W Stanach Zjednoczonych z dnia na dzień wzrasta państwowy interwencjonizm. Przyczynkiem jest nie tak dawne ekonomiczne załamanie (2007–2009) i jego odczuwalne wciąż reperkusje. Nie ulega jednak wątpliwości, że mamy do czynienia z ograniczeniem wolnego rynku. Dzisiaj Izba Reprezentantów Kongresu USA uchwaliła reformę systemu bankowego, określaną jako najbardziej kompleksową od lat 30. XX wieku.
Ustawa uchwalona stosunkiem głosów 237:192 uważana jest już za duże zwycięstwo prezydenta Baracka Obamy i Partii Demokratycznej chociaż potrzebne jest jeszcze jej zatwierdzenie przez Senat. Głosowanie w Senacie ma odbyć się w połowie lipca.
Reforma wprowadza ostrzejsze zasady regulujące działalność instytucji finansowych i ogranicza wysokość zysków. Ponadto wprowadza większą ochronę konsumentów, zobowiązuje banki do zredukowania liczby ryzykownych transakcji handlowych i inwestycyjnych oraz ustanawia rządowy mechanizm likwidacji zagrożonych instytucji finansowych.
– Dla Wall Street święto się skończyło – skomentowała demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
Prezydent Barack Obama, przemawiając w miejscowości Racine w stanie Wisconsin, oświadczył, że jest to reforma, która zapobiegnie kryzysowi podobnemu do tego z lat 2007–2009 i ochroni naszą gospodarkę przed nieodpowiedzialnością i brakiem rozsądku niektórych z nas.
Wobec perspektywy zbliżających się wyborów do Kongresu w listopadzie, Demokraci starają się wykorzystać nieufność przeciętnych Amerykanów do sektora finansowego i oburzenie wobec astronomicznych płac, premii i podwyżek przyznawanych sobie przez gremia kierownicze tego sektora.
Opozycja republikańska i lobbyści z Wall Street starali się odroczyć uchwalenie ustawy lub chociaż złagodzić jej postanowienia, jednak ich starania przyniosły odwrotny skutek. Uchwalony projekt, po trwających rok sporach i dyskusjach, jest bardziej radykalny od jego pierwotnej wersji.
Jest to wersja już uzgodniona z Senatem, jednak do jej bezproblemowego uchwalenia większością 60 głosów Demokratom brakuje 1 głosu. Dlatego zabiegają oni o poparcie umiarkowanych Republikanów.
Zdaniem Republikanów, reforma zaszkodzi gospodarce, dławiąc firmy licznymi dodatkowymi przepisami, a ponadto nie rozwiązuje problemu stojących na krawędzi bankructwa instytucji kredytowych, takich jak Fannie Mae i Freddie Mac.
O co faktycznie chodzi w reformie bankowej Baracka Obamy i jakie będą jej konsekwencje dla przeciętnego mieszkańca Stanów Zjednoczonych w sobotnim komentarzu Zbyszka Karasia.
PAP, LP meritum.us