Na giełdach króluje zieleń

Poniedziałkowa sesja na Wall Street zakończyła się wzrostami, a główne indeksy Dow Jones, S&P 500 i Nasdaq ustanowiły nowe historyczne rekordy. Najlepszą od sierpnia sesję zanotował grupujący małe spółki Russell 2000. Notowania kontraktu terminowego na S&P 500 pozostają blisko 4600 pkt. Lepiej sytuacja jednak wyglądała w przypadku niemieckiego Daxa, który wyszedł powyżej 15700 pkt., a sesję wczoraj zakończył na 0.8% plusie. Przebieg wtorkowego handlu w Azji był jednak mieszany. To przez ponowne pojawienie się Covid-19 i zamykanie szkół. Najważniejsze wyniki spółek już są za nami, a zdecydowana większość spółek prezentuje lepsze od oczekiwań rezultaty. Choć realna gospodarka cały czas radzi sobie dobrze, to jednak cześć spółek odczuwa problemy czy to związane z problemami w łańcuchu dostaw czy to przez zbyt wysoki wzrost cen. Inwestorzy oczekują na decyzję Fedu oraz raport z rynku pracy USA. Ostatnie podbicie na amerykańskiej giełdzie to zasługa solidnego sezonu wyników, głównie największych spółek. Generalnie jednak, koniec roku będzie należał do dolara, a to sprawi, że może być trudniej o silne wzrosty na amerykańskim parkiecie.

Nowe maksima na indeksie S&P 500 stały się faktem w kończącym się tygodniu i obecnie rynek ten może szykować się do zasłużonej korekty. W ostatnich dniach pojawiły się dwie nowe prognozy dla amerykańskiej giełdy. Poniżej krótkie streszczenie najważniejszych kwestii z raportów analityków Credit Suisse oraz TD Securities. Zdaniem ekspertów Credit Suisse, rynek S&P 500 może rosnąć do okolic 4750 punktów do końca bieżącego roku, mimo że poziom 4600 punktów inicjuje ruch korekcyjny. Ich zdaniem okresy wykupienia rynku pojawiają się przy sięganiu kursu 10 proc. ponad 200 okresową średnią. Stąd prognoza większej korekty przy 4750 punktów. Taka korekta cofnie rynek na początku 2022 roku nawet do okolic 4520 punktów. Z kolei zdaniem ekspertów TD Securities rynek pozostaje na napięciach między stagflacją a reflacją, przenosząc się nieco w ostatnim czasie na tę drugą. Chociaż przez kilka następnych tygodni dolar może pozostać z tyłu, ekonomiści spodziewają się, że dolar zakończy rok na solidnej stopie zwrotu.

Nastroje na rynkach akcji są pozytywne. Kontrakty indeksowe w USA podnoszą lekko swoje wyceny. Niemiecki indeks DAX zaczął nowy tydzień od zwyżki ponownie próbując się z okolicą 15700 pkt. Poziom jest naruszony, ale już to przerabialiśmy. Pytanie, czy te wartości się utrzymają do końca dnia.

W Japonii wyceny poszły w górę za sprawą ograniczenia ryzyka politycznego. Wybory wygrała Partia Liberalno-demokratyczna obecnego premiera, a zatem tu większych zmian nie będzie, a premier Fumio Kishida ma potwierdzone poparcie społeczne. Tymczasem w Chinach wyceny się nie podnoszą za sprawą kolejnych danych potwierdzających słabnącą kondycję gospodarki oraz doniesień pandemicznych.

Czeka nas wojna o prąd?

