Elekcyjne zyski Wall Street

W dniu wyborów do Kongresu nowojorskie indeksy zanotowały trzecią wzrostową sesję z rzędu. Według komentatorów utrata pełni władzy przez Demokratów będzie korzystna dla wycen akcji. Amerykanie wybierali we wtorek członków Izby Reprezentantów oraz 35 senatorów. Sondaże dawały Republikanom niemal pewne przejęcie izby niższej oraz sporą szansę na odzyskanie większości w Senacie utraconej na początku 2021 roku. Wśród analityków dominuje przekonanie, że podzielona władza w USA (Demokrata w Białym Domu i Republikanie w Kongresie) uniemożliwi podwyżki podatków oraz poprawi dyscyplinę finansów publicznych, co pomoże w walce z inflacją (aczkolwiek zwiększając przy tym ryzyko recesji).  – Generalnie rynki finansowe lubią polityczny impas – skwitował Terry Sandven, główny strateg rynkowy w U.S. Bank Wealth Management wypowiadający się dla agencji Reuters. Wyniki wyborów będą w większości znane przed otwarciem środowej sesji w Nowym Jorku.

Natomiast we wtorek Dow Jones zyskał 1,02% i przekroczył linię 33 000 punktów. S&P500 zyskał 0,56% i tym samym zakończył na plusie trzecią sesję z rzędu. Od początku roku S&P500 odnotował spadek o niemal 20%. Nasdaq, który w tym roku stracił już przeszło 32%, zakończył sesję na półprocentowym plusie. Większa zmienność na Wall Street może pojawić się w czwartek, gdy opublikowane zostaną październikowe statystyki inflacji CPI. Ekonomiści spodziewają się jej nieznacznego spadku: z 8,2% do 8,0%. W przypadku inflacji bazowej oczekuje się 6,5% wobec 6,6% odnotowanych we wrześniu. Dane inflacyjne mogą zaważyć na oczekiwaniach względem grudniowej decyzji Fedu. Obecnie rynek terminowy jest podzielony mniej więcej pół na pół względem tego, czy stopy zostaną podniesione o 50 pb. czy o 75 pb.

Wśród poszczególnych walorów uwagę zwracały zniżkujące o niemal 14% walory Take-Two Interactive. Producent gier komputerowych obniżył tegoroczną prognozę sprzedaży. Tydzień temu na podobny krok zdecydował się konkurencyjny Electronic Arts, co nie świadczy dobrze o koniunkturze w globalnej branży gamingowej.

 

Wybory w USA mogą zakończyć się politycznym przetasowaniem

Rozstrzygające się wybory w USA miały przynieść dotkliwą porażkę Demokratów. Okazało się jednak, że Republikanie poradzili sobie gorzej od oczekiwań. Według najnowszych danych Demokraci utrzymają Senat, natomiast Republikanie mogą przejąć Izbę Reprezentantów. Jakie gospodarcze skutki będą miały śródokresowe wybory w Stanach Zjednoczonych?  Wybory w połowie kadencji w USA odbyły się w tym roku w wyjątkowych okolicznościach. Trudna sytuacja geopolityczna i narastająca krytyka władzy miały zwiastować klęskę partyjnych kolegów Bidena. Z ekonomicznego punktu widzenia duży wpływ na przebieg wyborów miały szczególnie zapowiedzi dotyczące recesji. Według wielu amerykańskich ekspertów należy zadać sobie raczej pytanie „kiedy nastąpi”, a nie „czy w ogóle nastąpi”. W obecnych warunkach Amerykanie podobnie jak obywatele większości państw Starego Kontynentu, odczuwają także presję ze strony rosnących stóp procentowych.

Wyniki wyborów określają skład Kongresu, którego zadaniem jest uchwalanie polityki zmieniającej obraz fiskalny gospodarki amerykańskiej. Analizując wyniki wyborów, inwestorzy będą zwracać uwagę przede wszystkim na zmiany podatkowe. Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden zasugerował ostatnio chęć nałożenia dodatkowego podatku na firmy Big Oil, z uwagi na rekordowe przychody, które odnotowano w ubiegłych miesiącach, gdy kryzys energetyczny zaczął eskalować. Oczywiście Republikanie podchodzą sceptycznie do planowanych zmian, dlatego, jeśli „Republikanie dostaną Izbę” może nie być mowy o kolejnych podatkach. Kongres będzie musiał podnieść federalny limit pożyczek w 2023 roku. Byłoby to trudniejsze, gdyby Republikanie przejęli jedną lub obie izby.

Jeśli chodzi o działania Rezerwy Federalnej, może dojść do istotnych zmian, niezależnie od wyników. W ostatnim czasie zarówno Republikanie, jak i Demokraci apelowali do Fed o spowolnienie tempa podwyżek. Jednak, gdy Republikanie odniosą ostateczne zwycięstwo i przejmą kontrolę nad Kongresem, będą kontynuować bezpośrednie ataki na prezydenta i jego administrację, utrzymując dyskurs, że to ona spowodowała wybuch inflacji poprzez nadmierne wydatki. Według aktualnych danych amerykańscy konsumenci pożyczyli we wrześniu 25 miliardów dolarów. Informacje Rezerwy Federalnej pokazują, że w drugim kwartale bieżącego roku salda kart kredytowych odnotowały największy wzrost rok do roku od ponad dwóch dekad. Ta sytuacja pokazuje rosnący poziom zadłużenia i popularność kredytów konsumenckich. W większości przypadków pożyczki zaciągane są, aby zapłacić za mieszkanie czy usługi medyczne. Teoretycznie w trudnym otoczeniu makroekonomicznym Amerykanie powinni poprzeć opozycję, szczególnie biorąc pod uwagę narastającą krytykę władzy.

Przebieg prezydentury Bidena będzie zależny od finalnych wyników, które zostaną opublikowane w ciągu najbliższych dni. Kongres pod wodzą Republikanów znacząco utrudni prezydentowi prowadzenie polityki zagranicznej, co obecnie jest kluczowe dla międzynarodowego ładu. Co więcej, będzie miał ograniczone pole do manewru, jeśli chodzi o wprowadzanie wewnętrznych reform w warunkach wysokiej inflacji. Sytuacja na giełdzie jest znacznie mniej stabilna niż na początku kadencji. Po boomie na rynkach entuzjazm widocznie opadł. Gdy zbliżał się termin wyborów, rynki zaczynały się załamywać. Giełda nie sprzyja prezydentowi, często kwestionując jego decyzje, jednak niektórzy poprzednicy notowali jeszcze gorsze wyniki. W bieżących wyborach Republikanom sprzyjała krytyka Bidena, wysoka inflacja oraz ogólne napięcia wewnętrzne. Należy jednak podkreślić, że zazwyczaj wybory śródterminowe wygrywane były przez opozycję. Co więcej, raczej słabe wyniki osiągnęły osoby, które w 2020 roku podważały zwycięstwo obecnego prezydenta. Zdaniem wielu Republikanie nie poradzili sobie wystarczająco dobrze. Ostateczny skład zostanie opublikowany nawet za kilka tygodni. Istotne są rozstrzygające się wyniki w Pensylwanii, Georgii, Arizonie, Nevadzie, Wisconsin i Ohio.