Ropa drożeje po ataku Rosji
Cena ropy naftowej Brent w poniedziałek rano ponownie wybija powyżej 100 dol. za baryłkę wspinając się w kierunku najwyższych poziomów od 2014 roku. Konflikt na Ukrainie wywołuje niepokoje co do możliwej silnej zwyżki cen ropy, a problemy OPEC+ ze zwiększaniem produkcji dodatkowo generują ryzyko zacieśnienia rynku. Cena ropy naftowej Brent notowanej na europejskiej giełdzie ICE w poniedziałek rano wzrasta o 4,6 proc. do 102,90 dol. za baryłkę. Po raz pierwszy od 8 lat otwarcie sesji nastąpiło powyżej poziomu 100 dol./bbl. Możliwe, że także dzisiaj dojdzie do pierwszego zamknięcia dnia notowań powyżej tego poziomu. W weekend, państwa europejskie wraz z USA postanowiły zablokować niektórym rosyjskim bankom dostęp do systemu płatności SWIFT, co może zakłócić rosyjski eksport wszystkich towarów, m.in. ropy naftowej.
– Po pierwsze, zobowiązujemy się dopilnować, by wybrane banki rosyjskie zostały usunięte z systemu komunikatów SWIFT. Dzięki temu banki te zostaną odłączone od międzynarodowego systemu finansowego, co ograniczy ich zdolność do prowadzenia działalności na skalę globalną. – przeczytać można we wspólnym oświadczeniu Komisji Europejskiej, UK, Kanady oraz USA. – Po drugie, zobowiązujemy się do wprowadzenia środków ograniczających, które uniemożliwią rosyjskiemu bankowi centralnemu wykorzystywanie rezerw międzynarodowych w sposób osłabiający wpływ naszych sankcji. – czytamy dalej.
W odpowiedzi na sankcje i zaangażowanie państw zachodnich poprzez wspieranie Ukrainy dostawami sprzętu, zasobów oraz pomocy humanitarnej, prezydent Rosji, Władimir Putin, podniósł stan gotowości sił nuklearnych. Można spodziewać się, że inwazja Rosji na Ukrainę może mieć daleko idące konsekwencje dla rynków energii, Rosja jest bowiem drugim największym na świecie producentem gazu ziemnego, a także trzecim ropy naftowej. – W perspektywie średnioterminowej konflikt wzmocni w Europie wezwania do dywersyfikacji źródeł energii, zwłaszcza w celu zastąpienia 40 procent gazu ziemnego, który pochodzi z Rosji – stwierdził Renato Lima de Oliveira, analityk gospodarczy.
Według de Oliveiry, długotrwała wojna z udziałem dużego producenta energii, jakim jest Rosja, mogłaby zdecydowanie wpłynąć na rynek ropy naftowej. – Prawda jest taka, że europejscy sojusznicy wstrzymywali swoje reakcje na groźby i działania Rosji ze względu na zależność energetyczną, co osłabiło zdolność Europy do reagowania. Spodziewam się jeszcze silniejszego nacisku na odnawialne źródła energii na kontynencie w celu zastąpienia paliw kopalnych lub odrodzenia czystej energii jądrowej. – dodał. – Będzie to podyktowane obecnymi wyższymi cenami gazu, co sprawia, że alternatywne źródła stają się relatywnie tańsze, ale także poczuciem bezpieczeństwa energetycznego i suwerenności. – dodał.
Warto pamiętać jednak, że ropa naftowa nie płynie do Europy tylko przez terytorium Ukrainy. – Rosja może przekierować pewną ilość surowca przez porty morskie, które dysponują wolnymi mocami przerobowymi, aby złagodzić sytuację. Jak dotąd nie nastąpiły żadne zmiany w podaży ani popycie. – stwierdził Stephen Innes, analityk SPI Management. – To, co widzimy na rynku, to zapał spekulacyjny i walka o baryłki, ponieważ zapasy są ograniczone. Jak dotąd, energia została skutecznie wyłączona z sankcji, co złagodziło napięcie i utrzymało ceny ropy na niskim poziomie. – dodał. Tymczasem, zbliża się spotkanie przedstawicieli OPEC+. Ponownie zakładane jest zwiększenie podaż o 400 tys. baryłek dziennie począwszy od początku kwietnia. Jak wynika z przytoczonego przez agencję Reuters niezależnego raportu, kraje OPEC+ wyprodukowały w styczniu aż o 972 tys. baryłek ropy naftowej dziennie mniej niż zakładały wytyczne.
