Przebywający z oficjalną wizytą w Polsce prezydent Stanów Zjednoczonych w sposób bardzo ciepły wspomniał o osobistych konotacjach z naszą, chicagowską Polonią. Podczas konferencji prasowej po spotkaniu z premierem RP Donaldem Tuskiem, Barack Obama wyraził lekko łechtającą serca polonusów osobistą refleksję: – W jakimś sensie pochodzę z Polski bo pochodzę z Chicago. Każdy pochodzący z Chicago musi stać się w jakiejś części Polakiem, albo jest z nim coś nie tak – stwierdził przywódca USA, a wyrażona opinia z pewnością przysporzy mu sympatyków tak w samej Polsce, jak i w naszej, chicagowskiej społeczności. Nie wnikając w intencje, na ile był to zabieg marketingowy, a na ile szczere wyrażenie osobistych odczuć – wygłoszona sekwencja zabrzmiała bardzo sympatycznie, a polska diaspora na ziemi Waszyngtona mogła poczuć się zauważona i doceniona przez najważniejszą postać Ameryki.
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że prezydent USA Barack Obama przedstawił konkretne pomysły na rozwiązanie problemu amerykańskich wiz dla Polaków. Jak mówił, zmieniłby się system decydujący o obowiązywaniu ruchu wizowego.
Komorowski przypomniał, że problem wiz był poruszany także podczas jego wizyty w Stanach Zjednoczonych w grudniu zeszłego roku.
– Gdzie pozwoliłem sobie w sposób otwarty zażartować z dziwnego zjawiska jakim był i jest system wiz. Wypełnianie formularzy stanowi pożywkę doskonałą pożywkę dla różnego rodzaju dowcipów – ocenił prezydent.
Jak powiedział, z przyjemnością odnotowuje, że “polityka dowcipu przynosi pozytywne efekty”. – Zarówno w postaci grudniowej deklaracji (…) prezydenta Obamy, że do końca jego kadencji sprawa będzie rozwiązana, a ponadto odczuwam ogromną satysfakcję, że dzisiaj zostały przedstawione przez prezydenta USA pewne konkretne pomysły na rozwiązanie tego niepotrzebnie obciążającego relacje polsko-amerykańskie problemu – podkreślił polski prezydent.
– Z tego co prezydent Obama przekazał – mówił Komorowski – jest już po wstępnych rozmowach z amerykańskim Kongresem, “więc sprawa nie jest tylko na poziomie idei, ale na poziomie projektu zmiany prawa amerykańskiego”.
– Jest pomysł na zmianę systemu, który decyduje o obowiązywaniu ruchu wizowego i odejście od prewencyjnego nieprzyznawania wiz, co staje się podstawą do liczenia ilości przypadków i oznacza obowiązywanie ruchu wizowego w relacjach polsko-amerykańskich, na rzecz liczenia przypadków złamania przepisów amerykańskich, czyli przedłużania pobytu i innych form niedotrzymywania obowiązujące w USA prawa przez polskich obywateli – powiedział prezydent.
W ocenie Komorowskiego, byłaby to “bardzo realna szansa” na poważne ograniczenie liczby odmów przyznania wiz. – Jestem przekonany, że może to być mechanizm sprzyjający całkowitej rezygnacji z obowiązku wizowego w stosunku obywateli polskich – uważa prezydent.
Według niego, taka propozycja prezydenta USA powinna oznaczać “zwiększony wysiłek ze strony ambasady polskiej, ale również ze strony Polonii i organizacji polskich w Stanach Zjednoczonych, bo trzeba zabiegać w sposób intensywny o akceptację takiego rozwiązania przez amerykańskich kongresmenów”.
Komorowski odniósł się też do tematu polityki wschodniej, który – jak zaznaczył – pojawiał się zarówno podczas piątkowego XVII szczytu przywódców państw Europy Środkowej, a także w rozmowach z amerykańskim prezydentem.
– To była troska o demokrację w warunkach białoruskich, gdzie mamy do czynienia z gwałtownym regresem pod tym względem – dodał. Podkreślił, że odnotowuje zbieżność w determinacji wspierania sił demokratycznych na Białorusi, a także w poglądach na przyszłość Ukrainy.
– Tu się wydarzyło wiele dobrego, także z punktu widzenia stałej linii polityki państwa polskiego, które chce budować szanse na zbliżenie Ukrainy do integrującego się świata zachodniego Europy – uważa prezydent.
– Wbrew różnego rodzaju pesymistycznym twierdzeniom na szczycie prezydentów Europy Środkowo-Wschodniej Ukraina nie była przedmiotem troski czy wyłącznie dyskusji, ale podmiotem i to podmiotem aktywnym – stwierdził.