Prezes Blackstone Stephen Schwarzman ostrzegł, że wysokie ceny energii prawdopodobnie wywołają niepokoje społeczne na całym świecie. „Ludzie na całym świecie będą bardzo niezadowoleni, szczególnie na rynkach wschodzących, ale także w krajach rozwiniętych” – powiedział Stephen Schwarzman podczas Future Investment Initiative. Miliarder z branży private-equity skomentował globalną sytuację na konferencji w Arabii Saudyjskiej: „Skończy się na tym, że będziemy mieli prawdziwy niedobór energii. A kiedy jej zabraknie, będzie kosztować więcej. I prawdopodobnie koszty będą o wiele większe” – podaje CNN. „To wyzwanie dla systemów politycznych, to wszystko jest zupełnie niepotrzebne” – dodał. Ceny ropy w USA wzrosły powyżej 85 dolarów za baryłkę w poniedziałek po raz pierwszy od siedmiu lat. Ceny benzyny wciąż rosną, zbliżając się do poziomu 3,40 dolarów za galon w skali kraju. Ceny gazu ziemnego również poszybowały w górę – szczególnie w Europie i Azji, powodując przerwy w pracy fabryk.

Miliarder i prezes Blackstone powiedział, że głównym problemem jest to, że coraz trudniej jest firmom paliw kopalnych pożyczać pieniądze na finansowanie ich drogiej działalności produkcyjnej, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. A bez nowej produkcji, podaż nie nadąża. Schwarzman wezwał rządy do uzgodnienia zasad działania, aby społeczeństwo mogło z powodzeniem przejść przez transformację energetyczną. „Wszyscy są zgodni co do tego, że coś należy zrobić, ale jak przejść z miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj do zielonego świata – to niewiadome” – powiedział.

Kryzys energetyczny wzmaga presję inflacyjną w miarę jak światowa gospodarka wychodzi z koronakryzysu. Nie tylko gaz kosztuje konsumentów więcej na stacjach benzynowych, koszty ogrzewania domów również gwałtownie wzrosną tej zimy. Wyższe ceny energii uderzają również w przedsiębiorstwa. Prezes BlackRock Larry Fink skomentował, że jednym z problemów jest to, że decydenci polityczni bardziej agresywnie podchodzą do ograniczania podaży paliw kopalnych niż popytu.

Kryzys energetyczny jest jednym z powodów, dla których szef BlackRock nie uważa, że inflacja jest tylko krótkoterminowym problemem, jak przez większość tego roku przekonywała Rezerwa Federalna i Biały Dom.

Złoto czeka na swoją szansę

Notowania złota nadal nie oddalają się istotnie od okolic 1800 dolarów za uncję. Cena tego kruszcu co prawda zniżkowała w drugiej połowie poprzedniego tygodnia, jednak wczoraj nadrobiła sporą część tych spadków i obecnie oscyluje tuż poniżej wspomnianej psychologicznej bariery, w okolicach 1795 USD za uncję. Nie ulega wątpliwości, że w centrum uwagi inwestorów na rynku złota w bieżącym tygodniu (a w zasadzie, już od kilku tygodni) jest nadchodzące posiedzenie FOMC, podczas którego zapadnie decyzja w sprawie kolejnych działań dotyczących polityki monetarnej w USA. Inwestorzy powszechnie oczekują bowiem, że w środę Fed zakomunikuje początek taperingu QE, czyli symbolicznie rozpocznie wycofywanie się z ultraluźnej polityki monetarnej w USA.

O ile te informacje są już zdyskontowane w notowaniach dolara amerykańskiego czy złota, to niewiadomą pozostają dalsze działania Fed. Wiele wskazuje na to, że instytucja ta nie będzie dążyła do zacieśniania polityki monetarnej za wszelką cenę – biorąc pod uwagę niepewność związaną ze wzrostem gospodarczym w obliczu nawracających wyzwań związanych z pandemią Covid-19, chwiejnej sytuacji na amerykańskim rynku pracy oraz wyjątkowo wysokich poziomów inflacji. W rezultacie, szybkie tempo zacieśniania polityki monetarnej w USA wcale nie jest pewne, a wręcz wydaje się mało prawdopodobne – co byłoby korzystnym scenariuszem dla złota. W przypadku tego kruszcu, wielu inwestorów zdyskontowało już bowiem rozpoczęcie taperingu QE oraz zapowiedzi podwyżek stóp procentowych nawet pod koniec 2022 r.