0826-powrot-do-ojczyznyJeszcze 10 czy 15 lat temu mało prawdopodobne, a 20 i więcej wiosen wstecz wręcz niewyobrażalne zjawisko reemigracji staje się faktem. Od czasu wybuchu ogólnoświatowego kryzysu ekonomicznego życie na obczyźnie w porównaniu z poprawiającym się z roku na rok standardem egzystencji w ojczyźnie traci na atrakcyjności. Biorąc pod uwagę, iż recesja w najbogatszych krajach świata równocześnie powoduje budzenie się w lokalnych społeczeństwa ksenofobii, a pastwienie się nad emigrantami rdzennym obywatelom służy w odreagowaniu kłopotów dnia codziennego coraz więcej naszych rodaków decyduje się na powrót w rodzinne pielesze. Pozostają w krajach osiedlenia praktycznie tylko ci, których dzieci wzrastały w lokalnej kulturze i obyczajowości, a powrót z rodzicami do Polski byłby dla nich szokiem mentalnym. Ponadto boją się reemigracji wszyscy mający mocno w pamięci toksyczne relacje międzyludzkie, co też dla wielu było motywem opuszczenia kraju urodzenia. Czyli wszechpanoszącą się w kraju nad Wisłą zawiść, zazdrość, złośliwość i obezwładniającą nietolerancję. Wobec wszelakiej odmienności: rasowej, religijnej, seksualnej, światopoglądowej a nawet czysto fizycznej. Wszyscy pozostali, czyli kierujący się li tylko porównaniami natury materialistycznej wracają. I to na coraz bardziej masową skalę. Poniższe dane dotyczą tylko Wielkiej Brytanii, ale z pewnością niewiele się różnią od stanu faktycznego w innych bogatych krajach świata, z USA włącznie, a może nawet przede wszystkim.

Liczba imigrantów z nowych państw UE, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii w roku kalendarzowym 2009 z myślą o dłuższym pobycie, wyniosła 118 675 w porównaniu ze 151 870 rok wcześniej, co oznacza spadek o 22 proc. – podało dziś Home Office (brytyjskie MSW).

W ubiegłym roku Polacy stanowili nieco ponad połowę ogółu imigrantów z 8 nowych państw UE – dokładnie 62 095. Jest to o 38 proc. mniej w porównaniu ze 100 500 w 2008 r. i o 59 proc. mniej niż 151 430 w rekordowym pod tym względem 2006 r.

Najwięcej imigrantów z dawnych państw postkomunistycznych przyjechało do W. Brytanii w 2006 r. – 214 055.

Podczas gdy liczba Polaków zmniejszyła się, znacznie wzrósł napływ imigrantów z Litwy i Łotwy, co zapewne ma związek z dotkliwym kryzysem w gospodarczym tych państwach. W ubiegłym roku przyjechało 16 020 Łotyszów (w 2008 r. było ich 6 005), a Litwinów 15 815 (w 2008 r. 10 550).

Z innego zestawu danych wynika, że rośnie liczba dzieci urodzonych w Wielkiej Brytanii, których matki nie są rodowitymi Brytyjkami. W ubiegłym roku takich dzieci, w tym dzieci z polskich matek, było 24,6 proc. W tabeli rozrodczości cudzoziemek Polki były w ubiegłym roku na drugim miejscu po Pakistankach, ale przed matkami urodzonymi w Indiach.

Najwięcej dzieci z matek imigrantów w 2009 r. przyszło na świat w Newham we wschodnim Londynie – ponad 75,7 proc. ogółu.

Rząd brytyjski otworzył rynek pracy od pierwszego dnia akcesji 8 państw postkomunistycznych 1 maja 2004 r. Utrzymał jednak pewne ograniczenia dla Bułgarów i Rumunów, gdy państwa te weszły do UE.

Według Home Office, liczba imigrantów mających w planach dłuższy pobyt w Wielkiej Brytanii była w ubiegłym roku niższa o 4,0 proc. w porównaniu z 2008 r. (567 tys. wobec 590 tys.). Ponieważ jednak w tym samym roku o 13 proc. mniej mieszkańców Wysp wyemigrowało (371 tys. wobec 427 tys.), to imigracja netto za 2009 r. wyniosła 196 tys. w porównaniu ze 163 tys. w 2008 roku – czyli wzrosła o 20 proc.

Jedną z przyczyn przyrostu migracji netto jest duża liczba wiz studenckich – w ciągu 12 miesięcy do czerwca 2010 wydano ich ponad 362 tys., czyli o 35 proc. więcej niż rok wcześniej. Spadła za to liczba wniosków o azyl.

Koalicyjny rząd konserwatystów i liberalnych demokratów ma w planach wprowadzenie rocznego limitu imigrantów z państw spoza UE.

PAP, LP meritum.us