowojorskie indeksy runęły w dół, tracąc po przeszło 3 proc. Zabawne jest, że wtorkowe spadki tłumaczono tym samym, czym uzasadniano poniedziałkową zwyżkę. Bo przecież wiemy tylko, że za 90 dni Amerykanie i tak mogą podnieść cła na chińskie towary, ponownie eskalując wojnę handlową. Obawy te podsycił sam Donald Trump. – Jestem Celnikiem (ang. Tariff Man). Gdy ludzie lub kraje przybywają plądrować wielkie bogactwo naszego Narodu, chcę, aby zapłacili za ten przywilej. To zawsze będzie najlepszy sposób maksymalizacji naszej potęgi ekonomicznej. Teraz rozmawiamy o zainkasowaniu miliardów dolarów w ramach ceł. UCZYŃMY AMERYKĘ ZNÓW BOGATĄ – napisał na Twiterze prezydent USA. Seria “jastrzębich” tweetów prezydenta Trumpa przypomniała rynkowi, jak delikatna i napięta jest sytuacja na froncie handlowym. Wtorkowa sesja na Wall Street zaczęła się od spadków. Ale wyprzedaż akcji gwałtownie przyspieszyła dopiero po przeszło dwóch godzinach handlu. Tak naprawdę nie wiadomo, co spowodowało tak ostrą reakcję rynku. W rezultacie na wykresach dziennych powstały wielkie, czarne świece. Dow Jones zaliczył spadek o 3,09 proc. S&P500 poszedł w dół o 3,22 proc., a Nasdaq zniżkował aż o 3,80 proc. Były to najsilniejsze spadki od sześciu tygodni.
Sporo mówiło się wczoraj o tym, co wczoraj przeszło prawie niezauważone. Czyli o istotnych zmianach na rynku długu. We wtorek mocno podrożały amerykańskie obligacje skarbowe. Rentowność papierów 10-letnich spadła do 2,91 proc., osiągając najniższy poziom od września. Rentowność obligacji maleje, gdy jej cena rośnie. Przypomniano sobie też o fakcie, że dzień wcześniej doszło do mini-inwersji na jednym z odcinków krzywej terminowej – rentowność obligacji 3-letnich przewyższyła rentowność 5-letnich. “Normalnie” nachylona krzywa terminowa cechuje się coraz wyższymi rentownościami obligacji o dłuższej zapadalności. Spadek długoterminowych stóp procentowych uderzył w notowania amerykańskich banków. Akcje Bank of America i Citigroup przeceniono po 4-5 proc. Mocno w kość dostały też walory wrażliwych na cła spółek przemysłowych. Kurs Boeinga spadł o 4,8 proc., a Caterpillara o 6,9 proc. Nie było też litości dla FANG-ów. Akcje Amazona przeceniono o ponad 6 proc., a walory Apple’a straciły 4,4 proc. Amerykańskie giełdy będą zamknięte w środę z powodu żałoby narodowej po śmierci byłego prezydenta George H.W. Busha.
Nowojorskie giełdy runęły z hukiem, ale panika z Wall Street nie przelała się przez Wielki Mur. Silne spadki na chińskich parkietach hamowały nadspodziewanie dobre dane z sektora usług oraz uspokajające sygnały płynące z Pekinu. Nerwowość z Wall Street udzieliła się również na początku środowej sesji inwestorom za Murem. Najważniejsze chińskie indeksy zniżkowały po przeszło 1 proc., ale dość szybko zaczęły piąć się w górę. Sytuację uspokoiły: odczyt indeksu PMI dla chińskiego sektora usług oraz komunikat Pekinu dot. negocjacji handlowych z USA. Kondycja sektora usług w listopadzie okazała się nadspodziewanie dobra – wskaźnik PMI ukształtował się na poziomie 53,8 pkt, wobec oczekiwań na poziomie 50,8 pkt i 50,8 pkt w październiku. Z kolei chińskie ministerstwo handlu poinformowało, że jest “przekonane”, że w ciągu 90 dni uda się osiągnąć porozumienie handlowe z USA. W ten sposób Pekin po raz pierwszy oficjalnie uznał 90-dniowy deadline, o którym informowali po szczycie G20 Amerykanie. Media podały także, że Chińczycy szykują się do ponownych zakupów amerykańskiej soi, ropy i LNG. W efekcie Shanghai Composite zamknął dzień zaledwie 0,61 proc. pod kreską, oddając niewielką część wzrostów wypracowanych podczas poprzednich dwóch sesji. Indeks szerokiego rynku z Shenzhen i zrzeszający największe spółki z obu parkietów CSI300 straciły po 0,48 proc. Niewielkie spadki zaliczyły również japoński Nikkei (-0,53 poc.) i koreański Kospi (-0,62 proc.), które zniżkowały już wczoraj. Z kolei Hang Seng stracił dziś 1,56 proc.
