Na Wall Street marazm, reszta świata ma nadzieję…
Środowa sesja nie wyróżniała się niczym szczególnym, podczas gdy indeksy na Wall Street również ewidentnie nie wiedziały jaki kierunek obrać. Chociaż można by skonkludować sesję raczej naciskiem na niewielkie spadki, to część z nich wybroniła się pod koniec sesji. Dane dotyczącej amerykańskiej gospodarki również wytłumiły emocje wśród pozytywnie nastawionych graczy. W środę indeksy na Wall Street zakończyły sesję bez wyraźniejszych zmian, chociaż z lekkim nastawieniem na spadki po tym, jak amerykańskie Biuro Analiz Ekonomicznych podało, że w pierwszym kwartale 2022 roku amerykańska gospodarka skurczyła się o 1,6 proc. Inwestorzy przeanalizowali również komentarze prezesa Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella na temat inflacji. W kwestii danych indeks cenowy wydatków na konsumpcję osobistą (PCE) wzrósł o 7,1 proc. w I kwartale, w porównaniu z 7 proc. w drugim szacunku. Tymczasem dochody osobiste wzrosły w pierwszym kwartale o 247,2 mld dolarów do 21,26 bln dolarów. Jak napisano: “Aktualizacja odzwierciedla przede wszystkim korektę w dół wydatków na konsumpcję osobistą (PCE), która została częściowo zrównoważona przez korektę w górę prywatnych inwestycji w zapasy”.
Tymczasem idąc dalej prezes Fed Jerome Powell powiedział tego dnia na forum EBC na temat bankowości centralnej, że Fed “szybko wkroczy na terytorium restrykcji“, aby zapobiec potencjalnym szkodom spowodowanym przez rozluźnienie oczekiwań inflacyjnych. Powell podkreślił również, że Fed musi działać szybko, ponieważ “złym zarządzaniem ryzykiem” byłoby założenie, że długoterminowe oczekiwania inflacyjne pozostaną stale utrzymane “w obliczu utrzymującej się, wysokiej inflacji“. Finalnie indeks S&P 500 stracił 0,07 proc., podczas gdy technologiczny Nasdaq 100 zyskał 0,18 proc. Najlepiej radziły sobie akcje Monster Beverage Corp., których wartość wzrosła o 2,80 proc. Indeks Dow Jones zyskał 0,26 proc., a liderem wzrostu w benchmarku okazał się McDonald’s, który wzrósł o 2,02 proc.
Sesja azjatycka podźwignęła sentyment rynków i dała nadzieję na lekkie odrobienie indeksów europejskich na początku sesji. Chociaż nie wszystkie indeksy były w stanie utrzymać się pozytywnym terytorium, zdecydowana większość z nich wywalczyła sobie zielony wynik pod koniec sesji. Inwestorzy tego dnia zapoznali się z danymi dotyczącymi gospodarki chińskiej oraz japońskiej. W czwartek rano europejscy inwestorzy widzą już, że azjatycka sesja stała raczej pod znakiem wzrostów śród indeksów z Azji i Pacyfiku. W Chinach kontynentalnych Shanghai Composite wzrósł o 0,77 proc., a Shenzhen Composite zyskał 1,16 proc. Idąc dalej indeks Kospi w Korei Południowej spadł o 0,73 proc., a australijski S&P/ASX 200 stracił ledwie 0,84 proc. Hang Seng w Hongkongu wzrósł o 0,12 proc. zaś japoński Nikkei 225 stracił 0,91 proc.