Norway Obama Nobel– Wojna jest czasem konieczna – stwierdził Barack Obama, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, w sali ratusza w Oslo podczas uroczystości wręczenia mu prestiżowego wyróżnienia. W swoim przemówieniu amerykański prezydent uzasadniał prowadzenie działań zbrojnych w Afganistanie i innych częściach świata. Słuchała go norweska para królewska i blisko tysiąc gości.

Amerykański prezydent zapewnił, że jego kraj będzie angażował się w dyplomację. Gdy jednak te działania zawodzą, trzeba stosować rozwiązania zbrojne –  Negocjacje nie skłonią Al-Kaidy do złożenia broni, podobnie jak nie przekonały do tego Hitlera  – mówił Obama.

Przyznał, że nie czerpie wyłącznie z dziedzictwa Martina Luthera Kinga i Mahatmy Gandhiego – obaj postulowali pokojowe rozwiązania i negocjacje. – Nie mogę stać bezczynnie w obliczu zagrożenia obywateli – powiedział.

– Ameryka – kontynuował Obama – nie może sama zapewnić pokoju. I zaapelował o wsparcie państw zaangażowanych w Afganistanie i o wzmocnienie NATO. Przekonywał, że Amerykanie zachowują standardy prowadzenia wojny. Dlatego – uzasadniał – zakazał tortur i zdecydował o zamknięciu więzienia w Guantanamo.

44. prezydent Stanów Zjednoczonych otrzymał nagrodę z rąk przewodniczącego Komitetu Noblowskiego, Thorbjorna Jaglanda. W przemówieniu podczas uroczystości Jagland bronił decyzji o przyznaniu Obamie Nobla „za wysiłki w celu ograniczenia światowych arsenałów nuklearnych i pracę na rzecz pokoju na świecie”. Mówił, że amerykański prezydent preferuje dialog i dyplomację.

Odbierając medal i dyplom Barack Obama powiedział, że nagrodę przyjmuje z głęboką wdzięcznością i wielką pokorą. Zaznaczył, że jest dopiero na początku swojej drogi.

Mimo deszczowej pogody i temperatury, nieznacznie przekraczającej zero stopni, na ulice Oslo wyległy tysiące ludzi. Wśród nielicznych protestujących była grupa trzymająca transparent z napisem: „Obama, dostałeś nagrodę, to teraz na nią zasłuż”. Ekolodzy apelowali do amerykańskiego prezydenta o ambitne działania wobec zmian klimatycznych na szczycie w Kopenhadze, dokąd Obama pojedzie w przyszłym tygodniu.

Przyznanie tego Nobla wywołało spory. Pojawiają się komentarze, że nagroda została przyznana Obamie na wyrost i należy ją traktować jako wyraz oczekiwań wobec niego, a nie uznania za dotychczasowe osiągnięcia. Krytycy mówią wręcz, że decyzja Komitetu Noblowskiego deprecjonuje wartość pokojowego Nobla, skoro może on przypaść komuś, kto nie ma na koncie żadnych osiągnięć w dziedzinie pokoju.

IAR, PAP