0504-zamach

Z dużej chmury mały deszcz – tak można skonstatować ogromne zamieszanie związane z próbą zamachu na Times Square w Nowym Jorku. Najpierw okazało się, iż potencjalna bomba umieszczona w pozostawionym samochodzie to wyjątkowo prymitywne dzieło piromana amatora z budzikiem jako detonatorem, teraz okazuje się, że szaleniec działał sam, a przypisywanie sobie autorstwa przez talibów z Pakistanu to czcze przechwałki tych ostatnich. Stąd reż rodzi się konkluzja, iż zapowiedzi kolejnych tego typu aktów są tylko i wyłącznie straszeniem Amerykanów.

Mężczyzna podejrzany o próbę przeprowadzenia zamachu na Times Square w Nowym Jorku powiedział, że działał sam – podała agencja Reuters. Zamachowiec zaprzeczył też jakimkolwiek powiązaniom z radykalnymi ugrupowaniami.

Mężczyzna jest oskarżany o zaparkowanie wypełnionego ładunkami wybuchowymi samochodu na nowojorskim Times Square. Samochód miał zmienione tablice rejestracyjne, ale dzięki numerom seryjnym na silniku można było sprawdzić, na jakie nazwisko był zarejestrowany.

Przyznał się do zakupu samochodu terenowego, zmontowania urządzeń, włożenia ich do samochodu, pozostawienia tam (na Times Square) samochodu i opuszczenia miejsca – podało źródło pragnące zachować anonimowość. Utrzymuje, że działał sam – powiedział rozmówca agencji Reuters. Dodał, że śledczy wciąż badają działania podejrzanego podczas jego ostatniej podróży do Pakistanu.

“New York Times” podał, że 30-letni mężczyzna mieszkał w stanie Connecticut, a niedawno wrócił do USA po pięciomiesięcznym pobycie w Pakistanie. Gazeta dodała także, że podejrzany w ciągu ostatnich trzech tygodni kupił samochód wykorzystany w nieudanym zamachu – SUV’a Nissana z 1993 roku. Zakupu dokonał za gotówkę i bez wypełniania dokumentów.

PAP, LP meritum.us