
Wielkie przeceny spółek technologicznych
Nasdaq zakończył poniedziałkową sesję ze stratą ponad 2 proc., schodząc do najniższego poziomu od lipca. Akcje Amazona przeceniono o blisko 3 proc., Apple’a 2,5 proc., Microsoftu o 2,1 proc., a Alphabetu o 2,1 proc. Kurs Facebooka spadł o prawie 5 proc. po tym, jak globalną awarię zaliczył należący do niego serwis Instagram. Zrzeszający wielkie technologiczne monopole indeks FANG+ zaliczył spadek o 3,2 proc. – Dla Big Tech to jest krótko i średnioterminowa kwestia, część procesu korekty. Stopy procentowe były zdecydowanie zbyt nisko – głównie na skutek polityki banków centralnych – i teraz inwestorzy antycypują cofnięcie tej polityki, więc stopy procentowe powracają bliżej swoich realnych wartości – tak sprawę podsumował Jack Ablin, główny zarządzający w Cresset Wealth Advisors cytowany przez agencję Reuters.
Rzecz w tym, że wzrost rynkowych stóp procentowych (zwłaszcza tych długoterminowych) podnosi stopę, którą dyskontuje się przyszłe przepływy pieniężne, co (ceteris paribus) obniża modelową wartość analizowanej spółki. Zmiana stopy dyskontowej jest szczególnie istotna w przypadku biznesów, po których oczekujemy znacznie wyższych przepływów finansowych w odległej przyszłości. Dlatego też spółki wzrostowe (w tym zwłaszcza modne w ostatnich latach technologiczne Behemoty) notowane przy bardzo wysokich mnożnikach są szczególnie wrażliwe na oczekiwania względem wzrostu stóp procentowych w przyszłości. I właśnie z takim procesem mamy do czynienia od lutego, od kiedy to indeks FANG+ radzi sobie wyraźnie słabiej od reszty amerykańskiego rynku akcji.
Nasilenie tej tendencji zobaczyliśmy w poniedziałek, kiedy to Nasdaq poszedł w dół o 2,14 proc. i znalazł się na najniższym poziomie od 19 lipca po tym, jak jeszcze na początku września ustanowił nowy rekord wszech czasów. Od tego czasu stracił już ponad 7 proc. Wyraźnie lepiej poradził sobie indeks blue chipów. Dow Jones stracił w poniedziałek 0,94 proc. i zakończył sesję na poziomie 34 003,19 punktów. S&P500 zniżkował o 1,30 proc., finiszując z wynikiem 4 300,49 pkt. To najniższy kurs zamknięcia od lipca. Od wrześniowego rekordu S&P500 oddalił się zaledwie o 5,5 proc., ale 60 proc. jego komponentów spadło już o przynajmniej 10 proc. względem swego 52-tygodniowego maksimum. Faktyczna korekta jest więc wyraźnie głębsza, niż pokazują to sam giełdowe indeksy.
Na amerykańskich rynkach powtórzył się scenariusz z końca września kiedy wzrost rentowności obligacji skarbowych USA powodował wyprzedaż akcji, przede wszystkim spółek technologicznych. Strona podażowa dominowała przez całą poniedziałkową sesję. Wśród powodów przeceny wskazywana była niepewność dotycząca piątkowego raportu z rynku pracy we wrześniu, ostatniego przed kluczowym posiedzeniem FOMC na początku listopada, podczas którego może zapaść decyzja o rozpoczęciu redukcji comiesięcznych zakupów obligacji przez bank centralny. Dodatkowym źródłem niepewności jest brak planu dotyczącego podwyższenia limitu zadłużenia USA. Pojawiają się także głosy o zagrożeniu stagflacją wobec utrzymujących się wąskich gardeł i wysokich cen surowców, choć poniedziałkowe dane o zamówieniach fabrycznych okazały się akurat lepsze niż oczekiwano. Wzrost notowań ropy do poziomu z 2014 roku po tym jak OPEC+ zdecydował o utrzymaniu wolnego tempa podaży surowca w tym roku przełożył się na wyższe wyceny spółek naftowych, najmocniej drożejących już kolejną sesję. Aż 7 z 10 spółek z S&P500, których kursy rosły najmocniej w poniedziałek, to przedstawiciele segmentu energii.

Północy Europy brakuje prądu
Skandynawia staje w obliczu pogłębiającego się kryzysu energetycznego, ponieważ kurczące się zasoby wody utrudniają wytwarzanie energii hydroelektrycznej. Ceny energii w krajach nordyckich były we wrześniu pięciokrotnie wyższe niż rok temu – podaje Bloomberg. Uderza to we wszystkich: od fabryk i górników, po studentów borykających się z rachunkami. Inflacja szybuje w górę. Północ Europy nie obroni się przed globalnym niedoborem gazu ziemnego i węgla. Zmniejszające się zasoby wody ograniczają najważniejsze źródło energii elektrycznej w regionie. „Połączenie niskich poziomów w zbiornikach wodnych w Skandynawii i niskich poziomów magazynowania gazu w Europie tworzy sytuację kryzysową, do której dochodzą wysokie ceny węgla” – powiedział Mats Persson, szef działu handlu w Fortum Oyj.
Norweski poziom wód jest najniższy o tej porze roku od ponad dekady. Podczas gdy w ciągu ostatnich kilku dni spadło trochę deszczu, sytuacja w południowo-zachodniej Norwegii była tak zła, że operator sieci Statnett SF wydał w poniedziałek ostrzeżenie dla handlowców, mówiąc, że bilans mocy wynosi dwa na skali, gdzie pięć oznacza racjonowanie. Ta część kraju ma największą pojemność zbiorników i połączenia z Niemcami i Danią, a także nowy kabel energetyczny do Wielkiej Brytanii. Poziom napełnienia wyniósł 52,3 proc. we wrześniu w tym rejonie – był to najniższy poziom od 2006 roku. Dane dotyczące dostępności wody są tak samo istotne dla rynku energetycznego, jak łączne dane dotyczące poziomu europejskich magazynów gazu, na które traderzy zwracają obecnie baczną uwagę. W piątek europejski gaz osiągnął rekordowy poziom 100 euro za megawatogodzinę, a w poniedziałek rano jego cena wynosiła około 95 euro.
Szwedzkie przedsiębiorstwo energetyczne Oresundskraft AB planuje poprosić niektórych odbiorców przemysłowych o elastyczne podejście do zużycia energii. Wahania cen utrzymają się, ponieważ elektrownie jądrowe, węglowe i gazowe są wycofywane z eksploatacji – powiedział Mats Gustavsson, wiceprezes ds. energii w szwedzkiej firmie wydobywczej Boliden AB. Firma podpisała właśnie nowy długoterminowy kontrakt na dostawę energii elektrycznej dla huty w Norwegii. Gwałtownie rosnące ceny mogą sprawić, że w najbliższych miesiącach inflacja w Szwecji przekroczy 3 proc. – poziom z 2008 roku. Dla milionów domów i firm, które polegają na elektryczności w większości swoich potrzeb grzewczych, kryzys już nadszedł. Według ekspertów, najbardziej poszkodowani studenci zostali nawet zmuszeni do zaciągnięcia pożyczki, aby zapłacić rosnące rachunki. Niektórzy sięgają do swoich oszczędności, by opłacić rachunki za prąd.
