Zapatrzenie w kraju nad Wisłą we wzorce rodem zza oceanu znane jest od wielu, wielu lat. Niestety, jak pokazuje życie, kopiuje się w Polsce także te najgorsze przykłady ze Stanów Zjednoczonych. Jednym z takich pomysłów – od lat praktykowanym w USA – jest promocja do następnej klasy uczniów z najgorszymi z możliwych stopniami. Tyle tylko, że w Ameryce dotyczy ta kwestia tylko podstawowego nauczania. A polskie Ministerstwo Edukacji poszło na całość przebijając Amerykanów i chce w ten sposób ulżyć także trudnej doli licealistów. W najnowszym rozporządzeniu w sprawie oceniania umieściło zapis, że ocena niedostateczna nie przeszkadza w promocji do następnej klasy. Więcej – można będzie mieć nawet dwie pały. Nauczyciele są w szoku – informuje “Dziennik Gazeta Prawna”.
Projekt rozporządzenia trafił właśnie do konsultacji społecznych i wiele wskazuje, że rozpęta się wielka awantura. Nauczyciele są zszokowani tym pomysłem, gdyż nie mają wątpliwości, że taka zmiana reguł jeszcze bardziej obniży wymagania w szkołach, pogarszając ich poziom. Zagrożone są zwłaszcza przedmioty uważane w Polsce za trudne, a więc matematyka i fizyka. – Dzieciaki nie będą miały motywacji, aby się ich uczyć – mówi gazecie nauczycielka z warszawskiego liceum.
Resort oświaty tłumaczy, że możliwość przechodzenia do następnej klasy – nawet po oblaniu egzaminu poprawkowego – istnieje już w szkołach podstawowych i gimnazjach. Teraz chce dać taką same prawa uczniom szkół ponadgimnazjalnych. – Zmiana ta pozwoli na równe traktowanie ucznia w tym zakresie z każdego typu szkół – przekonuje MEN.
dziennik.pl, LP meritum.us