zbyszek-11Fokus tygodnia: Najbardziej dramatycznym zjawiskiem tego tygodnia był wzrost indeksów giełdowych pomimo braku pozytywnych, znaczących wiadomości ekonomicznych. Według moich rachunków można było zauważyć 13 negatywnych trendów i tylko 6 pozytywnych. Po zaabsorbowaniu olbrzymiego zadłużenia rządowego oraz wprowadzeniu nowych praw i regulacji bardzo niekorzystnych dla małych biznesów gospodarka jest w stanie wzrostu, ale bardzo powolnego. Udzielanie pożyczek dla małych biznesów przez banki prawie nie istnieje. No i ten consumer sentiment index z Uniwersytetu w Michigan, który wylał kubeł lodowatej wody na głowy tych, co twierdzą, że gospodarka poprawi się w tempie szybszym nawet od oczekiwanego przez Federal Reserve.

Giełda miała ostatnio swoje short-covering rally i teraz musi sprostać realiom. W dalszym ciągu nie wydaje się, że strachy o tzw. double dip są bardzo realne, ale też i nie widać szans na tempo odnowy szeroko propagowane przez media finansowe oraz firmy z Wall Street, mające żywotny interes w szybkim skoku giełdy do góry.

Double dip z definicji nie został kompletnie zdefiniowany; niektórzy widzą go jako powrót do dna ostatniej recesji, inni widzą jako spadek DJIA w rejony pomiędzy 5 a 6 tysięcy (my w Meritum spodziewamy się DJIA w okolicach pomiędzy 9 a 8,5 tysiąca). Bez wątpienia jaka by to nie była postać pozostanie to kluczową debatą przez jakiś czas.

Co możemy śmiało stwierdzić to brak jakiejkolwiek drogi w górę, brak poprawy w sytuacji na rynku pracy (pomimo buńczucznych zapewnień prezydenta i jego administracji) i przede wszystkim brak jakiejkolwiek poprawy w mieszkalnictwie. Jeden po drugim ekonomiści z dużą reputacją, tak jakby ignorowali rynek nieruchomości, co jest trudne do zrozumienia. Rynek nieruchomości jest w USA podstawowym kreatorem bogactwa a przynajmniej tak było od ponad 50 lat. A tu ostatnio wygląda, że na kluczowe pozycje wysunęły się produkcja przemysłowa i sektor serwisu. USA od 20 lat przestało być konkurencyjne na rynkach światowego przemysłu, natomiast w stosunku do poziomu naszego mieszkalnictwa Azja i inne nowo wzrastające gospodarki mają bardzo wyraźną przewagę.

W przyszłym tygodniu czerwcowy raport o ilości rozpoczętych budów spodziewany jest -4.0% , a ilość sprzedanych domów -11.0 %. Wczoraj jedna z firm analizujących rynek projektowała wzrost ilości forclosures do ponad 1 miliona z 900 tysięcy w 2009. W międzyczasie w Waszyngtonie całkowity polityczny fokus skierowany jest na FinReg (czekający tylko na podpis
prezydenta), a sprawy usprawnienia przyznawania pożyczek dla małych biznesów, rozluźnienia kryteriów pożyczkowych, zrobienia czegokolwiek co pomoże zachęcić do kupowania domów zostały całkowicie zostawione odłogiem.

Kredyt podatkowy pomógłby, odpowiednia zachęta dla inwestorów też by pomogła, również gdyby Fannie i Freddy oraz inne większe banki zamiast bawić się w Sherlocka Holmesa wydając przy tym olbrzymie sumy na szukanie winnych swojego junk portfolio, skoncentrowały się na generowaniu nowego biznesu. Drzwi są szeroko otwarte dla nowych pomysłów i dróg mogących pomóc sytuacji na rynku nieruchomości, ale jakoś nikt przez nie nie przechodzi, ani Fed, ani Administracja Rządowa, ani ustawodawcy. A dopóki sytuacja w mieszkalnictwie się nie ustabilizuje, ekononia USA nie zacznie w znaczący sposób rosnąć – koniec – kropka.

Chase Bank zaczyna straszyć swoich klientów, którzy chcą wyegzekwować zgodę na short sale, aby uniknąć forclosure, że nie popuści i będzie się domagał zwrotu swoich strat. To przynajmniej wynika z pre-approval listów wystawianych tym, którzy mają więcej pożyczki niż wartość domu a chcą sprzedać. Nie wygląda to na realne zagrożenie (bo chyba niezgodne z obowiązującym prawem), no ale w obecnej sytuacji zależności politycznych (cztery główne banki wydały na lobbing przed zatwierdzeniem FinReg około pół miliarda dolarów) wszystko może się zmienić.

Za cały tydzień: bardzo pozytywnie dla rynku obligacji i pożyczek hipotecznych. Yeld 10-letniej noty spadł do 2,94%, ceny obligacji pożyczkowych wzrosły (czyli oprocentowania spadły), DJIA stracił 100 punktów, złoto spadło – $17,00, ropa naftowa też w dół -$0,32.

PRICES @ 4:00 PM, July 16 2010
10 yr note:
104.26 +18/32 2.93% -6 BP
5 yr note:
100.29 +13/32 1.68% -8 BP
2 Yr note:
100.02 +1/32 0.59% -2 BP
30 yr bond:
107.15 +24/32 3.95% -4 BP
Libor Rates:
1 mo 0.338%; 3 mo 0.521%; 6 mo 0.726%; 1 yr
1.126%
30 yr FNMA 4.0 Aug:
101.29 +7/32 (.22 bp) (+6/32 (.18 bp) frm 9:30)
15 yr FNMA 3.5 Aug:
102.12 +7/32 (.22 bp) (+8/32 (.25 bp) frm 9:30)
30 yr GNMA 4.0 Aug:
102.17 +10/32 (.31 bp) (+8/32 (.25 bp) frm 9:30)
15 yr GNMA 3.5 Aug:
102.25 +7/32 (.22 bp) (+7/32 (.22 bp) frm 9:30)
Dollar/Yen:
86.59 -0.85
Dollar/Euro:
$1.2923 -$0.0004
Gold Aug:
$1192.50 -$12.80
Crude Oil Aug:
$75.77 -$0.85
Goldman-Sachs
Commodity Index:
502.58 -4.18
DJIA:
10097.90 -261.41
NASDAQ:
2179.05 -70.03
S&P 500:
1064.87 -31.61

Zbyszek Karaś

meritum.us