Po katastrofie prezydenckiego Tu154M 10 kwietnia w Smoleńsku rosyjscy agenci dopuścili się barbarzyńskiego wręcz czynu. Teraz wyszło na jaw, że zabrali jednemu z tragicznie zmarłych pasażerów, Andrzejowi Przewoźnikowi kartę kredytową. Wyjęli ze szczątków jego ubrań kartę płatniczą i pobrali z niej pieniądze, znajdujące się na koncie zmarłego. Należeli do antyterrorystycznej grupy OMON, która miała ochraniać miejsce smoleńskiej katastrofy. Wykazali tymczasem instynkt hien cmentarnych.
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że aresztowano już winowajców. To trzej funkcjonariusze rosyjskiej grupy antyterrorystycznej OMON. To oni bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku okradli konto Andrzeja Przewoźnika, posługując się jego kartami kredytowymi.
– Błyskawicznie, także dzięki współpracy z Agencją Bezpieczeństwa
Wewnętrznego i służb specjalnych Rosji, zostali zatrzymani trzej funkcjonariusze OMON-u, którzy tego haniebnego czynu się dopuścili – mówił Graś w Radiu Zet. Dodał, że sprawcy czekają już w areszcie na proces i wyrok.
W sobotę “Rzeczpospolita” podała na swoich stronach internetowych , że ok. 6 tys. zł zniknęło z konta b. sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który zginął 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem.
PAP, LP meritum.us