Jabłko urosło do niebotycznych rozmiarów

Przedsiębiorstwo Big Tech stało się warte 3 bln dolarów zaledwie 16 miesięcy po tym, jak stało się pierwszą firmą wycenianą na 2 bln dolarów. Pomimo że na pozór wartość Apple wydaje się absurdalna, ma swoje uzasadnienie. Według oficjalnych danych firma wygenerowała przychody w wysokości 366 mld dolarów w ostatnim roku finansowym zakończonym we wrześniu, co daje ok. 1 mld dolarów dziennie. Zysk Apple wyniósł natomiast 94,7 mld dolarów. Firma w rok osiągnęła 33 proc. wzrost przychodów, a wszystko dzięki zwiększonemu popytowi na aktualizacje 5G dla iPhone’a. Wzrost nastąpił po roku fiskalnym 2019, kiedy sprzedaż spadła. Potęga Apple wynika nie tylko ze sprzedaży nowych urządzeń, ale przede wszystkim z prowizji i sprzedaży usług. Firmie udało się zbudować sieć miliarda użytkowników, którzy wydają kolejne pieniądze, aby kupić nowe usługi i aktualizacje. Apple udowodniło, że to nie sprzedaż danego produktu fizycznego świadczy o potędze firmy, ale towarzyszące mu wirtualne produkty. Na dobrą sprawę zakup smartfona to dopiero początek zysku dla firmy. Rynek usług Apple jest bardzo zdywersyfikowany. Gigant technologiczny obejmuje muzykę, telewizję, przechowywanie w chmurze, wchodzi również do branży motoryzacyjnej. Gdy dana osoba dokona zakupu telefonu, ze sporym prawdopodobieństwem kupi również gadżety takie jak AppleWatch czy AirPods. Do tego dochodzi cały zestaw płatnych usług.

Obserwowane kilka lat temu zniżki na akcjach Apple wykazywały brak zrozumienia inwestorów co do strategii firmy. To, że sprzedaż spada, w przypadku Apple nie oznaczało gorszej kondycji firmy lub mniejszego zainteresowania ze strony konsumentów. Co więcej, z uwagi na obecną pozycję, niektórzy inwestorzy są zdania, że nawet obniżenie cen w sklepie z aplikacjami nie przyczyniłoby się do zmniejszenia przychodów ze względu na rosnące portfolio usług. O niepodważalnej pozycji Apple świadczy również fakt, że akcje przedsiębiorstwa w całym okresie pandemii traktowane były jako „akcje bezpieczeństwa”. W teorii inwestorzy powinni aktualnie sprzedawać akcje, jednak dla wielu bardziej opłacalne będzie przechowywanie ich w swoim portfelu z uwagi na inwestycje długoterminowe, w tym motoryzacyjne. Przedsiębiorstwo coraz odważniej wchodzi na rynek motoryzacyjny, przyspieszając prace nad pierwszym Apple Car. Pesymiści zwracają uwagę jednak, że Apple ma aktualnie ok. miliard oddanych użytkowników na świecie. Jednak baza konsumentów nie będzie rosnąć w nieskończoność. Ponadto jako zagrożenie wskazuje się również niedopasowanie przyszłych kategorii produktów do profilu coraz młodszych użytkowników. Istnieje także bariera dotycząca kwoty, jaką jedna osoba może wydać na telefon i związane z nim usługi. Suma ta jest ograniczona i z pewnością zatrzyma się na pewnym pułapie. Duże przejęcia również nie wchodzą w grę, z uwagi na przepisy skierowane przeciwko monopolom w USA.

Apple zbudowało swoją potęgę głównie na sprzedaży usług i to one przyczyniły się do rekordowej tegorocznej wyceny. Jednak analitycy wskazują, że istnieje spore ryzyko co do przyszłości. Jak mówi Toni Sacconaghi, analityk Bernstein, zapowiadana rewolucja wirtualna i wejście w rzeczywistość rozszerzoną zapewnią firmie tylko 4 proc. przychodów do 2030 roku. Jeśli przedsiębiorstwo chce dalej zyskiwać na wartości, musi jeszcze bardziej rozbudowywać portfolio usług w przyszłości. Tym samym smartfon i związane z nim usługi staną się integralną częścią nowej rzeczywistości zapowiadanej przez firmy Big Tech.

 

A miała być dekarbonizacja…

Rok 2021 był czasem dynamicznych wzrostów cen. Ciężko w zasadzie wskazać rzeczy, które taniały. Inflacja w Polsce ma wynieść w grudniu ok. 8,5 proc. Liderem wzrostu były jednak surowce, które drożały w dwucyfrowym tempie. Choć to notowania gazu najmocniej uderzyły w Europę, to królem zeszłego roku okazało się czarne złoto. Ceny węgla w 2021 roku wzrosły blisko 2,5-krotnie. Inflację w Europie napędza głównie kryzys energetyczny. Związany jest on z rosnącymi cenami gazu. Zdrożały też paliwa. Choć po korekcie wywołanej wariantem Omikron, ropa nadal jest tańsza niż w październiku, to jej cena (dla ropy WTI) była 31 grudnia 2021 roku aż o 57,4 proc. wyższa niż rok wcześniej. Zdrożały też takie surowce jak miedź, drewno czy nawet guma. Liderem wzrostów okazał się jednak węgiel. Według danych Acorn Macro Consulting surowiec na koniec roku 2021 był o 239 proc. droższy niż rok wcześniej. Przebił tym samym drugi w zestawieniu kobalt dwukrotnie. Tak duży wzrost notowań to głównie zasługa dużego wielu nakładających się na siebie czynników. Pierwszym były powodzie w Chinach, które zalały tamtejsze kopalnie węgla. Chiny co roku w okresie grzewczym notują olbrzymie zapotrzebowanie na prąd. Tegoroczne było tak duże, że węgla w Chinach zaczęło brakować, a wiele fabryk stanęło. Z kolei w USA, wskutek rosnących cen gazu, zaczęto zwiększać produkcję prądu z węgla. Skala jest dość duża, ponieważ w 2021 roku produkcja energii z węgla w USA wzrosła o ponad 20 proc. Również w UE zainteresowano się czarnym złotem. Braki w energii oraz szalejące ceny gazu zmusiły europejczyków do produkcji energii z węgla. Było to opłacalne nawet przy rekordowych cenach uprawnień do emisji CO2.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna podaje, że w 2021 roku odnotowano rekordowe wydobycie surowca, a produkcja energii z węgla wzrosła o 9 proc. Co więcej, szacuje się, że wydobycie węgla na świecie będzie wzrastać również w przyszłym roku. Tak duży wzrost notowań surowca sprawił, że był on lepszą inwestycją nawet od Bitcoina czy Tesli. Jak informuje Richard Dias z Acorn Macro Consulting, w dniu 24 grudnia roczna stopa zwrotu z inwestycji w Bitcoina wyniosła 75,4 proc. Biorąc pod uwagę spadek w ostatnich dniach roku, okazuje się, że najpopularniejsza kryptowaluta dała kilkukrotnie niższy zwrot od węgla. Wolniej rosły także notowania najszybciej rozwijających się firm. O 49,43 proc urósł w 2021 roku kurs Microsoftu. Jeszcze szybciej rosła Tesla, która w zeszłym roku zanotowała wzrost wyceny o 60,19 proc. Z kolei cena akcji Alphabet (Google) wzrosła o 64,67 proc. Wśród największych firm liderem wzrostu okazała się NVIDIA. Jej wycena wzrosła w 2021 roku o 128,51 proc. To jednak jedynie połowa wzrostu notowań czarnego złota.