Drugą konsekwencją sankcji może być dalszy wzrost cen surowców, a przez to inflacji. Jeśli rosyjskie firmy nie będą otrzymywać płatności, trudno jest oczekiwać, aby wysyłały swoje surowce. Na samym rynku ropy oznacza to minimum 2 miliony baryłek dziennie. Takiej ilości nie da się szybko pozyskać z innych źródeł bez istotnego wpływu na cenę. Jak na razie reakcja na rynku ropy jest zadziwiająco mała, co oznacza, że albo odcięcie od SWIFT nie będzie kompletne, albo rynek jeszcze nie zdążył zareagować na to, co nieuchronne.
Złoto w górę po zaatakowaniu Ukrainy
Cena złota spot wzrasta w trakcie porannej części poniedziałkowej sesji w obliczu tragicznego konfliktu na Ukrainie, który generuje obawy o stabilność globalnej sytuacji gospodarczej, tym samym wywołując napływ kapitału w kierunku aktywów “safe haven”. Cena złota spot w poniedziałek rano wzrasta do do 1908 dol. za uncję, choć jeszcze wcześniej w trakcie sesji osiągnęła poziom 1925 dol. za uncję. Złoto często zyskuje w otoczeniu trudnej sytuacji gospodarczej lub napięć geopolitycznych i przed kilkoma dniami notowania tymczasowo wystrzeliły nawet do 1974 dol. za uncję. W sobotę kraje europejskiej wraz ze Stanami Zjednoczonymi postanowili zablokować niektórym rosyjskim bankom dostęp do międzynarodowego systemu płatności SWIFT, co zdaniem handlowców i analityków może zakłócić rosyjski eksport wszystkich towarów, od ropy naftowej i metali po zboża. – Po pierwsze, zobowiązujemy się dopilnować, by wybrane banki rosyjskie zostały usunięte z systemu komunikatów SWIFT. Dzięki temu banki te zostaną odłączone od międzynarodowego systemu finansowego, co ograniczy ich zdolność do prowadzenia działalności na skalę globalną. – przeczytać można we wspólnym oświadczeniu Komisji Europejskiej, UK, Kanady oraz USA. – Po drugie, zobowiązujemy się do wprowadzenia środków ograniczających, które uniemożliwią rosyjskiemu bankowi centralnemu wykorzystywanie rezerw międzynarodowych w sposób osłabiający wpływ naszych sankcji. – czytamy dalej.
W odpowiedzi na sankcje i zaangażowanie państw zachodnich poprzez wspieranie Ukrainy dostawami sprzętu, zasobów oraz pomocy humanitarnej, prezydent Rosji, Władimir Putin, podniósł stan gotowości sił nuklearnych. – Zachodnie sankcje wobec Rosji zostały znacznie zaostrzone w weekend, co doprowadziło do niechęci do podejmowania ryzyka na rynkach podczas otwarcia sesji w Azji i spowodowało wzrost popytu na złoto jako bezpieczną przystań – skomentował obecną sytuację na rynku Jeffrey Halley, analityk OANDA. Niezmiennie, kluczowa pozostaje kwestia inflacji oraz zapowiadanych podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, które miałyby wywołać jej obniżenie. To może wpłynąć na zmianę sentymentu na globalnym rynku. – Obecnie rynki, nadal zakładają, że marcowa podwyżka stóp procentowych przez Fed o 25 punktów bazowych pozostanie niezmieniona, co ogranicza potencjał wzrostowy złota. – stwierdziła Dhwani Mehta, analityk FXStreet.
