Gospodarka znalazła się w sytuacji niestabilnej co najmniej jak tuż przed krachem Lehman Bros, ale nie aż tak jak w 2008 r., z szansą na pozytywne wyniki, zwrot w Wielkiej Recesji.
Co się za tym kryje? Jakie siły? Jacy aktorzy? Stało się misterium dla mediów i większości analityków, a nawet skonfundowało samych aktorów. Niektóre sprawy wydają się być jasne: 10-letnia nota zanurkowała do 2,34% na skutek strachu wywołanego złymi wynikami ekonomicznymi oraz spodziewaną interwencją rządu. Oprocentowania pożyczek spadają do niewyobrażalnego poziomu 4,00%.
Gospodarka szamoce się przy nieznacznych oznakach poprawy, ale limit czasowy jest na wyczerpaniu: recesja ucięła wpływy z podatków do kasy państwowej o prawie $500 miliardów rocznie i nie ma wyboru – musimy rozgrzać ekonomię aby zmniejszyć deficyt zanim Urząd Skarbu straci zdolność pożyczania.
W latach 1929-1932 światowe banki centralne usiłowały zapobiec nieszczęściu stosując sprawdzone mądrości: zbalansowany budżet, mocna waluta, standard złota, stałe kursy wymiany, wymaganie spłacania długów, pozwolenie na upadek niektórych banków w celu przywrócenia etyki ryzyka i dyscypliny rynkowej. Jeden człowiek, przez cały czas, aż do znudzenia, mówił im, że są szaleni: był to John Maynard Keynes.
Podczas trzech lat tego kryzysu okazano trochę rozsądku stosując Kenezjański stimulus, również Ben Bernake swoimi wyczynami w końcu zatrzymał ogólnosystemowy spadek w zimie 2009. Jakkolwiek, tak jak w latach 1929-32 jesteśmy w uścisku „pułapki płynności” (ogromne rezerwy bankowe niezdolne wykreować kredyt) i „paradoks oszczędności” zamieniający wysiłki oszczędnościowe w destrukcyjną likwidację. Również jak w 29-32 całkowicie niestabilne światowe waluty i system wymiany handlowej dodają niepewności, i kruszeją z godziny na godzinę.
B. Bernake postrzega ryzyko tak samo jak Keynes: u nas w US kontynuowane jest podejmowanie ryzyka, publiczni i instytucjonalni inwestorzy uciekają do gotówki i obligacji rządowych, redukując płynność walutową i tym samym zwiększając ryzyko deflacji oraz podcinając szanse odnowy.
Międzynarodowy system jest przygotowany na załamanie: azjatyccy eksporterzy mają zaaranżowaną, podtrzymującą handel słabą walutę, ale uzależnili się w czasie uszkadzania swoich handlowych „ofiar”. Europa podobnie jak w 29-32, słabi potrzebują gwałtownie dewaluacji zbyt mocnego Euro, silni cieszą się absurdalnie słabym Euro. US nie zdążyły z dewaluacją ponieważ wyprzedził nas wiosenny kryzys finansowy w Europie, a Chiny nie zwiększyły dystansu od Dolara. Premier Wen powiedział: niestabilny yuan przyniesie nieszczęście do Chin… zamieszki, zamknięcie fabryk… A co u nas???
Trzeciego listopada – chyba że będzie zablokowany – Ben Bernake i mała odważna grupa, wokół niego skupiona, zaanonsuje QE2, czyli intencję wpompowania w gospodarkę wystarczającą ilość pieniądza aby zahamować deflację i zmusić inne banki centralne do naśladowania, albo poniosą sami konsekwencje. Niemcy nie pozwolili ECB na „quantitative easing”, stąd euro rośnie, demolując szanse na odnowę w Unii. ECB kupuje śladowe tylko ilości zagranicznych obligacji, tylko dla zapobieżenia upadku, i zatkania dziury w międzybankowej wojnie.
Japonia w dalszym ciągu nie nadąża: ich QE zaanonsowany we wtorek był bardzo nieśmiały (od 20 lat w deflacji) i Yen wzrósł do kolejnego samobójczego rekordu. Brazylia zrozumiała, instalując kontrolę importu kapitałowego dla utrzymania Reala na niskim poziomie. Australia zawiesiła hamowanie swojej gospodarki (po co jeśli reszta świata QE). Anglia stchórzyła, wycofując się z QE, sparaliżowana obawą inflacji, ale oni są najmniej ważni.
Ben Bernake ma wystarczające poparcie do przeforsowania QE2, ale ryzykuje rewoltę w Federal Reserve oraz opozycję ze strony republikanów w Izbie Reprezentantów (wkrótce w przewadze). Miejmy nadzieję, że mu się uda oraz że QE2 odniesie sukces.
Oprocentowania pożyczek najniższe w nowożytnych czasach, ale nie można dać się zwariować, sytuacja jest tak niestabilna, że czekanie na dalszy spadek (chociaż możliwy) może okazać się nierozsądne. Ci co chcą grać powinni rozumieć ryzyko, ci co chcą loock-in muszą się liczyć, że oprocentowania mogą zejść w “trójki’, bez możliwości re loock. Stół jest pochylony w dół, ale jest tylko parę cali od podłogi.
CENY @ 4:00 PM 8 PAŹDZIERNIK, 2010
10 yr note: 102.03 unch 2.39% unch
5 yr note: 100.23 +4/32 1.10% -3 BP
2 Yr note: 100.02 +1/32 0.35% -1 BP
30 yr bond: 102.09 -20/32 3.75% -3 BP
Libor Rates: 1 mo 0.256%; 3 mo 0.289%; 6 mo 0.457%; 1 yr 0.769%
30 yr FNMA 4.0 Oct: 103.19 -3/32 (.09 bp) (-10/32 (.31 bp) frm 9:30)
15 yr FNMA 3.5 Oct: 103.29 -1/32 (.03 bp) (-7/32 (.22 bp) frm 9:30)
30 yr GNMA 4.0 Oct: 104.17 -1/32 (.03 bp) (-8/32 (.25 bp) frm 9:30)
15 yr GNMA 3.5 Oct: 104.10 -3/32 (.09 bp) (-9/32 (.28 bp) frm 9:30)
Dollar/Yen: 82.07 -0.23 yen
Dollar/Euro: $1.3929 -$0.0011
PLZL/Dollar 2.8431 -0.0100
Gold Dec: $1347.70 +$12.70
Crude Oil Nov: $82.89 +$1.22
DJIA: 11,006.48 +57.90
NASDAQ: 2401.91 +18.24
S&P 500: 1165.15 +7.09
WSE WIG 45,227.66 -227.39
WSE WIG20 2,609.15 -17.28
Zbigniew Karaś
meritum.us