W czoraj nowojorskie giełdy bez większego powodzenia próbowały kontynuować poprzednie odbicie. Indeksowym hamulcowym były ponownie pikujące akcje Boeinga.  Amerykański producent samolotów znów znalazł się w centrum uwagi. Po tym, jak kolejne kraje uziemiały najnowszy model 737 MAX 8, akcje Boeinga doznały dalszej przeceny, we wtorek tracąc ponad 6 proc.  Przecena walorów Boeinga uderzyła w średnią przemysłową Dow Jonesa, która odnotowała spadek o 0,38 proc.. Mimo to S&P500 oraz Nasdaq zakończyły sesję ponad kreską, zyskując odpowiednio 0,30 proc.  i 0,44 proc.  Obraz rynku zasadniczo nie uległ zmianie. Przynajmniej tak długo, jak S&P500 pozostaje poniżej strefy oporu zlokalizowanej powyżej 2800 pkt. Wall Street ze stoickim spokojem przyjęła zamieszanie w europejskiej polityce.

Niczego nowego nie wniósł opublikowany w środę raport o lutowej inflacji CPI. Według obliczeń Biura Statystyki Pracy koszty życia w USA wzrosły o 0,1 proc. mdm i 1,5 proc.  rdr, a więc nieco poniżej rynkowych oczekiwań (0,2 proc.  mdm i 1,6 proc. rdr.). Tzw. inflacja bazowa – czyli wskaźnik cen dóbr konsumpcyjnych z wyłączeniem żywności, paliw i energii – obniżyła się z 2,2 proc. do 2,1 proc., co wciąż pozostaje jednym z najwyższych odczytów w ostatniej dekadzie. Lekkiego optymizmu giełdowych inwestorów kompletnie nie potwierdził rynek długu. Rentowności amerykańskich Treasuries spadły po 2-4 pb. na całej długości krzywej terminowej. Spadek rentowności oznacza wzrost ceny rynkowej obligacji.

 

W trakcie wieczornego głosowania nad obecną wersją umowy ws. Brexitu, Theresa May odniosła kolejną porażkę. Za jej schematem planowanego rozwodu z Unią Europejską głosowało jedynie 242 parlamentarzystów, 391 było natomiast przeciwko. Rano M ay poinformowała światowe media, iż udało się znaleźć kompromis z przedstawicielami Unii Europejskiej. Spotkanie z prezydentem Komisji Europejskiej – Jean-Claude Junkerem doprowadziło do ustanowienia zmian w dotychczasowej umowie dot. Brexitu. W praktyce, jedynie kosmetyczne zmiany w wynegocjowanej już jakiś czas temu umowie nie przekonały zbyt wielu parlamentarzystów Zjednoczonego Królestwa. Biorąc pod uwagę, że w trakcie styczniowego głosowania brytyjska premier zdobyła poparcie 202 głosów, łatwo policzyć można, że na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy udało jej się przekonać do wynegocjowanej przez siebie formy porozumienia jedynie 40 parlamentarzystów. Prokurator generalny Wielkiej Brytanii, Geoffrey Cox przyznał tuż po głosowaniu, że Wielka Brytania może zostać uwięziona w backstopie. Negatywny wynik dzisiejszego głosowania sprawa, że brytyjskich parlamentarzystów czeka niezwykle pracujący tydzień. Już dziś zagłosują oni bowiem za ewentualnym Brexitem bez porozumienia. Przywódca Izby Gmin, Andrea Leadsom, wyjaśnił, że jeśli Parlament zagłosuje przeciwko takiemu rozwiązaniu, już kolejnego dnia (w czwartek) rząd przedstawi zmieniony wniosek w sprawie przedłużenia art. 50, który miałby zostać poddany pod głosowanie w czwartek. Oznacza to, że politycy będą mogli proponować i głosować nad warunkami i długością opóźnienia Brexitu. Warto jednak podkreślić, że do zaakceptowania innego niż planowany obecnie, ostatecznego terminu Brexitu wymagana jest zgodna wszystkich państw członkowskich UE. Spoglądając na notowania pary walutowej funt/dolar zauważymy, że w pierwszej chwili po publikacji wyników głosowania doszło do znacznego umocnienia funta szterlinga. Wzrosty te nie trwały jednak zbyt długo i po godzinie kurs wrócił w rejony sprzed publikacji.

 

Mimo, że rynek kryptowalut istnieje zaledwie od dziesięciu lat, to ta nowa klasa aktywów już sporo namieszała w dotychczas znanym świecie finansów. Przyjmując za pewnik twierdzenie, iż o skali czyjegoś sukcesu świadczy ilość jego hejterów można by nawet rzec, że Bitcoin odniósł niezwykły sukces. Jego wyznacznikiem może być także to, że niektóre osoby, które dotychczas krytykowały cyfrowe aktywa, nagle same zaczynają w nie inwestować. Idealnym przykładem takiej osoby jest 73-letni Marc Faber. To znany, szwajcarski analityk giełdowy i inwestor, który zasłynął swoimi przewidywaniami krachu na giełdzie w 1987 roku. W niedawnym wywiadzie dla Cash ujawnił on, że pod koniec lutego br. zakupił swoje pierwsze BTC. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, iż w swoich wcześniejszych wypowiedziach przedstawiał on niezwykły sceptycyzm w odniesieniu do kryptowalut. 8 marca Faber stwierdził, że “kupił bitcoin po raz pierwszy dziesięć dni temu”. Starał się uzasadnić swój zakup argumentując, że BTC “wygląda lepiej” z technicznego punktu widzenia, po tym jak na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy jego cena spadła z niemal 20 000 dolarów do ok. 3 000 dolarów. Feber nie byłby jednak sobą gdyby nie okazał się przynajmniej trochę sceptyczny w swoich wypowiedziach. Wyraził on bowiem ostrożny optymizm co do perspektywy powszechnego przyjęcia wirtualnych walut. Trzymając się starej, inwestorskiej zasady przyznał także, że potencjalni inwestorzy kryptowalutowi powinni inwestować tylko tyle kapitału, ile są gotowi stracić.

