Buffett przekazuje majątek organizacjom charytatywnym
Chociaż nie wszyscy o tym pamiętają, to w 2006 roku prezes Berkshire Hathaway, Warren Buffett zobowiązał się do oddania 85 proc. swoich akcji na cele charytatywne, przeznaczając większość z nich dla Fundacji Billa i Melindy Gates. Cztery lata później przyrzekł jednak, że kwota przekazana na cele filantropijne będzie równa 99 proc. swojego majątku. Może być to nawet 100 miliardów dolarów. To, że Warren Buffett od lat zobowiązuje się do przekazania większości swojego majątku Fundacji Billa i Melindy Gates nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Ale to, że w sumie (wraz z innymi fundacjami) suma ta może przekroczyć 107 miliardów dolarów – robi już wrażenie. W 2006 roku Warren Buffett obiecał, że po śmierci odda 87 proc. swojego majątku, niedawno zaś miliarder stwierdził, że odda jednak 99 proc. majątku, dołączając do listy spadkobierców swoją własną fundację, Thompson Buffett Foundation.
Organizacja charytatywna, którą Buffett pomógł założyć w 1964 roku – Susan Thompson Buffett Foundation, główny fundator praw aborcyjnych – przygotowuje się do otrzymania nawet 100 miliardów dolarów. Organizacja zatrudnia pracowników i planuje, jak wydać dodatkowe pieniądze, które mogą otrzymać od Buffetta. Co prawda Buffett, który w tym roku kończy 92 lata, nie ujawnił jeszcze szczegółów dotyczących tego, jak jego majątek zostanie podzielony po jego śmierci. Dochodzenie dziennikarzy wykazało jednak, że Fundacja Susan Thompson Buffett, rodzinna organizacja charytatywna wspierająca prawa do aborcji otrzyma zdecydowaną większość z nich, 56 miliardów zaś ma trafić do Fundacji Gatesów. Czym jest Fundacja Susan Thompson Buffett? Fundacja nie ujawnia swoich celów, ale wiele mediów donosiło, że większość jej pracy skupia się na promowaniu idei pro-choice i polityki reprodukcyjnej. Fundacja przekazała ponad 1,5 miliarda dolarów na cele aborcyjne w latach 2001-2014, jak wynika z dochodzenia przeprowadzonego przez Mother Jones. Wśród tych odbiorców są Planned Parenthood, National Abortion Federation i Guttmacher Institute. Ciekawym faktem jest to, że fundacja przeprowadza większość swojej pracy poza światłem reflektorów.
Krezusi tracą miliardy, ale się nie przejmują…
10 najbogatszych ludzi na świecie, w tym dyrektor generalny Tesli Elon Musk i założyciel Amazon Jeff Bezos, stracili 250 miliardów dolarów w tym roku. Według Bloomberg Billionaires Index, osoby z listy utraciły część majątków z powodu spadku na amerykańskich giełdach w 2022 roku. Udziały w zarządzanych przez nich firmach stanowią dużą część ich majątku netto. Giełdy przeżyły najgorsze pierwsze półrocze od 1970 r., kiedy indeks S&P 500 stracił ponad jedną piątą swojej wartości. Oznacza to, że ludzie tacy jak współzałożyciel Microsoftu, Bill Gates, wraz z Muskiem, Bezosem i Bernardem Arnaultem, dyrektorem generalnym firmy LVMH, właściciela Louis Vuitton zaliczyli spore straty. Zdecydowana większość miliarderów z 500-osobowego indeksu jest warta znacznie mniej niż na początku roku. Stratę, odpowiadającą około 1,2 proc. amerykańskiej gospodarki, najbardziej dotkliwie odczuli Musk i Bezos, którzy od początku roku stracili łącznie 120 miliardów dolarów ze swojego majątku. Cena akcji Tesli spadła w tym roku o 43 proc. z powodu niepewności gospodarczej i próby zakupu Twittera przez Muska, podczas gdy akcje Amazona spadły o ponad 35 proc.od początku 2022 roku. Chińczyk Changpeng Zhao stracił 79,8 mld dol., a Bernard Arnault 49,3 mld dol. Nie dajmy się jednak zwieść. Ostatnie lata były dla najbogatszych ludzi na świecie tak dobre, że nawet pomimo ostatnich spadków nie tylko spokojnie przejdą przez bessę, ale mogą ją wręcz wykorzystać do okazyjnych zakupów na giełdzie – czytamy w artykule Bloomberga.
