Monstrualny globalny dług publiczny
Ekspansja polityki fiskalnej wspierana rekordowo niskimi stopami procentowymi podczas kryzysu pandemicznego doprowadziła do eskalacji długu publicznego na świecie w 2020 roku. Wysoki wzrost PKB i redukcja deficytów budżetowych wpływają jednak na stopniowe zmniejszenie relacji długu do PKB w większości krajach. Oczekuje się, że światowy dług publiczny spadnie do 91% PKB na koniec 2022 roku. Zmiana krajobrazu gospodarczego wywołana najpierw pandemią Covid-19, a następnie wybuchem wojny na Ukrainie wywiera presję na budżetach państwowych. Wsparcie sfery realnej gospodarki przez transfery bezpośrednie lub inne instrumenty, takie jak zamrażanie cen energii, obniżka podatków pośrednich (VAT) doprowadziły do wzrostu deficytów i długów publicznych państw na całym świecie w stosunku do poziomu sprzed pandemii. Warto zwrócić uwagę na zmianę salda budżetowego na przestrzeni ostatnich trzech lat w gospodarkach rozwiniętych i krajach rozwijających się o niskich dochodach. W grupie państw bogatych wyniki budżetowe silnie pogorszyły się w roku pandemicznym na skutek rekordowo wysokiego wsparcia fiskalnego w historii. Kraje te mogły sobie na to pozwolić, ponieważ stopy procentowe narodowych banków centralnych zostały obniżone do zera, wskutek czego koszty finansowania wewnętrznego zostały zminimalizowane. W latach 2021-2022 deficyty budżetowe w grupie tych państw spadły pod wpływem wysokiego wzrostu gospodarczego i ograniczenia wydatków państwowych.
Zgoła odmienny trend zarysowuje się w krajach o niskich dochodach. Wsparcie fiskalne podczas kryzysu pandemicznego nie było tak szerokie, jak w wyżej rozwiniętych gospodarkach. Dlaczego? Po pierwsze kraje te nie dysponują tak dobrze rozwiniętymi krajowymi rynkami finansowymi, wskutek czego nie są w stanie emitować takiej liczby obligacji państwowych na rynku krajowym. Po drugie, jeżeli chcą przeprowadzać obszerną stymulację fiskalną, muszą zaciągać dług u zagranicznych wierzycieli, którzy oczekują wysokiej stopy zwrotu za ryzyko, co może podważyć stabilność fiskalną, szczególnie gdy ma miejsce kryzys gospodarczy, jak to było w czasie pandemii. Ponadto banki centralne nisko rozwiniętych gospodarek nie mogły zejść ze stopami procentowymi do pułapu zera procent, ponieważ ich stopy utrzymywały się na bardzo wysokim poziomie w porównaniu do stóp proc. banków centralnych państw wysoko rozwiniętych. Dlatego też deficyt budżetowy dla gospodarek rozwijających się był zdecydowanie niższy, aniżeli w państwach rozwiniętych. Co jednak istotniejsze, o ile na rynkach rozwiniętych wyniki budżetowe poprawiły się po pandemii, tak w biednych krajach w zasadzie nie uległy zmianie. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w gwałtownym wzroście spreadów obligacji państwowych, które w przypadku krajów o niskich dochodach wzrosły z ok. 5 pkt proc. w styczniu 2020 r. do rekordowych ponad 16 pkt proc. we wrześniu 2022 roku. Te zaostrzone warunki finansowe to pochodna wzrostu globalnych stóp procentowych (Fed i EBC) oraz destabilizacji makroekonomicznej i fiskalnej będącej wynikiem kryzysu energetycznego, żywnościowego i wysokiej inflacji, która szczególnie dotyka najbiedniejsze państwa.
Wzrost spreadu obligacji to bezpośrednia przyczyna wyższych kosztów obsługi długu, które dla państw z grupy EMDE (rynki wschodzące i kraje rozwijające się) wzrosną w 2022 r. do 3% PKB, podczas gdy w państwach rozwiniętych spadną do 1,9% PKB. W perspektywie kolejnych dwóch lat oczekuje się wzrostu kosztów odsetkowych od długu, które będą charakteryzować się wyższą dynamiką w niżej rozwiniętych gospodarkach. Tym samym kraje o niskich i średnich dochodach są największym „spadkobiercą” obecnej sytuacji makroekonomicznej, którą implikują podwyżki stóp procentowych, wysokie ceny energii, deprecjacje walut i rekordowa inflacja. Mimo to szacunki MFW wskazują, że światowy dług publiczny spadnie w 2022 r. w stosunku do 2021 r. i wyniesie 91% PKB, czyli wciąż o 7,5 pkt proc. wyżej niż przed pandemią. Dlaczego mimo silnego wzrostu stóp procentowych i pogarszającej się koniunktury gospodarczej relacja długu do PKB spadnie? Przyczyna jest dość prozaiczna. Gdy spełniony jest elementarny warunek stabilność to relacja długu do PKB spada. Stopy procentowe, choć wzrosły to wciąż są ujemne w ujęciu realnym, ponieważ inflacja zwiększyła się do wielkości dwu- lub blisko dwucyfrowych, tak więc wskaźnik długu publicznego maleje. Jak pokazuje poniższy wykres, inflacja jest jedną z głównych przyczyn zmiany wskaźnika zadłużenia w latach 2020-2022.