 

Amerykański rząd obniżył swoją prognozę wydobycia ropy. To pierwszy taki przypadek od sześciu miesięcy. Rewizja prognozy podyktowana została wycofywaniem się producentów z części odwiertów na polach łupkowych i w rejonie Zatoki Meksykańskiej. Notowania ropy naftowej w bieżącym tygodniu pną się w górę, docierając już do okolic tegorocznych maksimów. Cena ropy WTI oscyluje w rejonie 57-58 dolarów za baryłkę, z kolei notowania ropy Brent poruszają się w okolicach 66,50-67,00 dolarów za baryłkę. Konferencja energetyczna CERAWeek w amerykańskim mieście Houston przynosi nowe ciekawe informacje dotyczące Wenezueli. Wczoraj na konferencji wypowiadali się przedstawiciele wenezuelskiej opozycji, wspierani przez amerykańskie władze. Ricardo Hausmann, doradca samozwańczego, opozycyjnego prezydenta Wenezueli, Juana Guaido, powiedział, że parlament tego kraju rozważa zmianę prawa dotyczącego tamtejszego sektora naftowego. Zmiana ta miałaby na celu zmniejszenie roli państwowego giganta PDVSA i umożliwienie wejścia na wenezuelski rynek ropy naftowej kapitału prywatnego. Dotychczas to PDVSA kontrolowała w stu procentach jakiekolwiek działania na lokalnym rynku w zakresie wydobycia, przetwórstwa i transportu ropy naftowej. Oczywiście powyższe deklaracje mają wymiar symboliczny, a przynajmniej dopóki oficjalnym prezydentem Wenezueli pozostaje Nicolas Maduro. Tymczasem na razie kraj ten pogrąża się w coraz większym chaosie. Obecnie kluczowym problemem Wenezueli jest rozległy blackout.

W połowie lutego notowania pszenicy wyrwały się z kilkumiesięcznej konsolidacji – wyjście z niej nastąpiło dołem, co rozpoczęło ciąg dynamicznych zniżek cen tego zboża. Notowania pszenicy w Stanach Zjednoczonych z okolic 5,10-5,25 dolara za buszel w pierwszej połowie lutego, zeszły do okolic 4,30 dolara za buszel w połowie marca. Po prawie miesiącu zniżek, wczorajsza sesja przyniosła długo wyczekiwane dynamiczne odreagowanie notowań pszenicy w górę. Cena tego zboża podskoczyła o prawie 6 proc., co było największą dzienną zwyżką od ponad siedmiu miesięcy. Wtorkowa zwyżka notowań pszenicy w USA była jednak wywołana przede wszystkim działaniami funduszy, które likwidowały swoje krótkie pozycje. Tymczasem fundamenty amerykańskiego rynku pszenicy wciąż sprzyjają stronie podażowej. W tym tygodniu pojawiły się informacje o zwiększonym eksporcie pszenicy z rejonu Morza Czarnego (Rosja, Ukraina) do Azji, co zmniejsza zapotrzebowanie na amerykańską pszenicę. O ile więc w krótkoterminowej perspektywie potencjał do zniżki cen pszenicy mógł się wyczerpać, to strona popytowa może nie być wystarczająco silna, by doprowadzić do intensywnego wzrostu notowań tego zboża.

 

Zwycięstwo nad zespołem Atletico Madryt, do którego bezdyskusyjnie przyczynił się Cristiano Ronaldo, nie tylko pozwoliło drużynie Juventusu Turyn awansować do ćwierćfinałów Ligii Mistrzów, ale znacząco podniosło wycenę akcji spółki na giełdzie. Podczas środowej sesji na giełdzie w Mediolanie udziały zespołu znanego jako „La Vecchia Signora” (Stara Dama) zyskują około 17 proc. choć rozpoczęły dzień z nawet 30 proc. aprecjacją, najwyższą w historii. Po tym, jak 21 lutego zespół z Turynu przegrał pierwszy mecz 2:0 bukmacherzy przyjmowali zzyk.akłady na awans Juventusu do kolejnej rundy prestiżowych rozgrywek przy stawce 16 do 1, co oznaczało prawdopodobieństwo na poziomie zaledwie 5,9 proc. Tymczasem we wtorkowym meczu na swoim stadionie Juventus odrobił z nawiązką straty z Madrytu pokonując rywala 3:0, a wszystkie bramki zdobył Portugalczyk.

Opracował: Sławek Sobczak