Putin zakręcił kurek z gazem
Dostawy rosyjskiego gazu gazociągiem Jamalskim stanęły. Ceny gazu na europejskich giełdach biją kolejne rekordy. To następny czynnik, który może sprawić, że inflacja w wielu krajach UE przebije 10 proc. Rosjanie zakręcili kurek. Dostawy gazu do Niemiec przez gazociąg Jamalski stanęły. To trzecia przerwa od początku listopada. Dostawy już bez tego były niewystarczające. Jak wynika z danych niemieckiego operatora sieci Gascade, dostawy w kierunku zachodnim przez gazociąg Jamalski do Europy Zachodniej spadały już od soboty. We wtorek zmieniły kierunek. Oznacza, że gaz płynie teraz z Niemiec do Polski. Niektórzy zachodni politycy i eksperci branżowi oskarżyli Rosję o wstrzymywanie dostaw gazu do Europy. Miało mieć to związek z politycznymi napięciami wokół Ukrainy, a także opóźnieniami w certyfikacji kolejnego gazociągu, Nord Stream 2. Według wielu osób w ten sposób Putin chce wywrzeć presję na szybsze otwarcie nowego NS 2. Zachodnie państwa nie chcą ulegać presji Rosji. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow na wtorkowej telekonferencji, pytany o możliwe powiązania między dostawami gazu a Nord Stream 2, zaprzecza. „Nie ma absolutnie żadnego połączenia (z Nord Stream 2), to decyzja czysto komercyjna” – gwarantuje. Sytuacja odbiła się na cenach gazu. To kolejny czynnik, który wpływa na wzrost i tak już rekordowych cen gazu w Europie. Duży popyt ze strony elektrowni i przemysłu, zamknięcie wielu francuskich elektrowni jądrowych oraz wzrost zapotrzebowania na gaz do ogrzewania domów przy niskich temperaturach przyczyniły się do pobicia kolejnego rekordu cen.
Ceny hurtowe gazu w Holandii wzrosły o 10 proc. do rekordowego poziomu 160 euro/MWh. W grudniu 2020 roku to było mniej niż 20 euro/MWh. Oznacza to, że ceny są obecnie 8-krotnie wyższe niż przed rokiem. Jest to zatem kolejny czynnik pogłębiający europejski kryzys energetyczny. Wysokie ceny prądu i gazu mogą doprowadzić do tego, że inflacja w wielu państwach UE przebije 10%. W Polsce już nawet członkowie Rady Polityki Pieniężnej o tym ostrzegają. Kamil Zubelewicz, członek RPP w wywiadzie na Interii przestrzegł, że w proc. Wyższe ceny gazu przekładają się nie tylko na rachunki za prąd i ocieplanie. Gaz jest surowcem wykorzystywanym również przez branżę chemiczną do produkcji nawozów. To z kolei sprawia, że ceny nawozów jest obecnie absurdalnie wysokie. Ceny nawozów przekładają się za to na ceny żywności. Warto do tego dodać fakt, że to ceny w rolnictwie w większym stopniu niż w przemyśle, zależą od cen energii elektrycznej. To średnio 12 proc. W przypadku nabiału i owoców (uprawianych w szklarniach) ten udział jest jeszcze większy. Rekordowo droga żywność na świecie jest więc jednym ze skutków kryzysu energetycznego.
Erdogan gra na lirze…
Turecka lira odzyskuje siły. Jej kurs wzrósł bowiem na przestrzeni niespełna 14 godzin o ponad 65 proc. z 0,0540 USD do 0,0895 USD. Ten największy dzienny wzrost od co najmniej 1983 roku był reakcją rynku na ogłoszenie przez tureckiego prezydenta Recepta Erdogana nadzwyczajnych środków mających na celu wzmocnienie waluty. Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy lira turecka straciła prawie połowę swojej wartości, co jest największym spadkiem wśród wszystkich walut na świecie w tym okresie. Słabość tureckiej liry wynika w dużej mierze z działań banku centralnego, którego decydenci znajdują się pod silnym wpływem prezydenta Erdogana, w efekcie czego pomimo wzrostu inflacji do 21,31 proc., tj. do jednego z najwyższych poziomów od 2003 roku, zamiast podnosić stopy proc. (jak to ma miejsce np. w Polsce), obniżyli oni je i to aż o 500 punktów bazowych z 19 proc. do 14 proc. Widząc jak szybko spada wartość liry, rząd Erdogana ogłosił działania, w tym wprowadzenie nowego programu, który będzie chronił oszczędności przed wahaniami lokalnej waluty. Rząd zrekompensuje straty poniesione przez posiadaczy depozytów w lirach, jeśli spadki tureckiej waluty w stosunku do “twardych walut” przekroczą stopy procentowe obiecane przez banki.
Środki wsparcia ogłoszone przez prezydenta Erdogana skutecznie wzmocniły turecką walutę. Bank Singapuru twierdzi nawet, że najgorsze może być już za nami. – To może być sygnał, że najgorsze już minęło dla liry na razie, jeśli program może przywrócić część zaufania detalicznych deponentów liry – powiedział Todd Schubert z Bank of Singapore Ltd. dodając, że jednak w ostatecznym rozrachunku, dopóki stopy procentowe nie zapewnią wiarygodnej kotwicy przeciwko inflacji, lira będzie miała tendencję do zmienności i będzie podlegać presji spadkowej. Według danych zebranych przez Bloomberga, obserwowane na przestrzeni ostatnich godzin umocnienie tureckiej liry było największym od co najmniej 1983 roku.