Ekonomiści MFW w październikowym Monitorze Fiskalnym nawołują do spójności polityki fiskalnej i monetarnej w celu zmniejszenia deficytów, ograniczania poziomu długu i skutecznej walki z inflacją. Ich zdaniem konsolidacja fiskalna jest konieczna, aby zwalczyć inflację w krajach rozwiniętych i na rynkach wschodzących. W obliczu bardziej napiętych budżetów MFW oczekuje stargetowanego wsparcia do najuboższych grup społecznych w tym szczególnie trudnym momencie dla gospodarstw domowych. Co więcej, MFW podkreśla, że próby ograniczania wzrostu cen (obniżki VAT, zamrażanie cen energii dla podmiotów gospodarki) i bezpośrednie dotacje są kosztowne dla budżetu i finalnie okażą się nieskuteczne. Uważają oni , że najbardziej skutecznym narzędziem są mechanizmy rynkowe, czyli dostosowanie cen, które zachęcą do oszczędzania energii i konsumpcji, prowadząc do słabnięcia presji inflacyjnej. Ponadto wywrą presję na inwestycjach prywatnych i publicznych w odnawialne źródła energii.
Apple ponownie został najcenniejszą marką na świecie
Wśród setki najbardziej wartościowych firm globu aż 50 proc. pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, a 23 proc. z Chin – wynika z “Global 500 Report”. Pierwsza piątka, otwierająca ranking, to firmy amerykańskie. Pozycję lidera zajął Apple z wyceną na poziomie 355,1 mld dolarów. Nieco niżej jest Amazon – 350,3 mld dolarów. Łączna wartość tych dwóch marek jest wyższa niż PKB w Polsce w 2021 r. Podium najcenniejszych marek na świecie zamyka Google, którego wartość oszacowano na 263,4 mld dolarów. Kolejne miejsca zajął Microsoft i Walmart. Natomiast dopiero na piątej pozycji jest Samsung, który zanotował spadek o jedno oczko w dół w porównaniu do poprzedniego roku.
Wśród 100 najbardziej wartościowych marek na świecie aż połowa to firmy ze Stanów Zjednoczonych. Natomiast 23 spółki jest z Chin. Oznacza to, że 73 proc. wszystkich spółek na liście należy do dwóch państw. W rankingu znalazło się 8 przedsiębiorstw niemieckich (m.in. Aldi, T-Mobile), 7 firm japońskich (m.in. Toyota, Honda i NTT Group), cztery spółki z Korei Południowej (Samsung, Hyundai, SK i LG) oraz trzy marki z Wielkiej Brytanii (Shell, EY i Vodafone).
Tylko 6 spółek, które znalazło się w zestawieniu, pochodzi z innych państw niż szóstka wymieniona powyżej. Jest nim m.in. koncern paliwowo-chemiczny Aramco z Arabii Saudyjskiej (31 miejsce). Przedsiębiorstwo prowadzące poszukiwania oraz wydobycie ropy naftowej wycenione zostało na 43,6 mld dolarów. Wśród firmy pochodzących z innych państw do setki najcenniejszych marek zakwalifikował się indyjski konglomerat TATA Group (78 miejsce). Spółka zajmuje się różnego typu działalnością. Od produkcji samochodów (jedną z zależnych spółek jest Jaguar), przez hotelarstwo i produkcję chemikaliów, po energetykę.
W top 100 najcenniejszych marka znalazł się francuski Luis Vuitton (81 miejsce) – 23,4 mld dolarów oraz szwajcarska spółka Nestlé (90 miejsce) – 20,8 mld dolarów. Natomiast w ostatniej dziesiątce uplasowało się tajwańskie przedsiębiorstwo produkujące układy scalone – TSMC (93 miejsce). Brand Finance wycenił markę na 20,5 mld dolarów. Setkę zamyka kanadyjski RBC (Royal Bank of Canada) z wyceną na poziomie 19 mld dolarów. Ranking “Global 500 Report” opracowany został przez Brand Finance. Firma przygotowuje zestawienia najcenniejszych spółek od 2007 r. Ranking mierzy wartość marek, w tym podejmuje próbę zmierzenia tożsamości i reputacji marki w umysłach konsumentów, przekładając je na dane finansowe.