Znany bank żąda pieniędzy od bankruta.
Urodzony w Argentynie Moses „Mark” Stern przybył do Stanów Zjednoczonych w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i osiedlił się w miejscowości Monsey w stanie Nowy Jork, znanym ośrodku judaizmu. Bogobojny Stern dorobił się już ośmiorga dzieci, ale znacznie gorzej idzie mu na niwie biznesu. Próbował importować odzież z Meksyku i zajmować się jej dystrybucją w USA, lecz obydwie założone przez niego spółki zbankrutowały.
Mimo porażek nie zraził się i w 2007 roku pojawił się w jednym z oddziałów znanego banku Citigroup. Stern chciał kupić po okazyjnej cenie 11 centrów handlowych na południowym wschodzie Stanów. Szkopuł w tym, że nie posiadał pieniędzy, więc poprosił o pożyczkę w banku i otrzymał ją bez większych problemów. Jak sam twierdzi, banki wręcz biły się o niego i miał do wyboru również propozycje z tak znanych instytucji jak JP Morgan Chase czy Deutsche Bank, mimo tego, że Stern nigdy w życiu nie prowadził wcześniej operacji na taką skalę, ani nie posiadał żadnego doświadczenia w branży nieruchomości komercyjnych. W grę wchodziła kwota aż 130 mln dolarów.
(…)
Zbigniew Papiński
Notowany.pl
aby przeczytać całość kliknij tutaj