Pierwsza w tym roku fala upałów już zbiera śmiertelne żniwo. Pośrednio i bezpośrednio w wyniku ataku wysokich temperatur w trzech środkowych stanach USA na przestrzeni tylko ostatnich trzech dni zmarło 5 osób. W Chicago od poniedziałku słupki termometrów wskazywały temperatury w okolicach, a czasami i ponad, 100 stopni Fahrenheita, czyli między 35 a 40 st. Celsjusza. Na szczęście nadchodzi ochłodzenie. Jeśli dawać wiarę synoptykom – a mylą się rzadko – przez najbliższe 10 dni temperatury nie przekroczą 80 st. F, w dodatku mają mieć miejsce przelotne opady. Tak więc pierwszy atak upałów w “Wietrznym Mieście” i okolicach był wyjątkowo mocny, ale krótkotrwały.
Pięć osób zmarło w Stanach Zjednoczonych na skutek fali upałów. Ofiary to starsze osoby, mieszkańcy trzech amerykańskich stanów. Od początku tygodnia z falą gorąca zmagał się Środkowy Zachód. Ostrzeżenie przed upałami wprowadzono także na Wschodnim Wybrzeżu i na Południu.
Jedną z ofiar upałów jest 69-letni pensjonariusz domu opieki społecznej w Milwaukee, w stanie Wisconsin. Mężczyzna, przykuty do wózka inwalidzkiego, przez kilka godzin przebywał pod palącymi promieniami słonecznymi. We wtorek w Milwaukee odnotowano 36 stopni Celsjusza. Autopsja potwierdziła, że przyczyną jego śmierci było przegrzanie organizmu.
W podobnych okolicznościach zmarły dwie starsze kobiety w stanie Tennessee. Dwie kolejne ofiary w wieku 65 lat potwierdzono w stanie Maryland, w którym wysokie temperatury notowane są od prawie dwóch tygodni.
Termometry w ciągu dnia pokazywały w wielu rejonach powyżej 32 stopni Celsjusza, ale wysoka wilgotność powietrza sprawiała, że temperatura odczuwalna przekraczała 37 stopni. To bardzo gorąco jak na trwającą ciągle kalendarzową wiosnę. Władze zaapelowały do mieszkańców, by unikali wychodzenia na słońce, przebywali w klimatyzowanych pomieszczeniach i sprawdzali, co dzieje się z ich rodzinami i sąsiadami.
We wtorek i środę ostrzeżenie przed upałami ogłoszono w Chicago, gdzie od 34 lat nie notowano na początku czerwca tak wysokich odczytów z termometrów. W środę w “Wietrznym Mieście” było 36 stopni Celsjusza.
W czwartek nad stany Środkowego Zachodu ma przemieszczać się front chłodniejszego powietrza. Dzień później ten sam front ma ochłodzić mieszkańców Nowego Jorku i Waszyngtonu, których w czwartek czeka kolejny gorący dzień. Synoptycy z Narodowego Centrum Meteorologicznego ostrzegają przed dalszymi upałami mieszkańców stanów Południa.
LP meritum.us, PAP
Zdjęcia: Leszek Pieśniakiewicz