Ropa drożeje po ataku Rosji
Cena ropy naftowej Brent w poniedziałek rano ponownie wybija powyżej 100 dol. za baryłkę wspinając się w kierunku najwyższych poziomów od 2014 roku. Konflikt na Ukrainie wywołuje niepokoje co do możliwej silnej zwyżki cen ropy, a problemy OPEC+ ze zwiększaniem produkcji dodatkowo generują ryzyko zacieśnienia rynku. Cena ropy naftowej Brent notowanej na europejskiej giełdzie ICE w poniedziałek rano wzrasta o 4,6 proc. do 102,90 dol. za baryłkę. Po raz pierwszy od 8 lat otwarcie sesji nastąpiło powyżej poziomu 100 dol./bbl. Możliwe, że także dzisiaj dojdzie do pierwszego zamknięcia dnia notowań powyżej tego poziomu. W weekend, państwa europejskie wraz z USA postanowiły zablokować niektórym rosyjskim bankom dostęp do systemu płatności SWIFT, co może zakłócić rosyjski eksport wszystkich towarów, m.in. ropy naftowej.
– Po pierwsze, zobowiązujemy się dopilnować, by wybrane banki rosyjskie zostały usunięte z systemu komunikatów SWIFT. Dzięki temu banki te zostaną odłączone od międzynarodowego systemu finansowego, co ograniczy ich zdolność do prowadzenia działalności na skalę globalną. – przeczytać można we wspólnym oświadczeniu Komisji Europejskiej, UK, Kanady oraz USA. – Po drugie, zobowiązujemy się do wprowadzenia środków ograniczających, które uniemożliwią rosyjskiemu bankowi centralnemu wykorzystywanie rezerw międzynarodowych w sposób osłabiający wpływ naszych sankcji. – czytamy dalej.
W odpowiedzi na sankcje i zaangażowanie państw zachodnich poprzez wspieranie Ukrainy dostawami sprzętu, zasobów oraz pomocy humanitarnej, prezydent Rosji, Władimir Putin, podniósł stan gotowości sił nuklearnych. Można spodziewać się, że inwazja Rosji na Ukrainę może mieć daleko idące konsekwencje dla rynków energii, Rosja jest bowiem drugim największym na świecie producentem gazu ziemnego, a także trzecim ropy naftowej. – W perspektywie średnioterminowej konflikt wzmocni w Europie wezwania do dywersyfikacji źródeł energii, zwłaszcza w celu zastąpienia 40 procent gazu ziemnego, który pochodzi z Rosji – stwierdził Renato Lima de Oliveira, analityk gospodarczy.
Według de Oliveiry, długotrwała wojna z udziałem dużego producenta energii, jakim jest Rosja, mogłaby zdecydowanie wpłynąć na rynek ropy naftowej. – Prawda jest taka, że europejscy sojusznicy wstrzymywali swoje reakcje na groźby i działania Rosji ze względu na zależność energetyczną, co osłabiło zdolność Europy do reagowania. Spodziewam się jeszcze silniejszego nacisku na odnawialne źródła energii na kontynencie w celu zastąpienia paliw kopalnych lub odrodzenia czystej energii jądrowej. – dodał. – Będzie to podyktowane obecnymi wyższymi cenami gazu, co sprawia, że alternatywne źródła stają się relatywnie tańsze, ale także poczuciem bezpieczeństwa energetycznego i suwerenności. – dodał.
Warto pamiętać jednak, że ropa naftowa nie płynie do Europy tylko przez terytorium Ukrainy. – Rosja może przekierować pewną ilość surowca przez porty morskie, które dysponują wolnymi mocami przerobowymi, aby złagodzić sytuację. Jak dotąd nie nastąpiły żadne zmiany w podaży ani popycie. – stwierdził Stephen Innes, analityk SPI Management. – To, co widzimy na rynku, to zapał spekulacyjny i walka o baryłki, ponieważ zapasy są ograniczone. Jak dotąd, energia została skutecznie wyłączona z sankcji, co złagodziło napięcie i utrzymało ceny ropy na niskim poziomie. – dodał. Tymczasem, zbliża się spotkanie przedstawicieli OPEC+. Ponownie zakładane jest zwiększenie podaż o 400 tys. baryłek dziennie począwszy od początku kwietnia. Jak wynika z przytoczonego przez agencję Reuters niezależnego raportu, kraje OPEC+ wyprodukowały w styczniu aż o 972 tys. baryłek ropy naftowej dziennie mniej niż zakładały wytyczne.
