Inwestorzy wracają na parkiety
Piątkowa sesja zamknęła się z silnym akcentem wzrostowym dla głównych indeksów ze Stanów Zjednoczonych. Sam indeks Dow Jones zyskał blisko 750 punktów na zamknięciu, a zaraz za nim rósł Nasdaq 100 z wynikiem 2,40% wzrostu. Inwestorzy w piątek skupiali się na zyskach korporacyjnych, które nadal publikowane będą i w rozpoczynającym się właśnie tygodniu. Główne indeksy na Wall Street zamknęły piątek na zielono, a Dow Jones wzrósł blisko 750 punktów co stanowiło jedno z najsilniejszych wzrostów ostatnich tygodni. Z podsumowania tydzień handlowy również zamknął się pozytywnie jako najlepszy od czerwca wśród kolejnych zysków korporacyjnych i aktualizacji na temat możliwej decyzji Fed. Idąc dalej pomimo obaw na rynku o możliwą recesję, wcześniejszy raport z Wall Street Journal stwierdził, że niektórzy urzędnicy Fed obawiają się nadmiernego nacisku gospodarki przy znacznych podwyżkach stóp, które nadal nie są wykluczone. W konsekwencji większość rentowności obligacji skarbowych spadła ze swoich maksimów.
Prezes Fed z San Francisco Mary Daly stwierdziła w piątek, że nadszedł czas, aby mówić o spowolnieniu podwyżek stóp, uznając jednocześnie, że amerykańska Rezerwa Federalna musi być pewna, że robi wszystko, “aby nie przesadzić z dokręcaniem“. – Może się okazać, a rynki z pewnością to wyceniły, że czeka nas kolejna podwyżka o 75 punktów bazowych – powiedział Daly na spotkaniu Uniwersytetu Kalifornijskiego. Dalej Oczekuje się, że Rezerwa Federalna podniesie stopę procentową o trzy czwarte punktu procentowego po raz czwarty z rzędu na posiedzeniu polityki w dniach 1-2 listopada. Niemniej jednak, rynki już zasygnalizowały swoje obawy, że przyszłe podwyżki stóp mogą popchnąć gospodarkę w recesję. Konkludując piątkową sesję, indeks Dow Jones zyskał 748 punktów, technologiczny Nasdaq 100 wzrósł 2,40%. Najważniejsza tego dnia okazała się spółka Moderna, która wzrosła o 8,40%. Na koniec indeks S&P 500 wzrósł o 2,37%.
Gołębi zwrot Banku Federalnego
Sytuacja nie tylko w amerykańskiej, ale również światowej gospodarce zrobiła się na tyle napięta, że urzędnicy Rezerwy Federalnej po listopadowej podwyżce stóp procentowych “zdejmą nogę z gazu”. Prawdopodobny staje się powolny “pivot” w polityce monetarnej Fed, który będzie można zauważyć podczas grudniowego posiedzenia. Już w listopadzie decydenci będą debatować nad tym, czy i jak zasygnalizować plany mniejszych podwyżek. Pozytywnie na informacje z Fedu zareagowały rentowności 10-letnich papierów skarbowych, które spadły w piątek do poziomu 4,212%. Do tej pory Fed podniósł stopy procentowe o 75 pb. na każdym z ostatnich trzech posiedzeń, co jest najbardziej agresywnym tempem podwyżek od początku lat 80 XX w.
Wśród członków FOMC zaczynają pojawiać się coraz bardziej gołębie głosy. Manifestują oni swoją chęć zarówno do zwolnienia tempa podwyżek w najbliższym czasie, jak i do zaprzestania podnoszenia stóp na początku przyszłego roku. Chcą sprawdzić, jak ich dotychczasowe podwyżki wpłynęły na gospodarkę, aby zmniejszyć ryzyko wywołania niepotrzebnie ostrego spowolnienia. W wakacje rynki akcji rosły w nadziei, że Fed już tej jesieni może zwolnić tempo podwyżek stóp. Jednak prezes Fed, Jerome Powell rozwiał oczekiwania inwestorów podczas swojego sierpniowego wystąpienia na sympozjum w Jackson Hole. Zapewnił on wtedy o zaangażowaniu Rezerwy Federalnej w walkę z inflacją. Obecnie sytuacja wydaje się trochę bardziej skomplikowana i Fed stoi w obliczu globalnego kryzysu wywołanego m.in zbyt dużą aprecjacją dolara oraz zacieśnieniem warunków finansowych. Jeśli urzędnicy rozważają spowolnienie tempa podwyżek stóp procentowych to prawdopodobnie już teraz zaczną przygotowywać inwestorów na taką ewentualność. – Nadszedł czas, aby rozpocząć planowanie kroku wstecz – powiedziała prezes Fed z San Francisco, Mary Daly.
W międzyczasie wiceprzewodnicząca Fed, Lael Brainard i kilku innych urzędników zasygnalizowało ostatnio niepokój związany z podniesieniem stóp o 0,75 punktu po posiedzeniu w przyszłym miesiącu. W przemówieniu z 10 października, Brainard przedstawiła argumenty za wstrzymaniem podwyżek stóp w pewnym momencie, zwracając uwagę na to, jak wpływają one na gospodarkę w czasie. Niektórzy przedstawiciele Fed pozostają bardziej jastrzębi i chcą zobaczyć najpierw dowód, że inflacja spada, zanim złagodzą podwyżki stóp. – Biorąc pod uwagę rozczarowujący brak postępu w ograniczaniu inflacji, spodziewam się, że do końca roku będzie ona znacznie wyższa niż 4% – powiedział prezes Fedu z Filadelfii, Patrick Harker. Inwestorzy na rynkach kontraktów terminowych na stopy procentowe oczekują obecnie, że Fed podniesie stopy do 5% do wiosny, według CME Group. We wrześniu większość decydentów przewidywała podniesienie stóp, co najmniej do 4,6% w przyszłym roku. – W sytuacji kiedy Rezerwa Federalna zdecyduje się podnieść stopy o 50 pb. w grudniu, będzie miała powody do obaw w kontekście wywołania kolejnego rajdu na rynkach akcji. Urzędnicy Fed muszą wyjaśnić, że 50 punktów bazowych to wciąż znacząca podwyżka – powiedziała Kathy Bostjancic, główna ekonomistka w Oxford Economics. Ostateczny rezultat będzie prawdopodobnie zależał od decyzji Powella, który stara się wypracować konsensus. Przed spotkaniem w połowie grudnia, urzędnicy będą mieli jeszcze dwa miesiące, w czasie których otrzymają kilka powszechnie obserwowanych wskaźników ekonomicznych, w tym dotyczących zatrudnienia i inflacji.