0430-indeksy– Przypominasz sobie, Marian – mówi student do kolegi z grupy – Taką cycatą blondynkę, którą wyrwałem jakieś trzy miesiące temu w dyskotece.
Tak, przypominam sobie.
– No to wyobraź sobie, że będziesz miał z nią dziecko.
– Ja? O czym ty gadasz?

– Nie wymiguj się. Pamiętasz jak przed naszym wyjściem z klubu, powiedziałeś mi na ucho, żebym ją i w twoim imieniu raz bzyknął.

***

Facet po studiach dostał pierwsza pracę w supermarkecie. Pierwszego dnia jego szef mówi:
– Weź miotłę i pozamiataj tu trochę.
– Ależ proszę pana, ja skonczyłem Akademię Ekonomiczną!
– Aaaa, to przepraszam, nie wiedziałem. Więc tak: to jest miotła, a tak się zamiata.

***

Dlaczego student jest podobny do psa?
Bo jak mu się zada jakieś pytanie, to tak mądrze patrzy…

***

Po skończonym egzaminie profesor wpisał do indeksu studenta tylko jedno słowo – “Idiota”.
Ten przeczytał, popatrzył na profesora i mówi:
– Ależ pan roztargniony, miał pan wpisać ocenę, a pan się podpisał.

***

Wesele studenckie.
Panna młoda siedzi smutna i nic nie je.
Do pana młodego podchodzi znajomy i pyta:
– Ty, stary, dlaczego twoja żona nic nie je?
– Bo się nie składała.

***

Jest sesja egzaminacyjna. Profesor zadaje pytania studentowi ale student nie odpowiada na żadne z nich. W końcu profesor się go pyta:
– Czy wie pan, kto to jest student?
– Nie
– odpowiada.
– Student to jest takie gówno, które próbuje dopłynąć do wyspy magister.
– A wie pan, kto to jest profesor? –
pyta student.
– Nie.
– Profesor to jest takie gówno, które dopłynęło do wyspy magister i teraz robi fale, żeby inne gówna nie dopłynęły.

***

Pewien bardzo pobożny pan uczęszczał co niedziele do kościoła. Za każdym razem wychodząc z kościoła dawał koczującemu nieopodal żebrakowi 10 zł.
Sytuacja powtarzała się od dłuższego czasu.
W pierwszą niedzielę października pan wychodzi z kościoła, podchodzi do żebraka i daje mu 5 złotych.
– A dlaczego tylko 5? Zawsze było 10 – pyta żebrak.
– No wie pan, posłałem syna na studia – odpowiada pan.
– A dlaczego na mój koszt?

***

Zaciekawiony profesor pyta studentów dlaczego nazywają swoją koleżankę “grypa”?
Studenci nie kwapią się z odpowiedzią, profesor jednak nalega.
Odzywa się jeden ze studentów:
– No bo, wie pan, grypę miał każdy…