Jak powiedział Komorowski, padły daleko idące zapowiedzi dotyczące procesu dostosowywania Ukrainy do wymogów integracji europejskiej, jak i dotyczące relacji polsko-ukraińskich czy amerykańsko-ukraińskich, “także w tym ważnym obszarze, jakim jest postęp demokracji w tym kraju”.
Komorowski zaznaczył też, że Barack Obama ogłosił nową strategię proeksportową i “są w niej przewidziane środki na budowanie nowych szans na aktywność amerykańską na różnych rynkach”.
Jak zapewnił, będą kontynuowane rozmowy, zarówno na szczeblu rządowym, jak i prezydenckim, “zmierzające do tego, aby mechanizm wspierania aktywności gospodarczej USA dotyczył również w Polski”. – Chcielibyśmy widzieć jak najwięcej nie tylko inwestycji amerykańskich w Polsce, ale również technologii amerykańskich, które pod wieloma względami są absolutnie przodujące – zaznaczył.
Prezydent pytany był przez dziennikarzy m.in. o “spotkanie z polską demokracją”, w którym uczestniczyli liderzy partii politycznych reprezentowanych w parlamencie, a także przedstawiciele opozycji demokratycznej z czasów PRL.
– Demokracja to jest umiejętność różnienia się, toczenia sporów, ale bez niszczenia się wzajemnego i niszczenia szans Polski jako całości. Odnotowuję jako zmianę w pozytywną stronę obecność wszystkich szefów partii politycznych na spotkaniu (…) To mnie cieszy, ale uważam, że to powinno być nie wyjątkiem, ale regułą – powiedział Komorowski.
Dopytywany był też o nieobecność na tym spotkaniu byłego prezydenta Lecha Wałęsy. – Pewnie to spotkanie z Lechem Wałęsą byłoby zupełnie innym spotkaniem. Tak się nie stało, ale myślę, że dla prezydenta Baracka Obamy kwestia polskiej walki o wolność i demokrację kojarzy się przede wszystkim z wielkim ruchem solidarności jako całości (…) Stawiał Polskę za kraj wzorcowy dla wielu innych społeczeństw, które budują demokrację, albo dążą do uczestnictwa w integracji ze światem zachodnim – mówił polski prezydent.
Komorowski, pytany czy w czasie rozmów, Obama sugerował obecność militarną Polski w akcji NATO w Libii, zwrócił uwagę, że Polska “daje bardzo duży wkład jeśli chodzi o wspieranie procesów demokratycznych tam zachodzących”.
– Naszą specjalnością jest przede wszystkim przekazywanie polskiego doświadczenia z zakresu transformacji. Prezydent Obama z zainteresowanie słuchał o polskiej aktywności w postaci obecności Lecha Wałęsy w Tunisie, marszałka (Senatu Bogdana) Borusewicza, ministra (spraw zagranicznych Radosława) Sikorskiego w Bengazi – zauważył.
– Spotkanie z polską demokracją (…) to było potwierdzenie tego, że każdy kraj może coś wnieść do wspólnej troski o stan procesów demokratycznych w Afryce Północnej. Polska może wnieść własne doświadczenie z własnej drogi ku demokracji – powiedział.
Dodał też, że “istotnym elementem było podtrzymanie wspólnej wiary w to, że uzgodnienia na szczycie państw NATO w Lizbonie będą w pełni wykonane, co oznacza 2014 rok jako horyzont zakończenia misji polskiej w Afganistanie, jak i również położenie większego nacisku na szkolenie sił policyjnych i wojskowych afgańskich, aby uczynić Afganistan zdolnym do dźwigania samemu własnych problemów, w jak największym stopniu”.
Prezydent podziękował także warszawiakom za wyrozumiałość z powodu dużej liczby trudności, które “stały się ich udziałem” ze względu na szczyt prezydentów Europy Środkowej i wizytę prezydenta Baracka Obamy.
Prezydent Stanów Zjednoczonych wyraził swój zachwyt polską gościnnością i urokliwością naszej ojczyzny, stwierdzając, iż pragnie zawitać nad Wisłę z żoną i córkami, z pewnością w celach typowo turystycznych. Zdaje się, iż Barack Obama wyzwolił się z pewnego stereotypowego postrzegania przez Amerykanów Polski, kojarzonej głównie z pierogami i kapustą z kiełbasą czy strojami góralskimi oraz krakowskimi. Wszak poza standardowym myśleniem – w którym też nic złego nie ma – każdy obywatel USA powinien również mieć świadomość, iż Polska XXI wieku to piękny, cywilizowany kraj położony w samym środku Europy. W dodatku kraj coraz bardziej liczący się politycznie i gospodarczo.
LP meritum.us, PAP