Kubańczycy będą mogli surfować w Internecie na telefonach komórkowy – na terenie całego kraju i w 3G. Wcześniej było to możliwe tylko poprzez regulowane hot spoty, informuje Zeit.de. Po raz pierwszy państwo kubańskie zapewnia swoim obywatelom mobilny dostęp do Internetu. Państwowe przedsiębiorstwo telekomunikacyjne Etecsa ogłosiło, że od czwartku telefony komórkowe mogą być używane do uzyskania dostępu do Internetu w całym kraju w technologii 3G. Do tej pory tylko rządowe konta e-mail mogły być otwierane za pośrednictwem urządzeń mobilnych. Prezydent Kuby Miguel Díaz-Canelhad wielokrotnie oświadczał, że Kuba potrzebuje nowych technologii – również po to, aby lepiej komunikować się z mieszkańcami.
Notowania ropy zniżkują w środowy poranek, na co wpływa nadwyżka surowca w Stanach Zjednoczonych, spadek na rynkach akcji oraz ostrzeżenie chińskich władz o kolejnych wyzwaniach ekonomicznych oraz oczekiwania związane z kolejnym kwartalnym spadkiem PKB w Japonii, donosi Reuters. Kontrakty terminowe na ropę Brent traciły około godziny 8-mej polskiego czasu 1,5 proc. zniżkując o 94 centy do poziomu $61,14 za baryłkę. Z kolei wycena amerykańskiej odmiany WTI zniżkowała również o 1,5 proc (ok. 81 centów) schodząc do $52,44 /b. Analityk Wang Tao uważa, że odmiana WTI może wkrótce przetestować wsparcie na poziomie $51,75 za baryłkę, podczas gdy Brent wkrótce zejdzie poniżej $60 za baryłkę.
Złoto ma silnego konkurenta w walce o miano najcenniejszego metalu szlachetnego. Jest nim pallad, którego notowania właśnie przebiły wyceny złota. Hossa na palladzie trwa już od czterech miesięcy, napędzana popytem, co zaowocowało zbliżeniem się wycen obu metali. W środę pallad, w kontraktach z natychmiastową realizacją nawet zdołał wyjść na prowadzenie ($1 192,70 za uncję). Eksperci zauważają, że produkcja palladu jest bardzo ograniczona i w tym tkwi m.in. sekret siły tego metalu. Pallad, który od 16 lat notowany był ze sporą premią w stosunku do złota, nabrał ostatnimi czasy wiatru w żagle, z uwagi na rosnący popyt. A ten wzrósł z uwagi na odwracanie się konsumentów od samochodów napędzanych silnikami diesla na rzecz pojazdów benzynowych, w których częściej stosuje się ten metal. Pallad to surowiec, który w 90 proc. jest kontrolowany przez Rosję.
W 2018 r. największe przychody związane z występami w serwisie YouTube – 22 mln dolarów uzyskał 7-letni chłopiec, który wraz z rodzicami testuje zabawki – wynika z rankingu opublikowanego przez „Forbes”. Pierwsza dziesiątka zestawienia zarobiła w sumie ponad 180 mln dolarów, a największą grupę stanowią w niej twórcy zajmujący się grami komputerowymi. Z listy „Forbesa” wynika, że najlepiej zarabiającym youtuberem na świecie jest 7-latek występujący na kanale Ryan ToysReview. Chłopiec wraz z rodzicami publikuje filmy, na których recenzuje zabawki przeznaczone dla koleżanek i kolegów w jego wieku. W ciągu ostatniego roku popularność kanału (17 mln subskrybentów) oraz partnerstwa z markami przyniosły Ryanowi 22 mln dol. Na podium listy „Forbesa” znaleźli się także Jake Paul (21,5 mln dol. przychodów) oraz Dude Perfect (20 mln dol.). Zaskoczeniem może być dalekie, 9. miejsce PewDiePie, twórcy który w ostatnich latach był na szczycie listy najlepiej zarabiających youtuberów. W ostatnim roku PewDiePie zanotował 15,5 mln dol. przychodów, które uległy znacznej redukcji, gdy po oskarżeniach o publikowanie treści antysemickich i nazistowskich wiele marek zrezygnowało ze współpracy z tym twórcą.
Dobrostan zwierząt jest coraz ważniejszy dla konsumentów. Firma Chanel jest jedną z pierwszych luksusowych marek, które wyciągnęły wnioski i postanowiła zrezygnować z kontrowersyjnych materiałów, informuje Spiegel.de. Francuska firma odzieżowa Chanel chce w przyszłości obejść się bez skóry egzotycznych zwierząt. Tylko skóra zwierząt, które pochodzą z przemysłu spożywczego jako produkty odpadowe będą wykorzystywane przez firmę, powiedział Bruno Pavlovsky, prezes działu mody Chanel, w rozmowie z magazynem modowym “Vogue”. Od maja futer nie powinno być już w ogóle w kolekcjach marki. Powodem rezygnacji ze skór pochodzących od zwierząt takich jak krokodyle, jaszczurki, węże i płaszczki jest zbyt trudne ustalenie ich pochodzenia.
Opracował: Sławek Sobczak