… nie ma najmniejszego nawet zagrożenia dla zdrowia mieszkańców Zachodniego Wybrzeża USA, nie mówiąc już o bardziej na wschód położonych terenach. Równo tydzień temu miało miejsce w Japonii tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi (o sile 9,0 st. w skali Richtera) i powstała fala tsunami, które spowodowały śmierć 6.900 osób, a 10.700 wciąż uważa się za zaginione. Rejon północno-wschodniego wybrzeża największej japońskiej wyspy Honsiu został niemal doszczętnie przez żywioł zdewastowany i – niestety – doszło tam między innymi do szalenie groźnej awarii w jądrowej elektrowni Fukushima. Cały świat był podekscytowany i równocześnie przerażony tworzącą się nad uszkodzonymi reaktorami chmurą radioaktywną. Niestety, dało to przy okazji pożywkę nieodpowiedzialnym, żerującym na taniej sensacji mediom, które rozpowszechniały apokaliptyczne wizje, włącznie ze śmiertelnym skażeniem terenów Stanów Zjednoczonych położonych nad Pacyfikiem, a nawet środkowych rejonów Ameryki. Powołując się na bliżej nieokreślonych naukowców bądź to świadomie straszono społeczeństwo zagrożeniem ich egzystencji, bądź też bazując na niedopowiedzeniach wywoływano stan paniki. Jak zwykle w takich sytuacjach bywa, zaczęła rządzić propaganda szeptana, a co bardziej nerwowi błyskawicznie przystąpili do zaopatrywania się i – co gorsze – nawet na własna rękę zażywania jod w różnych odmianach. Obrazek, wypisz wymaluj jak u nas po 26 kwietnia 1986 r., kiedy to miała miejsce katastrofa w Czarnobylu. Tylko w zachodnich stanach sprzedano ponad ćwierć miliona tabletek jodku potasu. Nawet w Chicago w wielu punktach sprzedaży wykupiono do ostatniej sztuki ten wbrew pozorom stanowiący też zagrożenie dla zdrowia specyfik. Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku nie tak dawnej przecież tzw. epidemii świńskiej grypy, strach posuwał ludzi do nieodpowiedzialnych czynów na własną rękę, które zamiast pomóc mogą wyrządzić im samym więcej krzywdy. A i tym razem faktyczne zagrożenie praktycznie w ogóle nie istnieje!
Cząstki radioaktywne o bardzo dużym stopniu rozrzedzenia, pochodzące zapewne z uszkodzonej japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I, wykryto na zachodnim wybrzeżu USA – podały źródła dyplomatyczne w Wiedniu. Wczoraj Barack Obama powiedział, że nie spodziewa się, żeby szkodliwe promieniowanie dotarło do USA.
Jak się podkreśla, pochodzące od tych cząstek promieniowanie jest o wiele za słabe, by spowodować u ludzi jakiekolwiek szkody na zdrowiu.
Prezydent Stanów Zjednoczonych zapewnił wczoraj, że kataklizm atomowy w Japonii nie zagraża mieszkańcom USA, podkreślił, że amerykańskie reaktory nuklearne są bezpieczne, i powtórzył, że Ameryka pomaga Japonii w usuwaniu skutków katastrofy.
W pierwszym publicznym wystąpieniu od poprzedniego piątku Obama wyraził współczucie ofiarom kataklizmu w Japonii. – Katastrofy tego rodzaju przypominają nam, że wszyscy jesteśmy częścią ludzkości – powiedział. Wezwał też Amerykanów do nieulegania panice. – Nie spodziewamy się, by szkodliwe dawki promieniowania radioaktywnego dotarły do Stanów Zjednoczonych – powiedział, wymieniając zachodni brzeg Ameryki, Alaskę, Hawaje i terytoria na Pacyfiku. Dodał, że nie ma potrzeby “podejmować środków zapobiegawczych, poza informowaniem się na bieżąco” o przebiegu katastrofy w Japonii.
Prezydent powtórzył dwukrotnie zapewnienie, że nie oczekuje się zgubnych dla zdrowia dawek napromieniowania.
W ostatnich dniach na zachodnim wybrzeżu USA, gdzie oczekuje się chmury radioaktywnej z Japonii, wykupiono ponad 250 000 tabletek jodku potasu, lekarstwa zapobiegającego uszkodzeniu gruczołu tarczycowego wskutek napromieniowania.
Obama podkreślił, że amerykańskie elektrownie atomowe zostały poddane badaniom, które wykazały, że “są bezpieczne w razie jakiegokolwiek ekstremalnego wydarzenia”.
Dodał, że zarządził nowy przegląd stanu bezpieczeństwa elektrowni przez Nuklearną Komisję Regulacyjną, ale podkreślił, że nie oznacza to wstrzymania programu rozwoju energetyki nuklearnej.
USA pomagają Japonii w usuwaniu skutków katastrofy – kontynuował prezydent i wezwał obywateli amerykańskich w tym kraju do postępowania zgodnie z instrukcjami rządu japońskiego i amerykańskiego.
LP meritum.us, PAP