
Nerwowe oczekiwanie na wystąpienie Powella
Czwartek przyniósł kontynuację dość niskiej zmienności na rynkach globalnych i to pomimo teoretycznie dość mocnych impulsów, jakie pojawiły się w drugiej połowie dnia. Dzisiejsze wystąpienie Powella nie powinno kompletnie niczego zmienić. Wczoraj przez dużą część dnia na rynkach panowała sielanka – jak przez ogromną większość mijających wakacji. Zmącona została dopiero popołudniem przez dwie wiadomości, które pojawiły się niemal równolegle. Po pierwsze, media doniosły o ofiarach śmiertelnych wśród obywateli USA w Afganistanie w atakach bombowych. Amerykanie przegrali w Afganistanie z kretesem. Nie z talibami, ale z Pekinem, tyle że to już zupełnie inna historia, z natury tych strategicznych, których rynek często nie dostrzega, gdyż nie przekładają się bezpośrednio na wyniki spółek. Dlatego pomimo całej medialnej uwagi rynki do tej pory w ogóle nie reagowały na te doniesienia i nie sądzę, aby to miało się zmienić. Jednocześnie Robert Kaplan, szef regionalnego Fed z Dallas zapowiedział rychłe ogłoszenie dobrze skomunikowanego ograniczenia dodruku. Nie byłoby w tym nic dziwnego bo Kaplan – jeden z ostatnich głosów rozsądku w Fed – od pewnego czasu nawołuje od zakończenia dodruku, ale oczywiście jest w zdecydowanej mniejszości. Tym niemniej ta wypowiedź nie zabrzmiała jak jego opinia a przekazanie konsensusu w Fed. Tak czy owak na rynkach widzieliśmy pewien ruch, przede wszystkim spadek notowań akcji i niewielkie umocnienie dolara. Ruchy te jednak były nieduże i już zostały częściowo skorygowane.
Choć wczorajsza sesja na Wall Strett zakończyła się 0.5 proc. spadkami, w piątek nastroje się poprawiają w oczekiwaniu na najważniejsze wydarzenie tego tygodnia. Będzie nim oczywiście dzisiejsze wystąpienie Powella w Jackson Hole. Chyba wszystko co można było napisać na ten temat zostało już w trakcie tygodnia napisane. Przypomnijmy tylko, że szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej rozpocznie wystąpienie na temat perspektyw gospodarczych na dorocznym sympozjum bankierów centralnych, gdzie w przeszłości pojawiały się wyraźne sugestie dotycząc możliwych zmian w polityce monetarnej. Na tak wyraźne deklaracje jak za czasów Bena Bernanke nie mamy co liczyć, niemniej jednak uwzględniając dość zachowawcze i wyważone wypowiedzi Powella powinien on utrzymać dotychczasowy przekaz, podkreślając utrzymujące się ryzyka dotyczące dalszego rozwoju pandemii. W kontekście podwyższonej inflacji cały czas podkreślał on, że jest ona tylko przejściowa, a w 2022 roku powinna wracać w kierunku celu. Brak wyraźniej sugestii co do szybkiego ogłoszenia redukcji programu skupu aktywów powinien być dobrze odebrany przez rynki i wspierać popyt na ryzyko. Doniesienia medialne sugerują również, że Joe Biden rozważa pozostawienie Powella na drugą kadencję, co powinno zmniejszać niepewność i sprzyjać utrzymaniu w dłuższym okresie akomodacyjnej polityki monetarnej. Dodatkowo nastroje wspierają pojawiające się dziś spekulacje nt. obniżenia stopy rezerw obowiązkowych przez Ludowy Bank Chin. Takie działanie i uwolnienie dużej masy pieniądza może podziałać na pobudzenie aktywności gospodarczej w tamtych warunkach nawet mocniej niż obniżka stóp, co cieszy uczestników rynku.

Wyścig po wirtualne pieniądze trwa
Korea Południowa i Indie to kolejne państwa, w których ruszą wkrótce pilotażowe projekty cyfrowego pieniądza banku centralnego (CBDC). W koreańskich testach udział weźmie lokalny technologiczny gigant – Samsung. Po etapie analiz i tworzenia prototypów systemów cyfrowego pieniądza nadchodzi czas na testy. Kolejne banki centralne na świecie zmierzają w stronę wprowadzenia CBDC (ang. Central Bank Digital Currency, cyfrowy pieniądz banku centralnego) na ograniczoną skalę i testowania nowej formy pieniądza w realnej gospodarce. W ostatnich tygodniach taki ruch zapowiedziały Korea Południowa oraz Indie. W Korei Południowej pilotaż będzie składał się z dwóch etapów. Pierwszym będzie wybór rozwiązania technologicznego, na co przewidziano czas do grudnia 2021 r. W kolejnym półroczu Bank Korei skoncentruje się na sprawdzeniu działania e-wona w praktyce, w transakcjach w rzeczywistym świecie. W koreańskich testach wybrano już dostawcę technologii – firmę Ground X, tworzącą rozwiązania bazujące na rozproszonych rejestrach danych. Swój udział w projekcie zapowiedział także Samsung, który skupi się na testowaniu transakcji offline (bez połączenia z siecią) z użyciem urządzeń z serii Galaxy.
Nieco mniej wiadomo o pilotażu przygotowywanym w Indiach. Bank Rezerw Indii prawdopodobnie rozpocznie testy pod koniec roku. Bank centralny nie rozstrzygnął jeszcze, jaka technologia będzie fundamentem dla cyfrowej wersji rupii – rozproszony czy scentralizowany rejestr transakcji. We wcześniejszych wypowiedziach przedstawiciele RBI wskazywali, że cyfrowy pieniądz banku centralnego pozwoli zmniejszyć rolę gotówki w gospodarce i ochronić obywateli przed zmiennością typową dla dzisiejszych „nieoficjalnych” kryptowalut. W przeprowadzonym na początku 2021 r. badaniu ankietowym wśród 65 banków centralnych na świecie 86 proc. instytucji twierdziło, że prowadzi prace nad CBDC. 60 proc. spośród ankietowanych banków twierdziło, że przeszło od badań do praktycznych eksperymentów.