Drugą konsekwencją sankcji może być dalszy wzrost cen surowców, a przez to inflacji. Jeśli rosyjskie firmy nie będą otrzymywać płatności, trudno jest oczekiwać, aby wysyłały swoje surowce. Na samym rynku ropy oznacza to minimum 2 miliony baryłek dziennie. Takiej ilości nie da się szybko pozyskać z innych źródeł bez istotnego wpływu na cenę. Jak na razie reakcja na rynku ropy jest zadziwiająco mała, co oznacza, że albo odcięcie od SWIFT nie będzie kompletne, albo rynek jeszcze nie zdążył zareagować na to, co nieuchronne.
Złoto w górę po zaatakowaniu Ukrainy
Cena złota spot wzrasta w trakcie porannej części poniedziałkowej sesji w obliczu tragicznego konfliktu na Ukrainie, który generuje obawy o stabilność globalnej sytuacji gospodarczej, tym samym wywołując napływ kapitału w kierunku aktywów “safe haven”. Cena złota spot w poniedziałek rano wzrasta do do 1908 dol. za uncję, choć jeszcze wcześniej w trakcie sesji osiągnęła poziom 1925 dol. za uncję. Złoto często zyskuje w otoczeniu trudnej sytuacji gospodarczej lub napięć geopolitycznych i przed kilkoma dniami notowania tymczasowo wystrzeliły nawet do 1974 dol. za uncję. W sobotę kraje europejskiej wraz ze Stanami Zjednoczonymi postanowili zablokować niektórym rosyjskim bankom dostęp do międzynarodowego systemu płatności SWIFT, co zdaniem handlowców i analityków może zakłócić rosyjski eksport wszystkich towarów, od ropy naftowej i metali po zboża. – Po pierwsze, zobowiązujemy się dopilnować, by wybrane banki rosyjskie zostały usunięte z systemu komunikatów SWIFT. Dzięki temu banki te zostaną odłączone od międzynarodowego systemu finansowego, co ograniczy ich zdolność do prowadzenia działalności na skalę globalną. – przeczytać można we wspólnym oświadczeniu Komisji Europejskiej, UK, Kanady oraz USA. – Po drugie, zobowiązujemy się do wprowadzenia środków ograniczających, które uniemożliwią rosyjskiemu bankowi centralnemu wykorzystywanie rezerw międzynarodowych w sposób osłabiający wpływ naszych sankcji. – czytamy dalej.
W odpowiedzi na sankcje i zaangażowanie państw zachodnich poprzez wspieranie Ukrainy dostawami sprzętu, zasobów oraz pomocy humanitarnej, prezydent Rosji, Władimir Putin, podniósł stan gotowości sił nuklearnych. – Zachodnie sankcje wobec Rosji zostały znacznie zaostrzone w weekend, co doprowadziło do niechęci do podejmowania ryzyka na rynkach podczas otwarcia sesji w Azji i spowodowało wzrost popytu na złoto jako bezpieczną przystań – skomentował obecną sytuację na rynku Jeffrey Halley, analityk OANDA. Niezmiennie, kluczowa pozostaje kwestia inflacji oraz zapowiadanych podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, które miałyby wywołać jej obniżenie. To może wpłynąć na zmianę sentymentu na globalnym rynku. – Obecnie rynki, nadal zakładają, że marcowa podwyżka stóp procentowych przez Fed o 25 punktów bazowych pozostanie niezmieniona, co ogranicza potencjał wzrostowy złota. – stwierdziła Dhwani Mehta, analityk FXStreet.