Świat nie inwestuje w ChRL

W III kwartale napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Chin był najmniejszy od 18 lat – wynika ze wstępnych szacunków Ludowego Banku Chin. Interesujący jest również rozdźwięk między danymi banku centralnego i innych instytucji rządowych. Na raptem 13 mld dol. oszacował napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w III kwartale chiński bank centralny. To nie tylko najmniejsza kwota od I kwartału 2004 r., ale i drastycznie niższa niż notowana jeszcze kilka-kilkanaście miesięcy temu, gdy kwoty oscylowały w przedziale 70-100 mld dol. kwartalnie. Załamanie napływu zagranicznego kapitału do Chin nie jest zaskoczeniem, ba, było oczekiwane przez ekspertów od lat. Do stałego zestawu zarzutów wobec chińskich władz i tamtejszej gospodarki w ostatnim czasie doszły te dotyczące m.in. polityki Pekinu ws. pandemii, sektora nieruchomości czy przedsiębiorstw prywatnych, a także zaostrzenie rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi czy pogorszenie koniunktury, nastrojów i perspektyw gospodarczych za Murem i na świecie. Jako że proces inwestycyjny trwa zazwyczaj dobrych kilka miesięcy, wpływ tych czynników jest w danych wyraźnie widoczny dopiero teraz, mimo że otoczenie nie sprzyjało inwestorom od dłuższego czasu. Sam proces utrudniają również restrykcje covidowe.

Taki prosty obraz można nieco skomplikować. Przede wszystkim powyższe dane są częścią bilansu płatniczego. Zgodnie ze standardami międzynarodowymi elementem napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych są reinwestowane zyski. Szacunki nie dotyczą więc środków, które zostały przetransferowane z zagranicy za Mur, ale zostały ulokowane w Chinach przez zagranicznych inwestorów, w tym pieniądze zarobione przez nich wcześniej w Państwie Środka. Reinwestowane zyski mogą być ujemne, jeśli wyniki finansowe w danym okresie są mniejsze niż przypadająca na ten okres wartość dywidend. Narodowy Bank Polski podaje dane o BIZ w rozbiciu na udziały, instrumenty dłużne i wspomniane reinwestowane zyski, Ludowy Bank Chin – nie. Ale z szacunków dochodów nierezydentów możemy się domyślić, że wyniki zagranicznych przedsiębiorstw za Murem istotnie się pogorszyły w porównaniu do poprzednich rekordowych kwartałów. I to ten efekt ma istotny wpływ na napływ BIZ – napływ w znaczeniu ekonomicznym, a nie potocznym, ponieważ pieniądze nie płyną z zagranicy, ale od nierezydentów.

Przypuszczenie te potwierdzają dane Ministerstwa Handlu. Resort ten również szacuje napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Nie uwzględniają one jednak reinwestycji. Według tych szacunków napływ BIZ wyniósł w III kwartale 43 mld dol., czyli o 30 mld dol. więcej niż w bilansie płatniczym. W tych danych spadek w porównaniu do wcześniejszego okresu również jest widoczny, ale nie tak drastyczny: w II kwartale napływ BIZ miał sięgnąć 53 mld dol., a w I: 59 mld dol. Mimo że metoda ministerstwa nie jest zgoda z międzynarodowymi standardami (i zakłada niemal stały kurs USD/CNY), to właśnie na tych danych bazuje UNCTAD, agenda ONZ, przygotowując zestawienia globalne. Tradycyjnie dane banku centralnego pokazywały zdecydowanie większy napływ zagranicznych inwestycji do Chin, niż rosnące jak od linijki dane resortu handlu, co widać w statystykach UNCTAD. W tym roku doszło do nietypowego zbliżenia szacunków między instytucjami.

Za kilka miesięcy ślad po drastycznym załamaniu bezpośrednich inwestycji zagranicznych może zniknąć. W marcu Ludowy Bank Chin opublikuje zrewidowane szacunki bilansu płatniczego – w ostatnich latach zdarzało się, że istotnie zmieniały się one w przypadku danych o napływie BIZ właśnie. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne nie są jedyną formą inwestycji zagranicznych – przybierają one również formę inwestycji portfelowych, np. w mniejsze pakiety papierów udziałowych i dłużnych czy kredytów i depozytów. W ostatnich miesiącach zagraniczny kapitał odpływa także z chińskich rynków akcji i obligacjiRekordy bije za to nadwyżka na rachunku bieżącym napędzana przez potężną nadwyżkę eksportu towarów nad importem. Ilustruje ona narastającą nierównowagę wewnętrzną gospodarki Państwa Środka – różnicę między stopą oszczędności a inwestycji.

 

Musk i Zuckerberg na równi pochyłej

Wartość majątku Elona Muska przez nieco ponad rok skurczyła się o prawie połowę – szacuje Bloomberg. W dużej mierze jest to efekt taniejących akcji Tesli, która stanowiła zdecydowaną większość jego stanu posiadania. Według Bloomberg Billionaire Index w ciągu roku nowy właściciel Twittera stracił więcej niż Mark Zuckerberg. Do tej pory synonimem majątkowego upadku był w tym roku twórca Facebooka Mark Zuckerberg. W rankingu najbogatszych ludzi na świecie spadł on już do trzeciej dziesiątki. Według Bloomberg Billionaire Index właściciel Facebooka miał stracić w rok ok. 88 mld dol. majątku. Okazuje się jednak, że Elon Musk już go przebił. Amerykańskie media szacują, że stan posiadania najbogatszego człowieka na świecie zmniejszył się przez ostatnie miesiące o 92 mld dol. To równowartość ponad 430 mld zł. Dla porównania – wszystkie dochody budżetowe Polski zaplanowane na 2022 r. to ok. 490 mld zł.

Nie przeszkadza mu to jednak nadal być na szczycie rankingu. Jednak w porównaniu z najlepszymi czasami ma on już “tylko” 177 mld dol. W ubiegłym roku było to przez chwilę blisko 340 mld dol. Powód tak gwałtownego zubożenia? W dużej mierze pikujący kurs akcji Tesli. To przecież spółka produkująca auta elektryczne była podstawowym źródłem bogactwa Muska. Dopiero niedawno dołączył do niego Twitter. Co więcej, już po sfinalizowaniu przejęcia Twittera Musk pozbył się 19,5 mln akcji Tesli wartych blisko 4 mld dol. To oznacza, że w sumie od momentu, gdy miliarder złożył ofertę zakupu giganta technologicznego, pozbył się już blisko 20 mld dol. swoich udziałów w Tesli.

Mark Zuckerberg, właściciel spółki Meta, do której należą m.in. Facebook i Instagram, poinformował w środę o zwolnieniu 13 proc. załogi, co przekłada się na 11 tys. osób. Według informacji Business Insider Polska, pracownicy o zwolnieniach dowiadują się drogą mailową, a spółka natychmiast blokuje im dostęp do wewnętrznych systemów. Sama informacja o zwolnieniach nie jest zaskoczeniem, ale już ich skala może być niespodziewana.  Przedstawiciele spółki przekazali pracownikom, aby anulowali niekluczowe podróże, które mieli odbyć w tym tygodniu. “Wall Street Journal” informował we wrześniu, że Meta planuje w najbliższych miesiącach zmniejszyć wydatki o co najmniej 10 proc., częściowo poprzez redukcję personelu. Firma obecnie zatrudnia ok. 87 tys. pracowników.