Wzrasta skala ubóstwa na całym świecie

Pomimo że według FAO ceny żywności spadają, ogromny wpływ pandemii oraz blokad portów dopiero uderzy w biedniejsze gospodarki. W wyniku tego miliony osób znajdą się poniżej progu ubóstwa absolutnego. Kryzys żywnościowy w 2022 roku odbije się szczególnie negatywnie w Afryce Subsaharyjskiej. Pomimo że opisywane przez nas wskaźniki niejednokrotnie wskazują na obniżenie cen żywności, utrzymujące się miesiącami blokady gospodarcze silnie wpłynęły na sytuację w biedniejszych państwach. Jak informuje FAO (ang. Food and Agriculture Organization of the United Nations, Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) ceny żywności obniżyły się trzeci miesiąc z rzędu. Pomimo tego ceny wciąż są znacznie wyższe niż przed rokiem. W ciągu dwunastu miesięcy wzrosły o 23,1 proc.

Jak wskazuje Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), reperkusje utrzymujących się od miesięcy wzrostów cen bardzo negatywnie wpłyną na sytuację wewnętrzną, szczególnie w kontekście kryzysu humanitarnego. Jak pamiętamy, porty na Morzu Czarnym były blokowane przez kilka tygodni. Pomimo że szukano alternatywnych tras eksportu zboża z Ukrainy, wolumen przewożonego ziarna wagonami pociągowymi nie może równać się wolumenowi transportowanemu na statkach. Konflikt przełożył się na ograniczenia w innych państwach. W wyniku sytuacji na światowych rynkach Indonezja, największy eksporter oleju palmowego, zdecydowała się na wstrzymanie sprzedaży, aby zaspokoić potrzeby wewnętrzne. Jak alarmuje ONZ, najbiedniejszy odsetek ludności świata prawdopodobnie wzrośnie nawet o jeden procent, jeśli nie zostaną podjęte żadne realne działania mające na celu złagodzenie reperkusji związanych z ograniczeniem eksportu. Bank Światowy ustalił próg ubóstwa absolutnego wynoszący 1,90 USD dziennie. Oczekuje się, że poniżej tego progu znajdzie się dodatkowe 50 milionów ludzi. Co więcej, biorąc pod uwagę rozszerzone granice ubóstwa wynoszące odpowiednio 3,20 USD i 5,50 USD dla krajów o niższym średnim i wyższym średnim dochodzie, ponad 71 mln więcej ludzi może stanąć w obliczu trudności ekonomicznych.

Najbardziej zagrożonym regionem jest Afryka Subsaharyjska. W Afryce kryzys pogłębiany jest dodatkowo przez rosnące ceny zbóż i nawozów, o co urzędnicy ambasady rosyjskiej na całym kontynencie obwiniają o sankcje Zachodu, mimo że handel produktami rolnymi nie jest obecnie sankcjonowany. Jak cytuje Bloomberg, szef Światowego Programu Żywnościowego ONZ David Beasley określa tę taktykę jako „wypowiedzenie wojny” światowemu bezpieczeństwu żywnościowemu. Według badań bezpośrednio zagrożonymi państwami są: Irak, Indonezja, Pakistan, Kolumbia czy Turcja. W Turcji kryzys wynika głównie z irracjonalnych działań politycznych Erdogana obniżającego sukcesywnie stopy procentowe, co według nieoficjalnych danych skutkuje inflacją przekraczającą poziom 100 proc. Żywności brakuje również w Sri Lance, która zmaga się z chaosem w państwie po ogłoszeniu bankructwa i próbach obalenia rządu. Najlepszym obrazem trudnej sytuacji jest zarządzony odgórnie dodatkowy dzień wolny w tygodniu, który mieszkańcy wyspy Cejlon mają przeznaczyć na uprawę żywności we własnym zakresie.

