Kiepski rok dla Wall Street

Wychodząc z najgorszego miesiąca od marca 2020 r. i trzeciego z rzędu kwartalnego spadków, amerykańska giełda papierów wartościowych rozpoczęła październik na wysokim poziomie. Mimo ostatnich wzrostów, jak na razie, obecny rok dla amerykańskiej giełdy jest najgorszym rokiem od 2008 roku. Indeks S&P 500 zyskał 2,6 proc. w poniedziałek i 3,1 proc. we wtorek, odrabiając część 9,3 proc. strat poniesionych we wrześniu. Zarówno indeks Dow Jones Industrial Average, jak i wskaźnik spółek zaawansowanych technologicznie Nasdaq Composite Index odnotowały podobne wzrosty na początku miesiąca, podsycając ostrożne nadzieje na wzrost pod koniec roku.

Jak na ironię, rajd z tego tygodnia był prawdopodobnie napędzany przez kombinację „złych” wiadomości. Problemy w Credit Suisse, wolniejszy niż oczekiwano wzrost produkcji i spadek wydatków budowlanych dały nadzieje, że Fed może być mniej agresywny w kwestii nadchodzących podwyżek stóp procentowych, niż pierwotnie oczekiwano. Według CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki o 75 punktów bazowych w listopadzie spadło z 73 proc. do 53 proc. Jak pokazuje wykres ststista.com, inwestorzy mogliby naprawdę skorzystać z przedłużonego rajdu na koniec roku, ponieważ dotychczas giełda znajduje się w najgorszym roku od 2008 roku. Tak źle nie było nawet w 2020 roku, kiedy rynki dotkliwie odczuły uderzenie pandemii Covid-19. Według macrotrends.net, w XXI wieku indeks S&P 500 zakończył rok ponad 20 procentową stratą tylko dwukrotnie, w 2002 i 2008 roku.

 

Ubóstwo gnębi 600 mln osób

Pandemia COVID-19 i wojna na Ukrainie zatrzymały postęp w ograniczaniu skrajnego ubóstwa na świecie. Do 2030 r. prawie 600 mln ludzi nadal zmagać się będzie ze skrajnym ubóstwem, co stanowi ok. 7 proc. populacji.  Raport Banku Światowego Poverty and Shared Prosperity 2022 rzuca nowe światło na postęp w zwalczaniu ubóstwa na świecie. Niestety wstrząsy zewnętrzne, takie jak pandemia i wojna na Ukrainie utrudniają postęp w realizacji jednego z celów zrównoważonego rozwoju ONZ, jakim jest wyeliminowanie ubóstwa na całym świecie do 2030 r. Z prognoz pracowników Banku Światowego wynika, że do 2030 r. aż 574 mln osób będzie żyć w skrajnym ubóstwie, co stanowi prawie 7 proc. populacji. W związku z tym, do końca obecnej dekady świat poczyni minimalny krok naprzód. W latach 2021-2030 ze skrajnego ubóstwa wyrwie się zaledwie 116 mln ludzi.  W ciągu trzech dekad przed pandemią globalny postęp w ograniczaniu ubóstwa był zdumiewający. Dochody najbiedniejszych wzrosły, dzięki czemu ponad miliard ludzi wyszło ze skrajnego ubóstwa. Do 2015 r. wskaźnik ubóstwa został obniżony o połowę, co jest bezprecedensowym sukcesem. Od 2015 r. redukcja ubóstwa zmniejszyła się pod wpływem osłabienia światowej gospodarki po kryzysie finansowym i kryzysie strefy euro. Z kolei pandemia COVID-19 i wojna na Ukrainie spowodowały całkowite odwrócenie trendu. W samym 2020 r. liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie wzrosła o ponad 70 mln osób, co stanowi największy roczny wzrost od rozpoczęcia globalnego monitoringu ubóstwa w 1990 r. przez Bank Światowy. Przed nami wciąż daleka droga do osiągnięcia dobrobytu pozwalającego na zaspokojenie podstawowych potrzeb na całym świecie. Ponad 3 mld ludzi – prawie połowa świata – wciąż żyje za mniej niż 6,85 USD dzienne, co w krajach o wyższych średnich dochodach stanowi granicę ubóstwa.

Dane Banku Światowego potwierdzają tezę, że pandemia COVID-19 najbardziej uderzyła w najbiedniejszych, przez co wzrosły nierówności. Straty w dochodach najbiedniejszych 40 proc. populacji światowej były dwukrotnie wyższe niż u najbogatszych 20 proc. Natomiast globalna mediana dochodu spadła o 4 proc. w roku pandemicznym – pierwszy raz od 1990 r., kiedy Bank Światowy stosuje taki pomiar. Jak wskazują autorzy raportu Banku Światowego, najbiedniejsi doświadczyli również największy strat w obszarze edukacji i zdrowia. Wzrósł wskaźnik analfabetyzmu i skróciła się oczekiwana długość życia. Pozostawienie tych niepowodzeń bez ingerencji podmiotów krajowych i ponadkrajowych doprowadzi do jeszcze większej degradacji kapitału społecznego, co odbije się na przyszłych dochodach i dobrobycie w państwach o niskich dochodach.

Raport Banku Światowego zwraca kwestię na odpowiednie zaprojektowanie polityki fiskalnej w najbliższych latach. Podstawowe elementy polityki budżetowej, takie jak podatki, transfery i dotacje wywierają silny wpływ na dobrobyt gospodarstw domowych, co potwierdziła pandemia COVID-19. Gdyby nie bezprecedensowe wsparcie fiskalne rządów, średni wskaźnik ubóstwa w gospodarkach rozwijających się byłby wyższy aż o 2,4 pkt procentowego. Jednocześnie większy sukces polityka fiskalna odniosła w krajach rozwiniętych, gdzie potencjał fiskalny jest większy, aniżeli krajach o niskich dochodach. Gospodarki o średnich i wyższych dochodach ograniczyły 50 proc. wzrostu ubóstwa, podczas gdy gospodarki o niskich dochodach tylko 25 proc. Polityka fiskalna i jej instrumenty wykorzystane w czasie pandemii powinny wyznaczać kurs na nadchodzące lata, jak redukować ubóstwo.