Mało nas do pieczenia chleba…
Jak donosi U.S. Census Bureau, przyrost ludności w USA jest najmniejszy w historii badań. Za sytuację tą odpowiada antyimigracyjna polityka Trumpa oraz pandemia koronawirusa. W 2021 roku populacja Stanów Zjednoczonych zwiększyła się o jedynie 0,1 proc. Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, przyrost ludności w USA nie był tak niski od 1900 roku, w którym to U.S. Census Bureau zaczęło prowadzić ewidencję ludności. Co warto zaznaczyć, populacja USA rosła szybciej nawet w 1918 roku. W czasie tym w Stanach Zjednoczonych panowała pandemii grypy, gospodarka wpadła w kryzys, a pierwsza wojna światowa nadal trwała. Za tą sytuację odpowiada wiele czynników. Jednym z nich jest polityka prowadzona przez poprzedniego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jak wskazuje JP Morgan, w wyniku antyimigracyjnej polityki Donalda Trumpa migracyjny trend wzrostowy się załamał. Analitycy banku szacują, że gdyby się on utrzymał, to USA zasiliłoby w tym roku 2,1 mln nowych pracowników. Choć analitycy JP Morgan przyznają, że pandemia koronawirusa również przyczyniła się do załamania opisanego trendu.
Skoro o niej mowa, to warto dodać, że epidemia tego wirusa przyczyniła się do znacznego wzrostu liczby zgonów w Stanach Zjednoczonych w bieżącym roku. Na tę chorobę w USA zmarło łącznie ponad 830 000 ludzi. Może się wydawać, że taka liczba zgonów nie jest w stanie w znaczący sposób wpłynąć na przyrost ludności w USA. Jednak epidemia przyczyniła się również w pośredni sposób do wzrostu liczby zgonów. Choćby jej wybuch wpłynął na pogorszenie się jakości opieki zdrowotnej w Stanach Zjednoczonych.
Choć statystycy z U.S. Census Bureau podkreślają, że pandemia koronawirusa jedynie zaostrzyła problem z malejącym przyrostem naturalnym w Stanach Zjednoczonych. Ten ze względu na spadający współczynnik dzietności i rosnący wskaźnik śmiertelności maleje w tym kraju już od ponad dekady. Jeszcze w 2007 roku współczynnik dzietności wynosił 2,07, w 2019 roku już tylko 1,70. Z kolei w analizowanym okresie wskaźnik śmiertelności wzrósł z 8 zgonów na 1000 mieszkańców do 8,7.
Pandemia skraca średnią długość życia
W 2020 roku oczekiwana długość życia w USA wyniosła 77 lat. Oznacza to roczny spadek tego wskaźnika aż o 1,8 roku. Winna jest pandemia, ale nie tylko. Najnowsze dane opublikowało National Center for Health Statistics. Większe spadki jeśli chodzi o oczekiwaną długość życia odnotowano w grupie mężczyzn, a także wśród czarnoskórych Amerykanów oraz osób pochodzenia latynoskiego. Covid-19 był trzecią największą przyczyną śmierci w USA i odpowiadał za 10 proc. z 3,4 mln wszystkich zarejestrowanych zgonów. Odnotowano także duży wzrost zgonów z powodów innych niż Covid, co wynikało z ogólnych trudności w dostępie do leczenia w czasie pandemii koronawirusa.
Według opublikowanych danych, współczynnik zgonów z powodu chorób serca wzrósł o 4,1 proc., z powodu niezamierzonych urazów – o 16,8 proc., udarów – o 4,9 proc, choroby Alzheimera – o 8,7 proc., cukrzycy – o 14,8, a grypy i zapalenia płuc – o 5,7 proc. Skorygowany ze względu na wiek roczny współczynnik zgonów dla całej populacji wzrósł aż o 16,8 proc. To największy skok od momentu, gdy takie dane są podawane.