W przypadku bezpośredniego zagrożenia konieczna jest natychmiastowa pomoc. Pozostaje jednak pytanie dotyczące najskuteczniejszej formy wsparcia. UNDP zwraca uwagę na ukierunkowaną pomoc finansową zamiast ogólnych dotacji w sektorach żywnościowym i energetycznym. Według opracowanego modelu analitycznego ta druga forma zmniejszyłaby liczbę nowo ubogich tylko o jedną piątą. Specjalne ukierunkowane formy pomocy pomogłyby natomiast zlikwidować dodatkową liczbę osób ubogich, a także ogólnie zmniejszyłyby liczbę osób żyjących poniżej wszystkich granic ubóstwa. Nawet jeśli ceny spadają kolejny miesiąc z rzędu, trend wzrostowy utrzymujący się na początku roku pogłębiony przez pandemię będzie silnie odczuwalny biednych regionach świata. W biedniejszych gospodarkach, szczególnie afrykańskich, spadek będzie odczuwalny dopiero za kilka miesięcy. Jak podaje Bank Światowy, w sumie 650 milionów ludzi na świecie żyje w ubóstwie.

Twitter skarży Muska

W piątek właściciele portalu społecznościowego Twitter ostrzegali, że jeśli Elon Musk faktycznie wycofa się z transakcji wykupienia spółki – ci złożą zawiadomienie do organów nadzorujących. Faktycznie, w poniedziałek prawnicy Twitter Inc. w złożyli do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd dokument, w którym składają zażalenie na Muska. Jak dalej potoczy się historia transakcji? Podczas poniedziałkowej kontynuacji chaosu między Twitterem a Elonem Muskiem doszło do dalszego kroku. Tym razem prawnicy Twitter Inc. w złożonym do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd dokumencie napisali, że posunięcie Elona Muska, by zakończyć umowę o połączeniu, jest “nieważne i bezprawne“.W swoim liście do zespołu prawnego Muska, adwokaci Twittera dodali, że firma “nie naruszyła żadnego ze swoich zobowiązań wynikających z umowy, a Twitter nie poniósł i prawdopodobnie nie poniesie Istotnego Niekorzystnego Skutku Spółki“. Prawnicy platformy social media poszli dalej, aby oskarżyć Muska i jego zespół o “celowe, umyślne i materialne” naruszenie umowy.

Idąc dalej, Twitter chce, aby Musk i jego współpracownicy “wypełnili swoje zobowiązania wynikające z umowy” i zainwestowali swoje “największe wysiłki“, aby sfinalizować transakcję. “Twitter będzie nadal (…) pilnie podejmować wszystkie środki wymagane do zamknięcia transakcji” i zastrzega sobie “prawo do szczególnego egzekwowania” Muska i jego zespołu “zobowiązań wynikających z umowy”, podsumowali adwokaci. To jednak na niewiele się zdało, ponieważ akcje Twittera pogrążyły się ponownie podczas poniedziałkowej sesji o ponad 11 proc. po ogłoszeniu w ubiegły piątek informacji o anulowaniu przez Elona Muska wartej 44 miliardy dolarów transakcji przejęcia sieci mediów społecznościowych. Obecnie akcje portalu spadają poniżej 33 dolarów.

 

Euro za dolara, zielony rekordowo drogi

Agresywna polityka Rezerwy Federalnej mająca na celu walkę z rekordowo wysoką inflacją poprzez podnoszenie stóp proc. w tempie nie widzianym od 1994 roku przyczynia się do obserwowanego od pewnego czasu umocnienia amerykańskiej waluty. Aprecjacja ta jest tak silna, że po raz pierwszy od 20 lat euro i dolar znalazły się na granicy parytetu. Kurs euro spadł od początku tygodnia o blisko 2 centy, powiększając w ten sposób zasięg trwającej od maja 2021 r. deprecjacji do niemal 23 centów. Wyprzedaż ta sprawiła, że w ciągu niespełna 14. miesięcy euro spadło o 18,45 proc. w stosunku do dolara amerykańskiego, osiągając granicę parytetu. We wtorek przed południem za euro zapłacić trzeba poniżej 1,0002 USD, co jest najniższym poziomem od grudnia 2002 roku. Na uwagę zasługuje fakt, iż w chwili pisania tego artykułu, euro i dolara od osiągnięcia pełnego parytetu dzieli już niespełna 1 grosz. To też sprawiło, że kursy euro i dolara plasują się obecnie na niemal identycznych poziomach. Za obie waluty zapłacić trzeba bowiem obecnie niespełna 4,83 zł, choć o ile w przypadku euro jest to najwyższy poziom jedynie od marca br., o tyle dolar jeszcze nigdy w historii nie był tak drogi.