Etherum walczy z Bitcoinem o palmę pierwszeństwa

Najpierw silne wzrosty, potem równie silne spadki – tak można określić ostatnie godziny handlu na dwóch najważniejszych kryptowalutach na świecie, Bitcoinie (BTC) i Etherze (ETH). Wraz ze zbliżającą się godziną przejścia w “ekologiczny model pracy” kryptowalut zmienność zdaje się być dosyć duża. Sesja w środę oraz czwartek zdecydowanie należała do rynku kryptowalut, kiedy to dwie największe kryptowaluty na świecie, Bitcoin (BTC) i Ether (ETH), na początku silnie rosły, potem zaś entuzjazm ten wydawał się przygasnąć. W środę Ether odnotował wzrost o ponad 4% w ciągu dnia a obecnie druga największa kryptowaluta spadła o ponad 2%, ponieważ cała społeczność kryptowalutowa oczekuje przejścia na model proof-of-stake, który ma nastąpić w ciągu najbliższych kilku godzin. W tym samym czasie z kolei Bitcoin spadł o 1,08% oscylując w rejonie 20 016 dolarów, podczas gdy Ether dotarł do poziomu 1 600,69 dolarów w porannych godzinach handlu. Przejście na “ekologiczny model pracy” i zarazem najważniejsze wydarzenie kryptowalutowe roku zaplanowano na czwartek, 15 września. Fundacja Ethereum będzie gospodarzem strumienia na żywo z tego wydarzenia na swoim kanale YouTube.

 

Unia Europejska ma dość korupcji i łamania praworządności

Komisja Europejska zamierza zarekomendować odcięcie Węgier od pieniędzy unijnych – pisze Bloomberg, powołując się na urzędników unijnych wysokiego szczebla. Napisał też o tym budapesztański dziennik “Nepszava”. Decyzja ma zostać ogłoszona już w najbliższą niedzielę.Ostateczną decyzję w sprawie odcięcia podejmie Rada Unii Europejskiej większością głosów. Od momentu pojawienia się rekomendacji będzie mieć na to trzy miesiące, tak więc do blokady funduszy może dojść jeszcze w tym roku. Istnieje też możliwość, że w tym czasie Węgry zrealizują swoje obietnice, przede wszystkim w kwestii uchwalenia nowego prawa antykorupcyjnego i wtedy być może Unia uzna, że Budapeszt spełnił warunki dostępu do funduszy. Węgry w ramach unijnego budżetu mają dostać około 36 mld euro do 2027 r., do tego chodzi też o 5,8 mld euro z Funduszu Odbudowy. Aby dostać się do tej drugiej części pieniędzy, trzeba mieć zatwierdzony plan odbudowy (KPO), czego Węgrzy jeszcze nie osiągnęli.  Nadchodząca rekomendacja Komisji to efekt trwającego od kwietnia postępowania w ramach uchwalonego dwa lata temu mechanizmu warunkowości, który pozwala zablokować wypłatę unijnych funduszy do państw, w których nie byłyby one bezpieczne ze względu np. na korupcję albo problemy z praworządnością. Węgry mają zdaniem Brukseli problem z obydwoma tymi tematami.

Podobne zastrzeżenia w kwestii praworządności Unia ma wobec Polski. W naszym przypadku nie ma jednak mowy o korupcji, co sprawia, że nasz problem ma mniejszą wagę, więc jak dotąd Bruksela mechanizmu warunkowości wobec nas nie uruchomiła. Poza tym nasz KPO został już przez Komisję i Radę UE przyjęty. Polska jednak wciąż nie spełnia — i według deklaracji polityków nie chce spełnić — wszystkich zapisanych w KPO “kamieni milowych” koniecznych do tego, aby uruchomić wypłaty z Funduszu Odbudowy, więc w naszym przypadku pieniądze unijne także są obecnie zablokowane, tyle że na innym etapie. Nie dotyczy to jednak funduszy z unijnego budżetu.