Raport walutowy

W środę kurs euro próbuje odrabiać straty do dolara amerykańskiego (EUR/USD) po największym jednodniowym spadku od dwóch tygodni, wywołanym przez cięcia w dostawach rosyjskiego gazu, które spowodowały gwałtowny wzrost cen energii. W tym samym czasie dolar australijski zanurkował z ulgą, że inflacja w kraju nie znalazła się na tak wysokich poziomach, jak wieszczyli niektórzy analitycy. Jednak większość ruchów była niewielka, ponieważ inwestorzy czekają na godzinę 20:00 i decyzję Rezerwy Federalnej (Fed) w sprawie stóp procentowych. Euro zyskuje podczas środowego poranka 0,3% i odbija do 1,0145 dol., co nie wystarczyło do odrobienia znacznej części wtorkowego jednoprocentowego spadku, ponieważ wzrost gospodarczy Europy pozostaje zależny od zmniejszających się przepływów rosyjskiego gazu.  – Poranny, środowy handel na rynku FX przynosi próby odbicia eurodolara oraz zauważalnie słabszego PLN. Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,7553 PLN za euro, 4,6863 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,8682 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,6433 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 5,717% w przypadku obligacji 10-letnich.

Jen pozostaje stabilny na poziomie 137,00 za dolara. Funt szterling wzrósł o 0,2% do 1,2053 dol. Dolar nowozelandzki porusza się płasko w okolicach poziomu 0,6230 dol., a dolar australijski spadł o 0,2% do 0,6923 dol. Inflacja bazowa w Australii wyniosła w czerwcu 4,9%, znajdując się znacznie powyżej celu banku centralnego na poziomie 2-3%, ale nie tak wysoko jak obawiali się niektórzy inwestorzy. W efekcie nowe zakłady na podwyżkę stóp procentowych zostały wycofane. Rynki oceniają obecnie 85,7% szans na podwyżkę stóp o 50 punktów bazowych przez Reserve Bank of Australia w przyszłym tygodniu, a 14,3% oczekuje bardziej stonowanej podwyżki o 25 punktów bazowych.

W przypadku Fedu, szanse na podwyżkę o 75 punktów bazowych są wyceniane na 75%, przy 13% szans na podwyżkę o 100 punktów bazowych.  W centrum uwagi znajdzie się konferencja prasowa Fedu, na której będzie można usłyszeć, czy determinacja decydentów do dalszych podwyżek słabnie wraz ze spowolnieniem wzrostu. – To raczej czekanie i obserwacja, niż oczekiwanie dużej niespodzianki – powiedział Galvin Chia, strateg rynków wschodzących w NatWest Markets. Oczekuje on, że w dłuższym okresie kurs dolara amerykańskiego pozostanie wspierany przez przepływy w ramach bezpiecznej przystani, w obliczu zaciemniających się globalnych perspektyw. Indeks dolarowy DXY mierzący siłę zielonego względem koszyka walut spada w tym momencie o 0,2% do poziomu 106,9 pkt., po tym jak we wtorek zyskiwał 0,7% i odbijał od lokalnego wsparcia.

 

Scenariusze wojny rosyjsko-ukraińskiej

Pierwsza połowa 2022 roku nie była łaskawa dla światowych gospodarek. Na wciąż odczuwane skutki pandemii Covid-19 nałożył się trwający od lutego konflikt rosyjsko-ukraiński, co wzmocniło negatywne sygnały płynące z rynków. Z najnowszych prognoz dla Europy i Azji Środkowej przygotowanych w kwietniu przez Bank Światowy wynika, że w tym roku gospodarka Ukrainy może skurczyć się o ponad 45 proc. Powodem tak dużej zapaści ekonomicznej jest wojna, która „wywołała katastrofalny kryzys humanitarny” i wpłynęła negatywnie na całą Europę. Cały czas rośnie ryzyko ograniczenia dostaw rosyjskiego gazu, co może doprowadzić do czasowego wyłączenia części europejskiego przemysłu. Według Banku Światowego wzrost gospodarczy w całej strefie euro “ulegnie spowolnieniu w 2022 roku do poziomu 3,5 proc.”. Stanie się tak na skutek presji inflacyjnej, zaostrzonej polityki monetarnej i większej niepewności politycznej, które doprowadzą do osłabienia popytu wewnętrznego. Polskie PKB w 2022 roku wyniesie 3,9 proc. Dla porównania w bieżącym roku gospodarki naszego regionu skurczą się o ponad 4,1 proc. Najmocniej kryzys odczuje Rosja, na którą nałożono międzynarodowe sankcje po ataku na Ukrainę. Gospodarka Rosji zmniejszy się o 11,2 proc., co może przerodzić się w głęboką recesję. Eksperci z Columbia Threadneedle Investments przygotowali cztery scenariusze dalszego wpływu wojny w Ukrainie na nadchodzące miesiące:

