wybory-slawek-bardzo-dobre1Jak było do przewidzenia, wiele podmiotów fizycznych, czyli osób, a także instytucji nie bardzo ma zamiar się pogodzić z wynikami prezydenckich wyborów z 3 (u nas) oraz 4 (w Polsce) lipca. No, ale nie każdy potrafi pogodzić się z porażką. Skala protestów jest jednak stosunkowo duża, bo aż 308 wniosków kwestionujących legalność lub prawidłowość wyborów wpłynęło do Sądu Najwyższego. Przypomnijmy, w rezultacie przyspieszonych demokratycznych wyborów prezydentem Polski został Bronisław Komorowski. Zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego ani przez moment nie zakładali takiego rozstrzygnięcia, stąd teraz PiS-owcy przystąpili do skomasowanego ataku. Jednym w najbardziej absurdalnych wniosków o unieważnienie wyborów jest ten, zakładający nielegalność elekcji ze względu na wcześniejsze niewprowadzenie stanu klęski żywiołowej z powodu majowej powodzi. Posługującym się takim argumentem ewidentnie brakuje logiki i konsekwencji w postępowaniu. Bo skoro był to przyczynek do nieprzeprowadzania wyborów w lipcowym terminie to powinni je zbojkotować i od razu oprotestować. Oni jednak w nich uczestniczyli, przegrali, a teraz obudzili się z ręką w nocniku i kwestionują legalność nowej prezydentury używając argumentu powodziowego. Paranoja.

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us

Do Sądu Najwyższego wciąż napływają protesty wyborcze; we wtorek pocztą dotarło ich 102. Łącznie do SN wpłynęło 308 protestów, z czego 193 w ramach akcji Protest Wyborczy, której inicjatorzy chcą unieważnienia wyborów m.in. ze względu na niewprowadzenie stanu klęski żywiołowej.

Ostatnim dniem składania do SN protestów wyborczych był czwartek 8 lipca, jednak brane pod uwagę będą również te protesty, które dotrą do sądu nawet kilka dni po upływie terminu, gdyż w przypadku tych wysłanych pocztą będzie się liczyła data stempla pocztowego.

Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN poinformował, że łącznie do wtorku do SN wpłynęło 308 protestów; 30 nie będzie rozpatrywanych przez sąd, ponieważ wysłano je przed ustawowym terminem lub po nim. Oznacza to, że w Sądzie Najwyższym jest obecnie 273 ważnych protestów. 193 z nich wysłano w ramach akcji Protest Wyborczy.

W ramach tej akcji od kilku dni osoby niezadowolone z organizacji wyborów w trakcie powodzi nawoływali w internecie do składania protestów wyborczych. Uważają, że został naruszony przepis konstytucji mówiący o równości wyborów.

Teresa Pyźlak z zespołu prasowego SN poinformowała, że w ubiegły czwartek wyznaczone zostały trzyosobowe składy sędziów Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, którzy jeszcze w tym tygodniu rozpoczną rozpatrywanie pierwszych protestów. – Tych składów jest pięć i będą sukcesywnie rozpoznawać protesty w postępowaniu nieprocesowym – wyjaśniła. Jak dodała, akta w sprawie protestów otrzymali już sędziowie, którzy będą je rozpoznawać.

Zaznaczyła, że gdy już będzie rozpoznana większość protestów, wyznaczone zostanie posiedzenie Izby w pełnym składzie, na którym rozstrzygnięta zostanie kwestia ważności wyborów.

Sąd Najwyższy rozpatruje protest w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym, stosując przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Opinia sądu powinna zawierać ustalenia co do zasadności zarzutów protestu, a w razie potwierdzenia ich zasadności – ocenę, czy przestępstwo przeciwko wyborom lub naruszenie przepisów ordynacji miało wpływ na wynik wyborów.

Na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW oraz po rozpoznaniu protestów Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyborów prezydenckich.

Uchwała w tej sprawie jest podejmowana nie później niż w 30. dniu po podaniu wyników wyborów do wiadomości publicznej przez PKW. W przypadku podjęcia przez sąd decyzji unieważniającej wybory prezydenckie przeprowadza się nowe głosowanie w ciągu 2,5 miesiąca.

Wybory za nami, jakkolwiek – zdaje si  Do Sądu Najwyższego wciąż napływają protesty wyborcze; we wtorek pocztą dotarło ich 102. Łącznie do SN wpłynęło 308 protestów, z czego 193 w ramach akcji Protest Wyborczy, której inicjatorzy chcą unieważnienia wyborów m.in. ze względu na niewprowadzenie stanu klęski żywiołowej.

Ostatnim dniem składania do SN protestów wyborczych był czwartek 8 lipca, jednak brane pod uwagę będą również te protesty, które dotrą do sądu nawet kilka dni po upływie terminu, gdyż w przypadku tych wysłanych pocztą będzie się liczyła data stempla pocztowego.

Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN poinformował, że łącznie do wtorku do SN wpłynęło 308 protestów; 30 nie będzie rozpatrywanych przez sąd, ponieważ wysłano je przed ustawowym terminem lub po nim. Oznacza to, że w Sądzie Najwyższym jest obecnie 273 ważnych protestów. 193 z nich wysłano w ramach akcji Protest Wyborczy.

W ramach tej akcji od kilku dni osoby niezadowolone z organizacji wyborów w trakcie powodzi nawoływali w internecie do składania protestów wyborczych. Uważają, że został naruszony przepis konstytucji mówiący o równości wyborów.

Teresa Pyźlak z zespołu prasowego SN poinformowała, że w ubiegły czwartek wyznaczone zostały trzyosobowe składy sędziów Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, którzy jeszcze w tym tygodniu rozpoczną rozpatrywanie pierwszych protestów. – Tych składów jest pięć i będą sukcesywnie rozpoznawać protesty w postępowaniu nieprocesowym – wyjaśniła. Jak dodała, “akta w sprawie protestów otrzymali już sędziowie, którzy będą je rozpoznawać”.

Zaznaczyła, że gdy już będzie rozpoznana większość protestów, wyznaczone zostanie posiedzenie Izby w pełnym składzie, na którym rozstrzygnięta zostanie kwestia ważności wyborów.

Sąd Najwyższy rozpatruje protest w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym, stosując przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Opinia sądu powinna zawierać ustalenia co do zasadności zarzutów protestu, a w razie potwierdzenia ich zasadności – ocenę, czy przestępstwo przeciwko wyborom lub naruszenie przepisów ordynacji miało wpływ na wynik wyborów.

Na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW oraz po rozpoznaniu protestów Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyborów prezydenckich.

Uchwała w tej sprawie jest podejmowana nie później niż w 30. dniu po podaniu wyników wyborów do wiadomości publicznej przez PKW. W przypadku podjęcia przez sąd decyzji unieważniającej wybory prezydenckie przeprowadza się nowe głosowanie w ciągu 2,5 miesiąca.

Wybory za nami, jakkolwiek – zdaje się – powyborczych przepychanek to dopiero początek. No i znów mamy przejaw syndromu Pawlaka i Kargula, bo i sposób rozumowania w polskim narodzie wcale się nie zmienia: sąd sądem, a racja i tak musi być po naszej stronie, czyli przekładając na obecną sytuację: wybory wyborami, a my i tak będziemy tylko uznawać naszego kandydata! Tylko patrzeć, jak Jarosław Kaczyński wszem i wobec zostanie ogłoszony prezydentem Polski B. Bo przecież tam wygrał…

PAP, LP meritum.us

foto: Sławek Sobczak