Szokująca śmierć futbolisty Chicago Bears. 26-letni Gaines Adams zmarł dziś rano na zawał serca. O niespodziewanym zgonie zawodnika naszych “Niedźwiedzi” poinformował koroner powiatu Greenwood w Południowej Karolinie Jim Coursey. Pierwsza dignoza mówi, że obrońca Bears miał przerost mięśnia sercowego.
Jako że chicagowianie zakończyli już sezon, Adams przebywał w swoich rodzinnych stronach. Tam też doszło do dramatu. Dzisiaj nad ranem poczuł się źle i jego narzeczona zawiadomiła pogotowie. Natychmiast został ambulansem przetransportowany do szpitala w Greenwood. Znalazł się tam tuż po 7 a.m. czasu chicagowskiego i mimo natychmiastowej pomocy zmarł o 7.21 rano.
Z pierwszych opinii lekarzy wynika, że przyczyną śmierci Adamsa był przerost mięśnia sercowego. Nic jednak o takowym schorzeniu nie wiedziała rodzina futbolisty. Definitywną odpowiedź powinna dać sekcja zwłok, w tym badania toksykologiczne. Najbliżsi zmarłego stanowczo twierdzą, że do zawału serca Adamsa na pewno nie przyczyniły się narkotyki bądź alkohol, bo futbolista zawsze miał trzymać się od nich z dala.
Gaines Adams rozpoczynał swoją karierę w futbolowym zespole w Clemson, niedaleko jego rodzinnego domu w Greenwood. W 2007 roku, jako numer 4. naboru nowych graczy, został pozyskany przez Tampa Bay Buccaneers, a 16 października w wyniku wymiany trafił do naszych Bears. W obu drużynach rozegrał w sumie 47 meczów.
“Jesteśmy zdruzgotani śmiercią Adamsa. W modlitwie łączymy się z jego rodziną” – głosi oświadczenie Chicago Bears.
Tego dramatu nikt się nie spodziewał. Całe sportowe “Wietrzne Miasto” jest pogrążone w żałobie.
LP meritum.us