Kontynuacja wojny na mniej więcej podobnym poziomie co w ostatnich tygodniach może jedynie przedłużyć bezpośrednie zaangażowanie wojsk w Ukrainie. W końcu obie strony konfliktu podejmą decyzje o zawieszeniu broni, a Rosja na zajętych przez siebie terytoriach może utworzyć nowy rząd. W tym scenariuszu rynki w USA i Europie mogą spodziewać się wolniejszego wzrostu gospodarczego i wciąż wysokiej inflacji zasadniczej, związanej głównie ze wzrostami cen ropy. Rynki amerykańskie i europejskie mogą spodziewać się wzrostu w 2023 roku o odpowiednio 1,8 proc. i 2,2 proc., podczas gdy rynki Azji i Pacyfiku mogą stracić 0,3 proc., przewidują eksperci z Columbia Threadneedle.

Nasilenie działań wojennych ze strony Rosji spowoduje większą niestabilność rynków i wzmocni zawirowania gospodarcze. Nie jest to nieprawdopodobny scenariusz: rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu w zeszłym tygodniu polecił swoim oddziałom „dalszą intensyfikację” akcji militarnych na Ukrainie. Ma to być odwet za akcje Ukraińców na terytoriach okupowanych przez Rosję. Columbia Threadneedle szacuje, że tego typu eskalacje spowodują, że rynki akcji w 2023 roku w Europie i na rynkach Azji i Pacyfiku mogą stracić odpowiednio o 16,7 proc. i 10,2 proc. swojej wartości. Przewidują również, że w przyszłym roku rynki amerykańskich akcji zmniejszą się tylko o 2,2 proc.

Najbardziej katastrofalnym scenariuszem dla gospodarek światowych jest sytuacja, w której Chiny zdecydują się przystąpić militarnie do wojny i wesprzeć Rosję lub wykorzystają sytuację w Ukrainie do ponownej aktywacji własnych konfliktów. Formalne sankcje odwetowe nałożone na Chiny mogą wywołać głęboką globalną recesję w 2023 roku. Wówczas rynki Azji i Pacyfiku gwałtownie skurczyć się, nawet o 34 proc. Fala spadków dotknie również Europę i USA, gdzie gospodarki zmniejszą się odpowiednio o prawie 27 proc. i 20 proc.

Relatywnie optymistyczny scenariusz dla rynków zarysowany przez Daviesa to koniec wojny w momencie, gdy Rosja podda się i wycofa z Ukrainy lub zmiana władzy na Kremlu doprowadzi do zakończenia konfliktu. W tym momencie rynki USA, Europy i Azji i Pacyfiku w 2023 roku mogą odnotować wzrost o odpowiednio około 3,6 proc., 8,7 proc. i 11,3 proc. Davies uważa, że amerykańska gospodarka dopiero „flirtuje” z recesją, ale równie dobrze Stany Zjednoczone mogą być w jej początkowej fazie. Inwazja Rosji na Ukrainę podniosła ceny surowców, a wyższa inflacja spowodowała wzrost oczekiwań dotyczących stóp procentowych. Rynki w USA spodziewają się teraz kolejnych podwyżek stóp procentowych. To spowolniłoby wzrost gospodarczy, ale oczekuje się, że gospodarka amerykańska odbije się w przyszłym roku, biorąc pod uwagę dobre finanse konsumentów i zdrowe bilanse przedsiębiorstw. Jednak pod koniec roku Europa może popaść w głębszą recesję, zwłaszcza jeśli doświadczy zakłóceń w dostawach energii, uważa Davies.