Ogromne spadki to oczywiście skutek bessy na amerykańskim parkiecie, który został w sporej mierze wywołany przez banki centralne, które mocno podnoszą w walce z inflacją stopy procentowe. To niejako odwrotność tego, co obserwowaliśmy w czasie pandemii, gdy finansowa elita korzystała z dynamicznych giełdowych wzrostów, które wynikały z pompowania na rynek przez rządy pieniędzy. Ale nie wszystkim krezusam wiatr w tym roku wieje w oczy. Dwaj Hindusi na liście, Gautam Adani i Mukesh Ambani, odnotowali wzrost wartości netto odpowiednio o 22,1 miliarda i 3,05 miliarda dolarów. Adani zarządza portami i największą kopalnią węgla w Indiach, korzystając z rosnących w tym roku cen towarów w związku z napiętymi łańcuchami dostaw i inwazją Rosji na Ukrainę. Ambani, przemysłowiec, jest również właścicielem największego na świecie kompleksu rafinerii ropy naftowej, kolejnego towaru, który poszybował w górę od czasu inwazji Rosji na Ukrainę.
Problemy gigantów motoryzacji
Produkcja motoryzacyjna nadal znajduje się w zapaści. Po kłopotach związanymi z pandemicznym lockdownem, toczy bój o dostęp do komponentów. I na razie przegrywa, o czym świadczą dane podawane przez General Motors. Jak opisuje “Financial Times”, General Motors poinformował, że zakłócenia w łańcuchu dostaw w czerwcu wpłynęły na produkcję blisko 100 tys. pojazdów. “Na wielkość sprzedaży hurtowej pojazdów wpłynęły terminy niektórych dostaw półprzewodników i inne zakłócenia w łańcuchu dostaw” – podała spółka. Mniej więcej 95 tys. pojazdów, w większości powstałych w czerwcu, powstało bez niektórych niezbędnych komponentów. Jak podaje “Financial Times”, GM spodziewa się jednak, że będzie w stanie ukończyć te pojazdy i sprzedać je do końca tego roku. Firma podała, że zysk netto za trzy miesiące do czerwca ma wynieść od 1,6 do 1,9 mld dol. Analitycy ankietowani przez FactSet prognozowali wynik na poziomie 2,46 mld dol. Spółka potwierdziła swoje całoroczne prognozy, przewidując zysk netto na poziomie 9,6-11,2 mld dol. Jeszcze trzy miesiące temu GM był bardziej optymistyczny w kwestii dostaw półprzewodników. FT przypomina, że w kwietniu firma informowała o wzroście wolumenu półprzewodników o 25 proc. do 30 proc. od 2021 r. do tego roku i spodziewała się dalszej poprawy dostaw w drugiej połowie 2022 r. GM poinformował również, że jego sprzedaż w drugim kwartale spadła o 15 proc. w stosunku do tego samego okresu w 2021 roku.
Elon Musk musi tymczasowo zamknąć fabrykę Tesli w Brandenburgii. Powód? Jak informuje w poniedziałek „Bild” produkcja jest zbyt wolna, „procesy robocze” potrzebują modyfikacji. Niemieckie media zaznaczają, że według planu Tesla chce produkować rocznie około 500 000 aut (modelu Y). Do tej pory tygodniowo fabryka w Grünheide (w Brandenburgii) produkowała 1000 karoserii ( ok. 1/10 planu). Fabryka w Grünheide (pod Berlinem) została otworzona w marcu. Podczas uroczystości z tej okazji obok Elona Muska (szefa Tesli) pojawili się m.in. kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz wicekanclerz, minister gospodarki i ochrony klimatu Robert Habeck. Powstaniu fabryki towarzyszyły protesty obrońców środowiska. Fabryka Tesli planuje przerwać działalność na dwa tygodnie (od przyszłego poniedziałku) – informuje „Bild”. Co stanie się z pracownikami fabryki w Grünheide? Według niemieckich mediów nie wiadomo jeszcze, ilu z nich czeka urlop oraz ilu pozostanie, by wprowadzić zmiany ws. produkcji. Po modyfikacjach w niemieckiej fabryce produkcja “powinna być wykonywana na trzy zmiany” – podkreśla „Bild”, powołując się na zdanie pracowników.