Poprawność polityczna może być jednak szkodliwa. Przypadki z Wysp Brytyjskich dowodzą nawet, jak bardzo. Sukcesywne wprowadzanie w życie przepisów, mających na celu uszanowanie obyczajów wyznawców wiary Mahometa, po prawdzie podszyte strachem przed gniewem muzułmanów, w praktyce przynosi żałosny wręcz skutek. Efektem rosnąca dyskryminacja chrześcijan. Co ciekawe: pierwszoplanowe role w tymże postępującym zjawisku odgrywają nie wielopokoleniowi muzułmanie a neofici. Tak, jak to często bywało w historii, najgorliwszymi i najwaleczniejszymi w imię konkretnej religii są tzw. przechrzty. W tym wypadku osoby przechodzące na islam. Aż strach się bać, jak dalej potoczy się proceder przeistaczania swoistej religijnej tolerancji w faktyczną dyskryminację chrześcijan.
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us
Grupa siedmiu anglikańskich hierarchów oskarżyła brytyjski rząd o to, że dyskryminuje chrześcijan, więcej zrozumienia okazując innym religiom. Uważają, że te podwójne standardy prowadzą do usuwania wartości chrześcijańskich z życia publicznego.
Ich list podpisany m. in. przez byłego duchowego zwierzchnika anglikanów abp. Canterbury dr George’a Carey’a (obecnie Lorda Carey’a), opublikowany w tygodniku “Sunday Telegraph” przypomina głośną sprawę represjonowania pielęgniarki Shirley Chaplin, którą odsunięto od pracy z pacjentami, ponieważ nosiła krzyżyk.
Ten sam szpital zezwala pielęgniarkom muzułmankom na noszenie chust w pracy.
Wcześniej British Airways zwolniło z pracy Nadię Eweidę za to, że nosiła na szyi krzyżyk, w czym kierownictwo dopatrzyło się złamania zasad zakazujących noszenia “biżuterii” do służbowego munduru. W sprawie jej zwolnienia ma się wypowiedzieć Sąd Najwyższy.
– W cywilizowanym społeczeństwie nie można stawiać chrześcijan wobec konfliktu sumienia i usuwać ich z pracy z powodu wyznawanych wartości – stwierdzają anglikańscy hierarchowie. Sygnatariusze listu uważają też, iż tradycyjne wartości odnoszące się do małżeństwa, modlitwy i sumienia nie są już traktowane jako społeczna norma.
“Sunday Telegraph” doszukuje się w liście krytyki laburzystowskiego rządu, który wprowadził tzw. cywilne związki partnerskie osób tej samej płci, zalegalizował stosunki homoseksualne od 16. roku życia i wbrew stanowisku Kościołów dopuścił do eksperymentów z tzw. komórkami macierzystymi.
***
Małżeństwo Ben i Sharon Vogelenzang wystawiło na sprzedaż hotel, ponieważ ich biznes załamał się w wyniku wytoczenia im sprawy o obrazę uczuć religijnych muzułmanów – donosi tygodnik “Mail on Sunday”.
60-letnia Brytyjka Ericka Tazi, która przeszła na islam poskarżyła się policji, że właściciele hotelu Bounty House w Aintree pod Liverpoolem w rozmowie z nią nazwali proroka Mahometa “watażką” (ang. warlord) i wystąpili z twierdzeniem, że islam uciska kobiety. Tanzi była gościem hotelu.
Policja skierowała sprawę do sądu w Liverpoolu, uznając, iż hotelarze – oboje chrześcijanie – dali wyraz religijnej nienawiści wobec muzułmanów. W listopadzie ubiegłego roku sąd oddalił sprawę, stwierdzając, iż małżeństwo korzystało z prawa do swobodnego wypowiadania się na tematy religijne.
Mimo sądowego zwycięstwa ich biznes załamał się, ponieważ najważniejszy klient – należący do publicznej służby zdrowia (NHS) szpital w Aintree, wynajmujący pokoje dla pacjentów korzystających z pobliskiego ośrodka terapeutycznego w Walton i dla lekarzy uczestniczących w konferencjach – przestał wynajmować pokoje w hotelu Vogelenzangów. Tanzi jest pacjentką NHS.
Małżeństwo jest przekonane, że sprawa przeciwko nim nie powinna była w ogóle trafić do sądu i zastanawia się nad wytoczeniem sprawy policji za to, że w wyniku jej działań stracili środki do życia. Ich biznes, tracący 8 tys. funtów miesięcznie, zostanie zlicytowany w maju, bo nie stać ich na spłatę hipoteki.
– Wielu ludzi było przekonanych o tym, że skoro wygraliśmy w sądzie, to nie ma o czym mówić i jest po sprawie. W rzeczywistości nie odnieśliśmy żadnego zwycięstwa i stanęliśmy na krawędzi bankructwa – cytuje “Mail on Sunday” 54-letnią Sharon Vogelenzang.
PAP